frendship {m. fettner}

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Miałem naprawdę wielu przyjaciół. Każdy z nich był świetny i wyjątkowy. Każdego będę wspominać z uśmiechem i należytym szacunkiem.

Przyjaciółmi byli oczywiście chłopaki z kadry. Wspólne treningi,chwile załamań, rywalizacja i współpraca na konkursach. Byliśmy drużyną. Michael, Gregor, Stefan, Daniel i można by tak wymieniać bez końca. Kolegowałem się również z innymi skoczkami, chociażby z Markusem lub Kennethem. Wiele wspólnych przygód, wiele wyjazdów. To z nimi współdzieliłem moje sukcesy i porażki. Byli niesamowici.

Była moja mama. To jej wszystko zawdzięczam. Czy ktoś bardziej mnie kiedykolwiek wspierał,wierzył we mnie bardziej niż moja własna matka? Wątpie, to ona zawsze była przy mnie. Była niesamowita.

Był mój najlepszy przyjaciel, Jonas. Chodziliśmy do tej samej podstawówki i gimnazjum. W technikum nasze drogi się rozdzieliły,oczywiście nadal utrzymywaliśmy kontakt. Z nim chodziłem na wagary,on pomagał mi poderwać dziewczyny, z nim pierwszy raz jarałem, piłem i ćpałem. Chodziliśmy na niezapomniane imprezy do klubu, jeździliśmy razem na szkolne wycieczki. Mamy tyle wspólnych tajemnic, widzieliśmy się nawet nago (przez przypadek, to było na basenie w przebieralni). Z wszystkiego się śmieliśmy. Wspierał mnie,i podczas słabszych sezonów lub po słabym skoku umiał mnie pocieszyć. Umiał też mną potrząsnąć i powiedzieć mi prosto w twarz abym się ogarnął, gdy przeginałem. To u niego spałem,gdy jako małolat pierwszy raz się schlałem i bałem się wrócić do domu. Był niesamowity.

Była Franziska, moja kuzynka. Nie widywałem się z nią jakoś strasznie często,ale była mi bliska. Miała podobny charakter do mnie. Jednak we mnie drzemała dusza sportowca a jedyny sport jaki uprawiała to chyba uciekanie przed psami,których panicznie się bała. Nie,nie chodzi tu o policję, chociaż z nią też miała do czynienia. I to nawet sporo. W wieku 21 lat,czyli około jakieś 10 lat temu Franziska przeszła na 'ciemną stronę nocy'. To znaczy,że weszła na czarny rynek, zaczęła handlować narkotykami. Na szczęście nie nakryto jej,a ona skończyła z dragami. Była niesamowita.

Była Luize. Moja najlepsza przyjaciółka z technikum. Miała cudowne,wielkie oczy i włosy,które dosłownie co miesiąc zmieniały barwę. Według mnie,najlepiej było jej w rudym. Ona jednak wolała bardziej szalone i odważne kolory. Może nie miałem z nią aż tak wielu odpałów co z Jonasem lub chłopakami z kadry,ale to z nią zdecydowanie prowadziłem najlepsze, najbardziej szczere rozmowy. Rozmowy to była zdecydowanie podstawa naszych relacji. Długie, czy na czacie,czy w realu,czy przez telefon. Zawsze były długie i szczere. Nigdy nie kończyły nam się tematy. Gdybym miał wybierać pomiędzy wszystkimi,których tu wymieniłem,nie wybrałbym mojej mamy,tylko Luize. Przyznaję się, zakochałem się w niej już w pierwszej klasie. Ale to było, gdy miałem 16 lat,a mam 32. Nie wiem,dlaczego nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. Zerwał się po tym,jak wyjechała do Tokio na studia. Najpierw dzwoniła,ale potem coraz rzadziej i rzadziej. Aż w końcu nie odzywaliśmy się do siebie wcale. Od naszej wspólnej znajomej niedawno dowiedziałem się,że dwa lata po ukończeniu studiów wyjechała do Australii. Tam poznała podobno miłość swojego życia i wzięła ślub. Odnalazłem jej Instagrama. Ma na nim mnóstwo zdjęć ze swoim mężem,z podróży,ze zwierzakami. Jednak jej najnowsze zdjęcie mnie zszokowało,a raczej jego opis. Było to jej zdjęcie,właściwie selfie. Była taka sama,jak ją zapamiętałem,tyle że włosy miała teraz koloru blond. Jednak to właśnie opis był dla mnie niesamowitym szokiem 'Podobno kobieta w ciąży staje się piękniejsza,to by wszystko wyjaśniało ♥ trzeci tydzień' Nie wierzyłam. Moja Luize będzie miała dziecko. Zdecydowałem się napisać do niej. Wszedłem w wiadomości prywatne i wysłałem jej wiadomość 'Gratulację Luize, na pewno będziesz świetną mamą'. Największe zaskoczenie spotkało mnie jednak gdy otrzymałem odpowiedź 'Nie pisz do mnie,Manuel. Nie chciałam cię ranić,ale nigdy nie lubiłam z tobą rozmawiać,ale nikt inny nie chciał. Teraz mam swoje życie,i nie chcę abyś ty w nim uczestniczył'. I wtedy zrozumiałem. Nie była niesamowita.

603 słowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro