#30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziała na sali, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Przed chwilą piorun trafił Balladynę, jej królową. Zaraz po tym wydarzeniu na sali zapanowała nagła cisza. Gdy lekarz potwierdził zgon na miejscu, nie potrafiła ukryć radości, która ją ogarnęła. Nienawidziła Balladyny całym swoim sercem. Znała ją wcześniej, gdy jeszcze nie miała na głowie korony. Miała ona na imię Otylia i była wieśniaczką, która podstępem pojawiła się na tej sali. Pamiętała zmarłą, gdy ta była jeszcze znośna. Nie potrafiła zaakceptować tego, że jej okrutna natura wreszcie się wyszła na jaw. Miała jej za złe, że wraz z wyjściem za Kirkora stała się zimną, bojaźliwą i bezduszną osobą. Bała się jej. Gdy dziś przyniesiono ciało jej siostry, od razu ją rozpoznała i zapłakała nad nim. Później jeszcze bardziej znienawidziła Balladynę, gdy ta skazała własną matkę na tortury, podczas których zginęła. Kiedy jeszcze raz przypominała sobie rozprawy, które musiała zamknąć nowa królowa, zrozumiała dlaczego piorun zakończył jej żywot. Było dla niej jasne, że matka skarżyła się na Balladynę, ale była ślepa, więc nie widziała jej twarzy, nie rozpoznała jej. Nie wyjawiła imienia wyrodnej córki, ale ona wiedziała o kogo chodzi. Była najprawdopodobniej jedyną osobą, która zrozumiała te wszystkie wydarzenia, lecz musiała milczeć, żeby przeżyć nawet po śmierci królowej. Wyproszono publiczność.
Dzień później wracając do rodzinnej wsi, Otylia zastanawiała się nad wydarzeniami w sali. Było dla niej jasne, że w ostatniej rozprawie Balladyna, mówiąc „winna” skazała siebie samą, ale co z innymi sprawami? Czy to ona otruła Kostryna? Czy to ona zabiła Alinę? Było to możliwe. Przeraziła się. Odkryła coś, czego odkryć nigdy nie miała. Fakt, były to tylko jej przypuszczenia, ale za długo znała Balladynę. Wiadomo również, że w przypływie szaleństwa człowiek jest zdolny do wszystkiego. Jej dawna znajoma była nieraz szalona. Wróciła do domu wieczorem. Leżąc w łóżku, przeklinała swoją ciekawość. Wiedziała coś, czego wiedzieć nie powinna. Powoli zaczynało ciążyć jej to na sercu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro