⚓Harry Styles💚

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

One shot napisany specjalnie dla -nieoryginalnosc
I przepraszam, bo miał być wesoły a jest taki wesoło-smutno-wesoły
I no trochę tak śmiesznie wyszło, że już jest one shot ale miałam 'wenę' haha
No i mam nadzieję, że ci się spodoba ❤️❤️❤️
[t.i.] - twoje imię
[z.t.i.] - zdrobnienie twojego imienia















- [t.i.]? - tuż przede mną pojawił się Harry z lekko zamglonym wzrokiem co nie było za dobrym znakiem.

- Hmmm..? - mruknęłam ziewając. Byłam już strasznie zmęczona, bo jest po 2:00, ale przecież nie wygonię chłopców z domu zwłaszcza, że ostatnio strasznie rzadko przyjeżdżają. A teraz jest ich piątka więc to już dosłownie cud nad cudami.

- Wiesz, że jesteś piękna? - zapytał przekrzywiając głowę na bok i przejeżdżając palcami po moim policzku, który chyba właśnie zrobił się czerwony.

- Upiłeś się czy oślepłeś? - prychnęłam widząc uśmiech błąkający się na ustach Hazzy.

- Ani to, ani to kochanie - odparł po chwili, marszcząc słodko nos.

- Czemu mi nie wierzysz? Naprawdę jesteś śliczna - mówił, a jego dłonie dotykały mojej skóry. To było dość.... Dziwne ale chyba przyjemne.

- Harreh obiecałeś, że nie będziesz pić - jeknęłam widząc dokładniej mgłę w jego oczach.

- Oh doskonale wiesz jak kończą się spotkania z chłopakami. I skarbie, nie zmieniaj tematu. Jesteś moją księżniczką, wiesz? - spytał schylając się by lekko musnąć ustami mój policzek - A ja nie pozwolę zranić mojej księżniczki.

- Harry, wszystko dobrze? - w moim głosie dało się dostrzec troskę gdy przez jego twarz przeleciało kilka sprzecznych emocji.

- Nie zostawisz mnie, prawda? Nie zostawisz mnie gdy jakiś idiota, będzie chciał mi ciebie zabrać? Słońce powiedz, że ze mną zostaniesz - szeptał przyciągając mnie do siebie, żeby się przytulić i schować twarz w zagłębienie mojej szyji.

- Jesteśmy przyjaciółmi idioto, oczywiście, że z tobą zostanę - odpowiedziałam nie mając pojęcia co mu chodzi po głowie.

- Jesteś aniołkiem [z.t.i.], moim małym słodkim aniołkiem. Podziwiam cię, wiesz? Podziwiam to, że zawsze jesteś pełna miłości dla wszystkich, kochanie. Podziwiam to, że nadal tu z nami siedzisz mimo wszystkiego co się stało i mimo wszystkich plotek na nasz temat - wymamrotał zamykając oczy i obejmując mnie w pasie.

- Hej, Harold, co ci odbiło tak nagle? - zadałam pytanie czując, że chłopak bawi się moimi włosami.

- Louis chyba się na mnie zezłościł i powiedział, że jestem słabym przyjacielem. Ja chcę być dobrym przyjacielem - brunet popatrzył na mnie szklanymi oczami.

- Ja nie chcę być słabym przyjacielem [z.t.i.] - jęknął patrząc na mnie z takim smutkiem, że aż zakuło mnie serduszko.

- Oh... Harry jesteś najlepszym przyjacielem na świecie. Lou na pewno nie miał tego na myśli - odezwałam się ocierając jego trochę mokre policzki.

- Chodź, zapytamy Loulou dlaczego tak powiedział - mruknęłam odklejając od siebie Hazzę i ciągnąc go za sobą do salonu.

- Tomlinson? Tłumacz się czemu sądzisz, że Styles jest słabym przyjacielem - warknęłam piorunując wzrokiem najstarszego z naszej paczki.

- C-co? Nie sądzę tak... - zmarszczył brwi i spojrzał na mnie tak jakby niewidzącym wzrokiem. Moje twarde spojrzenie spowodowało u niego myślenie i po chwili zachichotał.

- Chodzi ci o zadanie w grze? Przecież on siedział obok mnie gdy dostawałem wyzwanie. Sam się zgłosił, żebym powiedział coś niemiłego jemu, a nie komuś z reszty chłopaków - wytłumaczył, a ja spojrzałam niepewnie na bruneta, który przygryzł wargę i bawił się rękawem bluzy.

- Harreh? - chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył w podłogę z różowymi policzkami. Podeszłam stając tuż przed nim, tak, że musiał na mnie spojrzeć ale jego wzrok krążył wszędzie po mojej twarzy tylko nie zahaczając o oczy.

- Harry - wypowiedziałam szturchając go w ramię - było tak?

- Nie wiem.. wiem, że nie chcę być słabym przyjacielem - pociągnął nosem na co mimo woli zaczęłam się śmiać i pokręciłam głową ze zrezygnowaniem.

- Człowieku... Czasami zastanawiam się jakim cudem rzucasz naprawdę dobrymi cytatami, a na następny dzień odpalasz takie akcje  i jesteś przy tym tak wielkim słodziakiem - wyrzuciłam z siebie z rozbawieniem przytulając się do przyjaciela.

- Jestem słodziakiem? - zapytał patrząc na mnie uroczo z delikatnym uśmiechem, jakby zapomniał już o całej sprawie z Louis'em.

- Jesteś największym słodziakiem jakiego spotkałam - zaśmiałam się widząc zadowoloną minę loczka, który po chwili przetarł oczy.

- [z.t.i.] mogę się położyć spać? - zadał kolejne pytanie więc pokiwałam głową przypominając reszcie by nie zniszczyła mi domu.

- Chodź Hazz. Położysz się u mnie w pokoju, a ja pójdę do gościnnego - wymamrotałam ciągnąc mężczyznę za sobą. Podczas tej naprawdę krótkiej drogi, Harold wywrócił się o swoje nogi prawie pięć razy ale na szczęście zawsze obok była ściana by stać się dla niego oparciem.

- Żyjesz? - spytałam kładąc zmęczonego bruneta na moim łóżku. Potwierdził jakimś dziwnym odgłosem i podparł się na łokciach by popatrzeć mi w oczy.

- Zostaniesz ze mną? - poprosił bawiąc się kołdrą więc usiadłam koło niego, najpierw zdejmując buty, by nie pobrudzić pościeli.

- Idź spać Styles - powiedziałam gdy chłopak po kilku minutach nadal kręcił się z otwartymi oczami.

- Nie mogę... [z.t.i.] jesteś na mnie zła? - przygryzł wargę patrząc na mnie z dołu.

- Nie, nie jestem zła Harry - odparłam wzdychając i pogłaskałam go po włosach jak małe dziecko na co mruknął z zadowoleniem i przymknął powieki.

- A przytulisz się? - wyszeptał proszącym głosem z zamkniętymi oczami. Westchnęłam po raz kolejny i położyłam się obok przyjaciela, przytulając się do niego jak do dużego pluszowego misia.

- Kochanie..?

- Mhm..? - mruknęłam prawie śpiąc, bo Hazza to przenośny i wygodny grzejnik.

- Wiesz skarbie, wolę być słodziakiem dla ciebie niż ideałem dla jakiejkolwiek innej dziewczyny - powiedział cicho, by po chwili jego oddech się unormował. Ja zasnęłam kilka minut po nim, słuchając bicia jego serca i z delikatnym uśmiechem na twarzy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro