Deskodupa x Archiee (lemon)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

**pozdro dla kumatych**
Nawet jeśli nie wiesz o co chodzi, nic nie szkodzi. Miłego czytania i przypominam, że czytasz to na własną odpowiedzialność . W razie wystąpienia problemów z myśleniem, nagłej chęci zrobienia face plam'a, lub innych objawów należy udać się do lekarza.
Lemon +18!

Zamówienie dla Maya_Uchiha.
Współpraca z moją żoną^^
*********************************
"Drogi pamiętniczku!

Mam na imię Laura ale wszyscy przezywają mnie deskodupa. Nie rozumiem dlaczego. No wiem, może zamiast wypukłej tylnej części mam wklęsłą no ale halo! Jestem wyjątkowa.

Pewnego dnia poznałam w internecie bardzo przystojnego chłopaka. Miał na imię Archiee. Był to 19-sto latek o czarnych oczach, bujnych kruczych lokach i ciemnej, oliwkowej karnacji. Był miły i zboczony. Takich lubię...

*Kilka dni później*

Wyszłam do sklepu by kupić sobię coś na obiad. Niestety nie umiem gotować ,więc postanowiłam zrobić sobie jedyne danie ,które umiem.
Parówki z wody.
Idąc do sklepu przechodziłam przez ciemny zaułek. Bardzo się bałam ,że ktoś może mnie zgwałcić. No wiadomo...taka piękność...sama...och co może się stać. Nikt tędy raczej nie przechodził ale to najkrótsza droga do spożywczaka.
Gdy byłam już w połowie ciemnej ciemnicy nagle ktoś zza rogu złapał mnie.

-No to teraz zacznie sie zabawa. - uśmiechnął się mężczyzna.

-Chcesz mnie zgwałcić? - zapytałam.

-Wiesz... - zzunął ręce na moje pośladki. Odskoczył jak poparzony.
-O nie! Sory pomyliłem się. Byle gówna nie gwałcę. - i uciekł.

Tak o to, dzielna ja, odgoniłam zboczeńca. Ale o co mu chodziło z...
Nie dane było mi dokończyć, gdyż zapadła ciemność.

Obudziłam się w dziwnym pokoju bez okien. Leżałam naga na ogromnym łóżku przykuta kajdankami w nogach i rękach. Po chwili wszedł przez ogromne drzwi.... Kto?

-Archiee?! - pisnęłam z ekscytacji.

-No hej mała. - powiedział zdejmując spodnie.

Moim oczom ukazała się stojąca na baczność męskość.
Nie mogłam się powstrzymać.

-Mała to jest twoja pała. - wybuchłam śmiechem podobnym do wycia psa, ryku foki i zażynanej świni.

-Pamiętasz jak obiecywałaś mi całe 10 dni sami, w zamkniętym pokoju, gdzieś na końcu świata? - spytał nagle.

-Co chcesz ze mną zrobić? - spytałam, gdy ten zbliżył się do mnie. Wszedł na łóżko, zdjął reszte swoich ubrań i oparł swoje włochate ręce po obu stronach mojej głowy.

-Zgaduj. - co to bawimy się w kalambury?

Jego twarz zbliżyła się do mojej. Poczułam przypływ emocji i odezwałam się.

-Archiee...(dramatyczna pałza)
mięć mnie.

Zawsze chciałam to powiedzieć. Nie do końca wiem co to znaczy. Usłyszałam to pewnego razu w filmie porno. Archiee zaskoczony patrzył się w moją twarz. Wzruszył ramionami i zszedł dłońmi do moich pośladków.

-Ty, czekaj, a gdzie ty masz... - mruknął.

-Cicho tylko przejdź do działania. - odpowiedziałam.

Chłopak spojrzał niżej na moją muszelkę.

-Co za las tropikalny. Normalnie dżungla. Potrzeba drwala.

-Ach poczochraj już mój plusz. - powiedziałam zalotnie.

-Lubię to. Jestem tarzanem. - uśmiechnął się Archiee.

AJ, jak ci faceci lecą na mnie.

Archiee odgiął las w poszukiwaniu kopalni. Gdy juz ją wreszcie znalazł ,wszedł jednym szybkim ruchem. Pisnęłam, choć brzmiało to raczej jak wycie wilka do księżyca.

Posówał mnie już dobrą.....
Minutę. 

-Ach... Już... Nie... Mogę... - wyjęczałam. Cały makijaż rozpłynął mi się po twarzy.
No cóż, żeby być piękna trzeba tyle nakładać. Archiee dziwnie sie zachowywał. Nie patrzył mi w twarz. Pewno moja uroda go olśniła... Albo zajebistość... Kto wie... Może sie zakochał.

Po dwóch minutach zmęczony wyszedł.  Spojrzał mi na twarz.

-O kurwa. Yyy... To ja już muszę... Iść... - z przerażeniem w oczach szybkim tempem opuścił pokój.

Co? Coś nie tak? Podniosłam głowę. Na moich piersiach(gdyby tam były) spływały stróżki. Jedna czarna, od tuszu do rzęs a druga beżowa od podkładu.

Eh.. Trudno. Bez makijażu jestem jeszcze piękniejsza. Napewno jeszcze tu wróci. Zatęskni.

Uśmiechnęłam się szyderczo pokazując swoją kilometrową przerwę między przednimi zębami.

Get de London luk szmaty. "

*********************************
(Czytelnik) - skąd ty bierzesz te pomysły?
(Ja) - z głębin piekieł ...huhehuhe *diabelski śmiech *
CII nie pytajcie... Tak to odjebanie mózgowe moje własne. Uwaga jest zaraźliwe.
Jeśli wytrwałeś/aś do końca i jeszcze nie masz oznak tej choroby to mogę cię pocieszyć.

Objawia się później. :*

Przypominam, że zamówienia otwarte. Pod każdym one shotem można składać zamówienie na coś co chcecie. Anime? A może coś innego?  Co tylko chcecie;)

Pa pa! Do następnego!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro