Sasuke x OC (+ Madara x Sanaki)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie dla VeronikaStarlight i WolfDrem

* Malario -- to też twoje zamówienie, bo zamawiałaś MadaMaya

Osoba Sanaki oparta na faktach. Jest to oto ta osoba
--> @VeronikaStarlight

Uwaga!  Zawiera dużo przekleństw i nie tylko.

********

Zdezorientowany Sasuke ze znudzoną twarzą szedł posłusznie za swoim Sensei - Madarą Uchihą w głąb rozległego lasu. Niecierpliwił się, gdyż jak najszybciej chciał zacząć trening.  Jego obsesja ogarniała całe jego myśli i złość władała nad nim. Tak bardzo chciał być silniejszym by pokonać Itachi'ego. 

Gdy po dłuższej wędrówce obaj doszli do ogromnej sali treningowej położonej na polanie starszy Uchiha zmarszczył brwi i przyśpieszył kroku idąc wprost do drewnianego budynku ze znakiem klanu na drzwiach. Przed wejściem widać było jak Sensei nabiera głęboki wdech i wchodzi. Ledwo zdążył uchylić bramę gdy rozległ się głośny krzyk kobiety.

— Ty pierdolony stary chuju! Ile mam ci kurwa powtarzać, miałeś być tu pięć minut temu!  Rozumiesz piździbąku ?!  Pięć, pierdolonych minut! A ty sobie kurwa spacerkiem tu przychodzisz jak pieprzona oaza spokoju!  Co pewno byłeś u jakiejś dziwki?! Zdradzisz mnie?! Znam tą sukę?!  Która to?!  Obiecuję, że załatwię jej przejażdżkę ryjem po najbliższym betonie! — Wkurzona wysoka, szczupła, ciemna blondynka, o wiśniowych oczach i średniej karnacji wywrzeszczała na jednym wdechu obelgi w stronę biednego Madary. Ten tylko przewrócił oczami i zastygnął w miejscu.

— Psst... Sensei?  Co to za kobieta? — spytał zaskoczony Sasuke. Zamierając w pół kroku.

— Moja żona. — odpowiedział ze zrezygnowaniem futrzak pokazując na kręconowłosą.

Młodszy z mężczyzn odwrócił się przodem do towarzysza i ukłonił się nisko.

— Moje kondolencje. — po czym wyprostował się i spojrzał na nauczyciela.

— Co kurwa?!  Już mnie obgadujecie?! Czy ty się stary pryku nigdy nie nauczysz kultury?! — Warknęła ponownie kobieta z końca sali.  Na te słowa młodszy Uchiha posłał spojrzenie tej głośnej istocie.

Dopiero teraz zauważył, że nie byli sami. Tuż obok dziewczyny w zielonym golfie bez rękawów i w czarnych spodenkach do połowy ud z bandarzem na prawej nodze i przyczepioną tam kaburą na kunaie, stała niższa od poprzedniczki niebieskooka blondynka.

Szczupła istota ubrana była w ciemnoszarą, opinającą bokserkę i czarne krótkie spodenki. Miała długie proste włosy, które opadały jej na ramiona, bladą karnację i zabandażowane prawe przedramię. Jej mimika twarzy wyrażała więcej niż tysiąc słów.  Przechodziła od znudzienia i dezorientację po dezaprobatę i wkurzenie.  Nagle ich oczy się spotkały i nie wymieniając ze sobą ani słowa, skinęli głowami na przywitanie. 

— Po tym jakże długim i miłym przywitaniu nas przez Sanaki przejdźmy do treningu. — odparł głębokim głosem starszy Uchiha i zbliżył się do żony. 

— To Emi, od dziś będziecie trenować w parach. — uśmiechnęła się głupkowato Sensei i popchnęła blondynkę w stronę Sasuke.

— Mam ćwiczyć z dziewczyną?  Jak niby w ten sposób mam zemścić się na bracie? — spytał podenerwowany chłopak.

— Nie lekceważ mnie. Mam zamiar pokazać ci na co mnie stać. — mruknęła Emi i założyła ręce pod biustem.

**Skip time**

Następne treningi szły coraz lepiej i całe towarzystwo zgrywało się coraz bardziej. Pomimo wcześniejszego chłodu bijącego od Emi i Sasuke ich relacje zdecydowanie się ociepliły.

Po dzisiejszym treningu w upalny dzień, cali zdyszani usiedli na trawie i upili pół butelki wody.  Dziewczyna z ogromnymi rumieńcami odgarnęła do tyłu długi warkocz i oparła głowę o drewnianą ścianę sali. Uchiha postąpił tak samo i dokończył wodę. 

Po krótkiej chwili, czarnowłosy podniósł się i zdjął swoją szarą koszulkę ukazując wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha i ramion.  Złotowłosa wpatrzona w cudowne kształty czarnookiego, przygryzła wargę i przechyliła głowę. Po chwili sama podniosła się do pionu i wolnym krokiem zbliżyła się do chłopaka.  Zapatrzona zamglonym wzrokiem w tors Uchihy podniosła rękę i dłonią przejechała po wybrzuszeniach. Chłopak jakby zahipnotyzowany sam położył rękę na talii dziewczyny i przyciągną ją bliżej. Drugą dłonią chwycił jej dłoń i splótł palce razem. Lekko obejrzawszy się dookoła siebie spostrzegł mały schowek na bronie obok sali treningowej.

— Chodź. — szepnął czarnooki i lekko pociągnął Emi w stronę obiektu.

Po zamknięciu drzwi, przyparł ją do jednej ze ścian i przywarł swoimi ustami do jej warg. Dziewczyna nie opierając się, oddała pocałunek i przysunęła się jeszcze bliżej chłopaka.  Jedną dłoń zanurzyła w jego kruczoczarnych włosach a drugą oparła na licu Uchihy.

Jeden pocałunek przeradzał się w drugi a drugi w trzeci i kolejne były coraz to bardziej namiętne i głębokie. Jego język badał całą jamę ustną niebieskookiej. 

W tym samym czasie drzwi do kantorka bezszelestnie zostały otworzone i pokazała się para małżonków.  Sanaki z głupkowatym uśmiechem na twarzy, wpatrzona w całującą się parę wystawiła dłoń do dołu wierzchem.

— A tobie co? — spytał szeptem Madara.

— Mówiłam, że ten związek zadziała. Byłam pewna, że będzie to po tygodniu znajomości. A teraz moja zapłata. Wyskakuj z hajsu dziadzie. — Szepnęła żona Uchihy. 

— Chodź stąd, bo zaraz trafimy na nieodpowiednie momenty. — Starszy Uchiha wyciągnął za rękę małżonkę,  gdy zauważył, że ręce młodego Sasuke zmierzają ku rozporkowi spodni dziewczyny.

— Gdzie! Akurat na najlepszym momencie! Teraz to podwajam stawkę, masz mi wypłacić odszkodowanie. 10000 jenów dla mnie.  — kobieta ponownie wystawiła dłoń. Czarnooki ujął jej brodę i namiętnie pocałował w usta.

— Myślisz, że to wystarczy? — spytała ironicznie wiśniowooka.

— To nie, ale to tak. — uśmiechnął się zadziornie i przerzucił dziewczynę sobie przez ramię i ruszył w stronę domu po drodzę potykając się o butelkę po wodzie.

— Przyznaj się, co im dolałaś?

— Ja?  Ja tylko im pomogłam się dogłębnie poznać. Powinni być mi wdzięczni. — zaśmiała się blondynka.

**Tymczasem w kantorku**
(Słychać ciche pojękiwania i dyszenia.)

**Time skip** /miesiąc później.

— Sasuke ty debilu!  Zrobiłeś mi bachora! — darła się Emi.

— Ja żadnych glutów niańczyć nie będę! — odzywa się głos Sanaki. — Było założyć tą jebaną gumkę na swojego kutasa, a nie pierdolić bez antykoncepcji.

— Nie moja kurwa wina!  Nie ja dolałem czegoś do wody! — wkurzony Uchiha próbował się tłumaczyć.

— W sumie Sasuke ma racje. — zza drzwi wychyla się starszy Uchiha.

Wkurzona Sanaka odwraca się z uśmiechem wyrażającym więcej niż tysiąc słów.

— Mówiłeś coś? — pyta.

Żądza mordu w jej oczach aż wrzała.

— Kocham cię. — Odparł przestraszony czarnowłosy.

****************************

Przepraszam, że mało było samego Sasuke x OC a więcej Madary i Sanaki ale jakoś tak wyszło.  Mam nadzieję, że się podobało i nie ma błędów, bo piszę to o 1:30 rano tak, więc ... no.

* OC jest moim oc
* Sanaka ---> @VeronikaStarlight

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro