Usui x Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie dla Evie_Neko_chan i BlackAngel5334

Życzę miłej lektury!

(i/p) - imię przyjaciółki.
(k/o) - kolor oczu
(k/w) - kolor włosów
(t/i) - twoje imię
(t/n) - twoje nazwisko

****************************

— Proszę się ustawić w pary! — krzyczała nauczycielka.

No tak. Dziś nadeszła ta długo wyczekiwana przez uczniów klasy 3-3 chwila. Wycieczka kilkudniowa do Hokkaido. Wraz z moją najlepszą przyjaciółką szybko ustawiłyśmy się do liczenia. Byłyśmy podekscytowane, ponieważ miałyśmy być razem w pokoju. Wszystko zaplanowałyśmy już jakieś trzy miesiące temu, co i której nocy będziemy robić.
Pogaduchy, żarełko i muzyka!

*Skip time*

— Pokój 110...111...112... O tu jest 113! — krzyknęła (i/p)  i zatrzymała się przed dużymi, drewnianymi drzwiami wraz z ogromną walizką, którą przywlokła.

Sprawnie wsadziła kluczyk do dziurki i otworzyła zamek.

Naszym oczom ukazał się duży pokój z dwoma, leżącymi obok siebie pod ścianą futonami, szafą na ubrania i stolikiem z dwoma krzesłami. Całe pomieszczenie było w kolorze lodów pistacjowych a ogromne okna rozświetlały każdy zakamarek.  Od razu, gdy ujrzałam wyjście na balkon, odstawiłam walizkę i otworzyłam drzwi. Dopadł mnie już od wejścia świerzy powiew wiatru. Na horyzoncie rozciągał się ocean a zieleń traw, drzew i krzewów mieniła się w czerwieni zachodzącego słońca. Widok zapierał dech w piersiach.

— Whooa! — czy to byłam ja? Nie... Z pewnością słyszałam męski głos.

— O! Hej (t/n)! — ten sam głos odezwał się z mojej prawej strony. Szybko spojrzałam w tamtym kierunku i jedyne co mogłam z siebie wydusić to "Co kurwa?! "

— Też człowiek... — uśmiechnął się Usui opierając o barierkę.

No tak... Zapomniałam sprawdzić czy balkon nie jest przez przypadek połączony z pokojem obok.

— Wiesz, że właśnie zniszczyłeś mi cały wyjazd? — warknęłam w stronę blondyna.

— EJ, to nie było miłe... — wygiął usta w podkówkę w bardzo przerysowany sposób. 

Jak już chyba każdy wie, ten oto delikwent jest ze mną w tym roku w klasie. Gdy tylko zobaczyłam jego nazwisko na liście, zrobiło mi się ciemno przed oczami. Myśli, że każda lalunia na niego poleci. Ha! Dobre sobie.

Na początku liceum ten idiota złamał serce mojej najlepszej przyjaciółce. Od tego czasu go nienawidzę. Tak bardzo chcę by zdechł.

Już ja się na nim zemszczę.

— A no tak, Takumi?  — zwróciłam się do chłopaka i oparłam biodrem o barierkę.

— Co? Jednak zmieniłaś zdanie i chcesz mi powiedzieć, że mnie pragniesz? — poruszył znacząco brwiami.

— Chyba ci na mózg padło. (i/p) pyta czy wpadacie dziś na butelkę.

— O hej (t/n)!  Jasne, że tak co nie Usui? — na balkon właśnie wszedł Haru- kolega z pokoju Takumi'ego.

— O cześć Teraka, to super! Przekaże (i/p).— uśmiechnęłam się do bruneta.

— A do mnie to fuka. — naburmuszył się blondyn.

— Ha! Co? Zazdrosny? — uśmiechnęłam się triumfalnie i posłałam oczko do Haru.

— Oczywiście, że tak kochanie. — oznajmił bez ogródek Takumi.

— Nie zapędzaj się Takumi. — warknęłam i zaraz dodałam.
— Przyjdźcie o 21:00.

Zamknęłam drzwi balkonowe i zasłoniłam długie, ciemno-zielone zasłony.

Mam już tego dość. Wiem, niby wszystko idzie zgodnie z planem... Ale jakoś już chcę się poddać. Nie wiem czy dam radę dobrnąć do końca... Nie! Nie zawiodę przyjaciółki! Zrobię to!

Do czasu przyjścia chłopaków zdąrzyłyśmy się rozpakować i przebrać w piżamy.

***

Gdy usłyszałyśmy pukanie do drzwi balkonowych, szybko odsłonęłam zasłony i otworzyłam gościom.

— Przepraszamy za najście! — krzyknął pełen entuzjazmu blondyn. Zaraz za nim wszedł Haru i zamknął drzwi.

— Oczywiście gramy na całowane prawda? — zagadnął zielonooki.

— Tak! — klasnęła w dłonie uradowana (i/p). Posłałam jej tylko zabójcze spojrzenie.

Wszyscy zasiedliśmy na drewnianej podłodze wokół, przygotowanej już, pustej butelki.

— Damy mają pierwszeństwo. — uśmiechnął się do mojej przyjaciółki puszczając jej oczko. Wszystko idzie jak najlepiej. Gdy tylko zakręciła, zaczęła się zabawa. Najpierw padło na mnie. 

— Pytanie czy wyzwanie? — spytała.

— Pytanie. — odparłam na co Usui zacza buczeć. Spiorunowałam go spojrzeniem.

— Podoba ci się ktoś?

— Tak. — przeczesałam moje (k/w) włosy. Skłamałam. Takumi patrzył się na mnie z niedowierzaniem. Wszystko świetnie, teraz ja kręciłam.

Haru, pytanie czy wyzwanie?

— Wyzwanie. — odparł czarnowłosy. 

Myśl, myśl, myśl...

— Znajdź w tamtej kosmetyczce fluid. — uśmiechnęłam się i wskazałam na mały, czarny kuferek stojący na stole.

— Czas... START! — Krzyknęłam. Chłopak rzucił się do stolika i zacza przeszukiwać produkty do makijażu.

— 3...2...

— Mam! — krzyknął i uniósł w górę flakonik z podkładem.

— Wow, brawo! Skąd wiedziałeś? Myślałam, że faceci nie rozróżniają tego. — wyraźnie zaskoczona podałam mu butelkę do zakręcenia, gdy ten tylko usiadł na swoje miejsce. 

— Mam dwie starsze siostry w domu... Trudno tego nie wiedzieć. Mają ich całe tony. — uśmiechnął się i zakręcił.

— O! (i/p) pytanie czy wyzwanie?

— Pytanie. — uśmiechnęła się dziewczyna.

— Pomyślmy... jaki prezent byś chciała dostać od chłopaka na urodziny? — zagadnął brązowooki Haru.

— Obojętnie, liczy się pamięć. — zadowolona przejęła butelkę i kaszlnęła.

— O!  Patrzcie jaki piękny księżyc! — krzyknęłam wskazując palcem na widok z okna.

—Nom, fajny (t/n) — udzielił się Usui.

— Takumi! Twoja kolej! — krzyknęła uradowana dziewczyna. Wszystko idzie zgodnie z planem.
— Pytanie czy wyzwanie?

— Wyzwanie. — spojrzał prosto w moje (k/o)  oczy.
Teatralnie nimi przewróciłam.

— To...pocałuj (t/i) w usta ! — Czekaj co?! Ej! To nie było w planie!  Miał wyjść na golasa na korytarz! Zrobiłabym mu wtedy zdjęcie i rozsełała po całej szkole. To miała być zemsta.

— Czekaj co?! — krzyknęłam.

— Oddam fanta, nie będę zmuszał jej do tego. Wyjdzie kiedyś samo. — odparł spojrzawszy na mnie.

— Po moim trupie!

— To w takim razie masz wyjść goły na korytarz. — wzruszyła ramionami dziewczyna.
Usui wstał, już miał ściągnąć koszulkę, gdy nagle się zatrzymał.

— W sumie to nie chce czekać. — odparł i w zawrotnym tempie znalazł się tuż koło mnie. Przerażona cofnęłam się szurając tyłem po podłodze. Na marne moje ucieczki. Tuż po chwili zderzyłam się boleśnie ze ścianą.

— EJ, to nie boli, nie gryzę. — mruknął i kucnął tuż koło mnie. Moje serce omało nie wyskoczy mi z piersi a w oczach miałam przerażenie. Oddech mi przyśpieszał z każdym milimetrowym przysunięciem twarzy blondyna do mojej. Jego zielone oczy patrzyły wprost w moje. Nie potrafiłam skupić się na niczym. Chciałam się ruszyć, chciałam uciec. Strach sparaliżował mnie do szpiku kości i nie pozwolił na wykonanie nawet drgnięcia.
Z oczu Takumi'ego nie można było wyczytać żadnej emocji.

Mówią, że oczy to okna duszy. Kłamią. U niego chyba są rolety.

Nasze usta dzieliły tylko milimetry, gdy poczułam coś mokrego na lewym policzku.

— Blee...! — pisnęłam i obtarłam rękawem bluzki policzek. Polizał mnie! Co za ochyda! Przejechał swoim jęzorem po całej długości mojego policzka. Coś okropnego. 

— (t/n)  wiesz, że jesteś cała czerwona? — odezwał się zadowolony Usui tuż przy mojej twarzy.

— Czyżbym aż tak bardzo cię podniecił? — oddalił się ze swoim uśmieszkiem pedofila.

— Pieprz się! — warknęłam nadal wycierając mokre miejsce. W tym samym momencie drzwi do naszego pokoju otworzyły się z hukiem.

— A co tu się do jasnej anielki wyprawia?!  — w drzwiach stała wkurzona nauczycielka. Chyba musiałam ją obudzić, bo była rozczochrana, bez makijażu i w długiej koszuli nocnej w panterkę.  Nie był to apetyczny widok nawet jak dla zboczonego blondyna, tym bardziej, że pani Ooganji dobijała już do siedemdziesiątki.

— Wy dwaj! Marsz do swojego pokoju! Natychmiast! — warknęła a ci posłusznie i ze zwieszonymi głowami udali się w wyznaczonym kierunku.

Gdy tylko wychowawczyni zamknęła za sobą drzwi, spojrzałam wkurzona na dziewczynę.

— Już nie żyjesz.

****************************

Hej! Jak tam 😏?  Cieszycie się z nowego roku szkolnego?

Wiem, że tak. 😏

Tak więc życzę Wam powodzenia, napewno się przyda.  [*]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro