Yamaken x Reader (lemon)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

One shot dla
UWAGA! JEST TO LEMON CZYLI +18 jeśli nie masz +18 lat nie czytaj. (Zresztą co ja gadam i tak to przeczytasz prawda?)
*********************************

Dziś była 18-stka naszej wspólnej koleżanki. Yamaken i ja trochę zabalowaliśmy z alkocholem.
Około godziny 23:30 impreza się skończyła.  Yamaken to zazwyczaj dosyć opanowany chłopak o blond włosach i cudownym uśmiechu.
Po takiej ilosci alkocholu nie był już taki sam. Odważny, zboczony chłopak zastąpił tą niegdyś spokojną istotę. Wiedziałam już od dawna, że mu się podobam.  Nie powiem on też nie jest najgorszy. 
Tej nocy trochę nas poniosło. Zostaliśmy w hotelu wynajętym przez organizatorkę dla każdego z gości.  Gdy tylko odebraliśmy klucze z recepcji udaliśmy się na górę śmiejąc się i żartując. W pewnej chwili blondyn przyparł mnie do ściany i wyszeptał.
-(Twoje imię) kocham cię. - Po moim ciele przeszły ciarki ,gdy jego ciepły oddech spoczął na mojej szyi.
Nie czekając na moją odpowiedź wpił się w moje usta. Całował namiętnie bez opamiętania. Błądził językiem w moich ustach. Nie zdąrzyłam nic powiedzieć ,gdy chłopak złapał mnie za pośladki i uniósł do góry wchodząc do siebie do pokoju. Nogą zamknął drzwi nie przestając mnie całować.
Postawił mnie na ziemię by zapalić lampkę nocną.
Korzystając z okazji zrzuciłam z siebie wysokie, czarne szpilki o które potem chłopak się potknął. Wybuchliśmy śmiechem. 
Blondyn podszedł do mnie i zaczął całować po szyi przyprawiając mnie o ciarki.
Zjeżdżał coraz niżej ,aż do dekoldu mojej sukienki. Jednym ruchem odwrócił mnie i rozpiął zamek aż do samego końca. 
Po chwili sukienka jak i rajstopy leżały już na podłodze.
Postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
Popchnęłam brązowookiego na ogromne łóżko i usiadłam na nim okrakiem w samej bieliźnie. Wpiłam się w jego usta i zaczęłam rozpinać jego koszulę i pasek od spodni. Jednym szybkim ruchem pozbyłam się góry jak i dołu.
Teraz chociaż było po równo.

-O nie kochana nie przejmiesz inicjatywy. - mruknął pomiędzy pocałunkami i przekręcił się tak, że teraz to ja byłam na dole a blondyn nachylał się nade mną.

Całował mnie w usta i schodził coraz niżej gdzie niegdzie zostawiając krwiste malinki. 
Dotarwszy do mojego stanika pocałował mnie w wystające części piersi i rozpiął mój biustonosz.
Pieścił moje piersi, podgryzał sutki i robił malinki. 
Coraz bardziej czułam jego zwód między nogami. Gdy zaczął zjeżdżać ustami niżej aż na brzuch poczułam wielką przyjemność. Zębami ściągnął mi majtki i rzucił gdzieś w kąt. Zaczął całować moją kobiecość.

Nie chcąc być dłużna przewaliłam go i teraz to ja siedziałam na przystojnym blondynie.  Całowałam go po całym ciele nie omijając jego umięśnionego torsu. Wpiłam się w jego usta i złapałam przez bokserki jego członka na co chłopak wydobył z siebie cichy jęk rozkoszy.  Jednym szybkim ruchem pozbyłam się zbędnej bielizny. Całując dalej zjechałam niżej. Poruszałam ręką jego członka  na co chłopak zacza syczeć.
-Dobrze ci? - spytałam nachylajac się nad ustami brązowookiego.
-Zaraz nie wyrobie... - wysyczał przez zęby i jednym szybkim ruchem przekręcił mnie na plecy pozbawiając steru.

Przyciągnęłam twarz chłopaka i zaczęłam całować. Jego gorące ręce błądziły po moim nagim ciele. Jedna z nich po chwili spoczęła na lewej piersi a druga wzięła do ręki swojego członka. 

-Postaram się być delikatny. - mruknął mi w usta i przystąpił do działania. Najpierw lekko wsadził główkę co sprawiło u mnie falę rozkoszy. Powoli czułam jak wypełnia mnie cały.  Zaczął najpierw ostrożnie, następnie szybciej i szybciej.
Jęczałam mu w usta na co zadziornie się uśmiechał. 
Gdy czułam, że już dochodzę wygięłam się w łuk i wbiłam paznokcie w pościel.  Dostałam klapsa w pośladek i chłopak dalej nie przestawał mnie posówać. Coraz mocniej i szybciej.
Po chwili jęczeliśmy oboje.
Poczułam podwójną falę rozkoszy, gdyż Yamaken doszedł we mnie. 
Oderwaliśmy się od siebie próbójac wyrównać oddech. Nie było to takie łatwe. Blondyn nachylił się nade mną i jeszcze raz namiętnie pocałował moje usta.
-Kocham cię (Twoje imię)- mruknął zdyszany.
-Też cię kocham Yamaken. - odpowiedziałam równie zdyszana.
Byliśmy tak wykończeni, że zasnęliśmy w swoich objęciach bardzo szybko.

*********************************
Nie bić!  To mój pierwszy lemon. Przepraszam za błędy ale pisze to o 3:30 nad ranem i jestem już zmęczona. Mam nadzieję, że się spodobało. Przepraszam, że taki krótki ale brak pomysłów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro