Konkurs taneczny pt.1 ♠ J-Hope

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szłam spokojnie przez park ze słuchawkami w uszach. Była piękna pogoda, więc czemu nie wykorzystać okazji na spacer przed pracą? Było tak gorąco, jakby było lato, a nie początek wiosny. Byłam ubrana w różową koszulkę z kotkiem i rybką, która mówi "Don't eat me, please!" i w moje ulubione dżinsy z przetarciami na kolanach.

Jednak mój spokojny spacer przemienił się w koszmar! Nagle ktoś wjechał we mnie na deskorolce. Przewróciłam się piszcząc. Wyszarpałam słuchawki z uszu i popatrzyłam na wysokiego, brązookiego chłopaka, który podnosi się do siadu. Oczarował mnie jego przystojny wygląd.

-Ah, przepraszam. Nic ci się nie stało? - zapytał z troską.

-Chyba nic.. - odrzekłam po chwili odwracając od niego wzrok. - Chociaż strasznie mnie boli nadgarstek. - wyznałam łapiąc się za boląca kończynę.

-Pokaż. - nakazał podchodząc do mnie i ostrożnie objął mój nadgarstek oglądając go ze wszystkich stron. - Ahh, chyba jest skręcony.. - westchnął ze smutną miną. - Naprawdę bardzo mi przykro.

-Hyuuung! - usłyszałam znajomy głos. - Mówiłem Ci wiele razy, żebyś tak nie jeździł szybko- Oooo~! Cześć Min! - przywitał mnie jak się okazało, Jungkook, kolega z czasów liceum.

-Hej Jungkook. - uśmiechnęłam się krzywo.

-Coś Ci się stało? - zapytał zmartwiony Jungkook.

-Chyba mam skręcony nadgarstek, ale to raczej nic poważnego..

-Powinniśmy pojechać na pogotowie. - zabrał głos nieznajomy chłopak, który we mnie wjechał. - Ah, wybacz moje maniery.. Jestem Jung Hoseok - przedstawił się wyciągając do mnie rękę.

-Jung Minsoo - uścisnęłam jego dłoń.

Kiedy chłopak usłyszał moje nazwisko, na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. To wydało mi się dziwne.

-Noona, może odprowadzimy Cię do lekarza? Strasznie spuchł Ci ten nadgarstek. - powiedział Jungkook.

-No dobrze, tylko muszę zadzwonić do szefowej, że nie będzie mnie dziś w pracy..

Szybko wybrałam numer do pani Chong i poinformowałam ją, że miałam wypadek i nie będzie mnie dzisiaj w pracy. Ona zrozumiała i kazała mi szybko zdrowieć, aby jej najlepsza pracownica wróciła do sił. W ten czas chłopcy zamówili taksówkę i pojechaliśmy do szpitala, który był 20 minut drogi z parku. W drodze Hoseok cały czas mnie przepraszał i nie mógł skończyć mówić!

***
-Nadgarstek jest skręcony, to prawda, ale mam jedno pytanie.. - oznajmił lekarz, wchodząc do sali w której siedziałam.

-Słucham.

-Kiedy ostatnio robiła sobie pani badania krwi? - zapytał.

-Może dwa lata temu..? Nie jestem pewna. - odpowiedziałam zdziwiona. - A coś się stało?

-Na razie nie chcę pani straszyć, ale podejrzewamy u pani anemie. - oznajmił.

-Ale jak to? Przecież dobrze się czuję, nie mam żadnych objawów.

-Badania krwi mówią co innego, pani Jung. - odrzekł mężczyzna. - Będzie pani musiała zostać na obserwacji. Przygotujemy odpowiednie dokumenty. - zaczął iść w stronę wyjścia, ale zatrzymał się przed drzwiami. - Zaraz wpuścimy pani przyjaciół. - uśmiechnął się lekko i wyszedł z sali.

Położyłam się na łóżku i westchnęłam głośno. Super. Rodzice na drugim końcu kraju. Ja sama w Seulu. Ciekawe kto mi pomoże. 

-Min i co? - zapytał Jungkook jak tylko wszedł do sali.

-Podejrzewają u mnie anemie. - odpowiedziałam bez entuzjazmu.

-To źle, prawda? - dopytał od razu siadając na krzesełku obok.

-Ah, Jungkook. Dalej nie ogarniasz tej biologii - zaśmiałam się z niego. - A gdzie jest.. Hoseok? - zapytałam niepewnie.

-Poszedł po herbatę dla Ciebie. - uśmiechnął się czarnowłosy. - Chyba się mu podobasz, noona~

-S-skąd takie wnioski?! - pisnęłam zaczerwieniona.

-Nie jestem ślepy, noona! To się widzi! A tobie podoba się Hobi hyung?

-A co, wywiad przeprowadzasz? - zapytałam ostro.

-No nie bądź taka! - zaśmiał się Jungkook.

-Jungkook, mam jeszcze trochę siły. Chcesz wylądować za oknem?

-Nie no może tu jeszcze posiedzę, szkoda mi Cię zostawiać samą tutaj. Twoi rodzice dalej są w Busan?

-Niestety.. Nie wiem co teraz zrobię.

-Hej, ale może nie masz tej anemii.

-Mam nadzieję.. 

Nagle wszedł do pokoju Hoseok z kubkiem herbaty. Uśmiechnęłam się lekko kiedy go zobaczyłam.

-Dziękuję - powiedziałam odbierając od niego kubek.

-Nie ma za co. - uśmiechnął się stając obok Kooka. - Nie wiedziałem czy słodziak, więc wziąłem łyżeczkę i kilka opakowań cukru. - powiedział wyjmując wymienione wcześniej rzeczy z kieszeni bluzy.

-Dziękuję Ci bardzo. - powiedziałam jeszcze raz, biorąc od niego saszetki cukru i łyżeczkę zawiniętą w serwetkę. Wsypałam dwie saszetki do kubka i zamieszałam sztućcem uprzednio go odwijając.

-Jak się czujesz? - zapytał Hoseok.

-Tak sobie.. - odpowiedziałam słabo upijając łyk herbaty. - Ale przynajmniej nadgarstek przestał boleć.. - uśmiechnęłam się lekko.

-To dobrze, że już cię nie boli. Czuję się winny temu, że tu wylądowałaś. - spuścił głowę smutny.

-Yah, to nic.. Z jednej strony dobrze że tu trafiłam. - przyznałam uśmiechając się krzywo.

-Ja pójdę do toalety. - przerwał Jungkook, wstał z krzesełka i wyszedł z pokoju zostawiając mnie sam na sam z Hoseokiem.

Przez chwilę panowała między nami niezbyt przyjemna cisza. Popijałam herbatę, aż w końcu chłopak się odezwał.

-Może.. - zaczął niepewnie. - Może poznajmy się lepiej?

-Czemu nie.. To co byś chciał wiedzieć?

-Nie wiem. Wszystko - zaśmiał się krótko. - No ale po kolei. Przede wszystkim, ile masz lat?

-A nie słyszałeś, że kobiet się o wiek nie pyta? - zapytałam uśmiechając się chytrze.

-Ahh, rozpamiętujesz! Jak ja ci powiem ile mam lat, to ty mi też powiesz?

-Może.. - rzekłam lekko uśmiechnięta przypatrując się jego osobie.

-Mam 24 lata, a ty?

-Dwa lata młodsza.

Chłopak znowu uśmiechnął się w taki niewinny sposób, co mnie ponownie urzekło. Ma śliczny uśmiech.

-Czym się interesujesz? - zapytał.

-Tańcem. Kocham tańczyć w wolnym czasie, ale niestety nie jest to za często ponieważ muszę pracować, żeby mi starczyło na czynsz i rachunki oraz jedzenie. - odpowiedziałam patrząc na moje splecione razem dłonie. - A ty?

-Też tańczę. - rzekł i popatrzyłam się na niego. - Dobrze tańczysz? - uśmiechnął się lekko.

-Chyba tak - uśmiechnęłam się krzywo. - Tańczyłam w grupie i byłam jedną z najlepszych tancerek w Busan.

-Szukam partnerki na konkurs. Nikt z mojej grupy nie chce ze mną zatańczyć - zaśmiał się pod nosem.

-Czemu? - zdziwiłam się.

-Ponoć jestem zbyt ostry.

-Aż jestem ciekawa czy to prawda.

-Możesz wziąć ze mną udział? - zapytał od razu, zerkając na mnie błagalnym spojrzeniem.

-Pewnie. Z wielką chęcią. - odpowiedziałam cała rozpromieniona.

_____________________________________________________

Hello~

Mamy kolejny shot, a raczej jedną część hahahahha nie wiem ile będzie części, ale zamknę się w trzech raczej

Mam nadzieję, że będziecie czekać na kolejną część i na inne shoty ;3

Saranghae~

~Kim_Yoni♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro