꧁Ameryka & Polska꧂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Można śmiało stwierdzić, że polski naród to jeden z najbardziej upartych jakie istnieją. Ameryka sam tego doznawał każdego dnia. Jego ukochany małżonek niejednokrotnie dążył do tego co postanowił bez względu na wszystko. Na szczęście nigdy nie niosło to ze sobą jakichś poważnych szkód. Polska obecnie obrał sobie za cel "zdominowanie" swojego męża. Szło mu to opornie, gdyż Ame nie ułatwiał mu sprawy. Próby podejmowane przez młodszego kończyły się klęską. Dziś jednakże, Polska zbudził się z nową determinacją. Rano, gdy szedł do kuchni, zauważył, że jego mąż przygotowuje śniadanie. Zakradł się do niego od tyłu i przytulił się do jego pleców. Ameryka uśmiechnął się lekko.

- Dzień dobry kochanie. - powiedzieli zerkając na niego kątem oka.

- Dzień dobry. - odparł Polska. - Co dziś na śniadanie ?

- Kanapki wszelkiego rodzaju. - zaśmiał się starszy.

- Kreatywnie. - mruknął Polska, wsuwając dłonie pod materiał jego koszulki. Ameryka pokręcił rozbawiony głową.

- A ty znów swoje? - spytał.

- Nie. - odparł udając urażonego. - Po prostu chciałem się poprzytulać, ale skoro nie chcesz. - dodał i wyjął dłonie. Następnie odszedł i usiadł do stołu.

- Oj Poland, nie złość się. Wiesz, że nie chciałem cię urazić.

- Ale to zrobiłeś. - odparł patrząca na starszego.

- I'm sorry honey.

- Potrzebuje czasu na rozważenie twoich przeprosin.

- Aż tak cię uraziłem? - spytał Ameryka odkładając wszystko na bok. Podszedł do Polaka i położył dłonie na jego ramionach.
Zaczął je delikatnie masować, gdy nie usłyszał odpowiedzi. Polska pozostał niewzruszony, co zaskoczyło Amerykę. Starszy stanął przed nim i kucnął by spojrzeć na niego z dołu.

- Ej...

- Daj mi jeść. - mruknął Polska.

- Najpierw powiedz, czy wszystko w porządku.

- Jeść. - trzymał swego. 

- Powiedz. - odparł Ameryka. Polska wstał i odszedł kawałek dalej. Ameryka ruszył za nim. Gdy zatrzymali się, Polska wykorzystał chwilę i pchnął starszego na ścianę. Ameryka stęknął zaskoczony, gdy jego plecy zetknęły się ze ścianą. Polska wpił się w jego usta, na co starszy sapnął.
 
- Poland... - sapnął w czasie pocałunku. Młodszy jednak zignorował to. Wciąż napierał na Amerykę, co nie przeszkadzało o dziwo starszemu. Nie wiedział, że Polska będzie zdolny do przejęcie dominacji podczas pocałunku. Zawsze było odwrotnie, dlatego Ameryka korzystał z tej chwili. Po chwili Polak wsunął rękę pod jego koszulkę.

- A śniadanie ? - spytał Ameryka.

- Poczeka. - szepnął młodszy w jego usta. Ameryka mruknął zadowolony. Polska chwilę jeszcze prowadził pocałunek, lecz po chwili zaprzestał. Odsunął się od Ameryki jak gdyby nigdy nic i usiadł ponownie przy stole. Starszy zaskoczony spoglądał na Polaka.

- Jednak jestem zbyt głodny. - mruknął. Ameryka wolno skinął głową i podał śniadanie. Po wspólnym posiłku, starszy w duchu liczył na kontynuację, lecz nic nie nastąpiło. Wręcz przeciwnie, Polska oznajmił, że ma zamiar wyjść z kolegami. Ameryka zgodził się, gdyż wiedział, że jego mąż dawno tego nie robił, ale co z nim...? Polska wrócił naprawdę późno. Gdy Ameryka zaczął pytać go o to, jak było i tym podobne, on po prostu odpowiedział krótkie "dobrze", a następnie omijając starszego poszedł się umyć. Po tym położył się do łóżka i zasnął. Ameryka był w wielkim szoku. Podobna sytuacja trwała długo. Minęły trzy tygodnie, a Polska wciąż zdawał się być obojętny względem męża. Ameryka zaczął się bać, że to wszystko zmierza do tego, czego obawia się najbardziej... Rozwodu... Gdy obudził się z samego rana, od razu wziął się do pracy. Chciał pokazać Polakowi, że wciąż mu zależy. Zrobił mu śniadanie do łóżka i posprzątał cały dom. Dzień jednak znów wyglądał tak samo... Polska wrócił ze spotkania około godziny 23:00. Ameryka siedział na kanapie niecierpliwie. Brakowało mu cholernie bliskości z mężem. Ledwo wytrzymywał, by nie rzucić się na niego przy pierwszej lepszej okazji. Polska wszedł do domu umył się i położył. Ameryka zrobił to wcześniej, nim przyszedł, dlatego postanowił zaryzykować. Gdy oboje leżeli wsunął dłoń pod jego koszulkę i zaczął głaskać jego brzuch. Wiedział, że to jedno z najbardziej wrażliwych miejsc Polski.

- Kochanie? - mruknął mu do ucha. Jednakże młodszy wydawał się nie być zainteresowany. Ameryka wstał i zawisł nad nim.

- Chcę spać. - mruknął Polska.

- Proszę cię... Już nic nie chcę, tylko proszę powiedz mi co się dzieje... Ty... Ty mnie dalej kochasz?

- To, że nie robiliśmy "Tego", nie wskazuje na to, że cię nie kocham.

- Tak, ale... Ostatnio jakby mnie... unikasz... - Ameryka spuścił wzrok. Polska natomiast odwrócił się tak, by leżeć na plecach pod ukochanym.

- Nie unikam cię.

- Staram się tak myśleć, ale... Nie spędzamy już tak razem czasu... Ostatnie wspólne śniadanie zjedliśmy trzy tygodnie temu. Martwię się... Zacząłem myśleć, że niedługo będziesz chciał... Rozwodu...

- O czym ty mówisz? Rozwód? - zaskoczył się Polak. Amerykanin skinął głową. Po chwili poczuł usta męża na swoich. Zaskoczony nie zdążył odpowiedzieć na pieszczotę, gdyż został powalony na łóżko i to młodszy zawisł nad nim. Wciąż muskał jego usta, co Ameryka zaczął odwzajemniać w nowej pozycji. Wtem stało się coś nieoczekiwanego. Ręce Ame zostały skute do ramy łóżka. Chłopak zaskoczony poruszył nimi, lecz nie mógł nic na to poradzić. Polska zadowolony usiadł na jego biodrach i spoglądał na swój czyn z uśmiechem.

- Poland? O co chodzi? - spytał nieco spanikowany.

- Spokojnie kochanie. Wszystko w porządku. - odparł i znów zaczął całować męża. Ten spragniony bliskości zaczął odwzajemniać pocałunki. Nagle poczuł, że Polska wsuwa ręce pod jego bokserki. Mruknął w jego usta i przerwał pocałunek.

- Poland. - mruknął, a Polak uśmiechnął się znacząco.

- To twoja kara kochanie.

- Kara? - spytał zaskoczony.

- Tak bardzo nie chciałeś się zdominować, że postanowiłem zrobić to w nieco inny sposób.

- Dlatego tak mnie wystraszyłeś? Myślałem, że przestałeś mnie kochać!

- Wybacz, nie myślałem, że tak pomyślisz. Bardziej obstawiałem to, że zorientujesz się, że się w pewien sposób obraziłem.

- Nie wiem czemu, ale o tym nie myślałem... - mruknął, a następnie stęknął, gdy ręka Polski zaczęła poruszać się na jego przyrodzeniu. Podczas "rozmowy" Polak zdążył zsunąć bokserki Ameryki, odsunąć jego koszulkę i zdjąć swoje ubrania. Po chwili Ameryka jęknął, co oznaczało jego "gotowość"...

Polska tej nocy robił co tylko chciał, a Ameryka musiał posłusznie to znosić, gdyż nie miał jak się ruszać. Dopiero pod koniec został uwolniony i mógł także nacieszyć się możliwością dotyku partnera. Od tamtej pory starszy czasem pozwala Polakowi zdominować się w związku. Chociaż długo nie wytrzymuje, gdy ma skute dłonie. To największa tortura.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro