꧁Imperium Rosyjskie & Prusy ꧂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Zamówienie od Anc_xD

Imperium siedział spokojnie w bibliotece i czytał książkę. Może nie miała zbyt ciekawiej fabuły, lecz lepsze było czytanie czegokolwiek, niż szukanie innych rozwiązań pozbycia się nudy. Spędził w bibliotece mnóstwo czasu. Nim się obejrzał nastał wieczór. Wyszedł więc i skierował się w kierunku swojego domu. Po drodze minął się z chłopakiem, który na oko wyglądał na 19 latka. Przez chwilę podążył za nim wzrokiem, lecz był zmuszony po chwili zrezygnować ze swojego czynu. Przez kolejne dni bardzo często minął owego chłopaka o stałej porze. Minął tydzień od pierwszego spotkania. Tego dnia Imperium także szedł tą samą drogą. Jednak tym razem szedł przed siebie zamyślony. Skupił się na swoich myślach. Zaskutkowało to zderzeniem z owym chłopakiem. Imperium zbudzony z zamyślenia kucnął i pomógł chłopakowi w zbieraniu książek, które wypadły mu z torby.

- Przepraszam najmocniej. - odparł IR.

- Ja również przepraszam. - odparł chłopak. Gdy Imperium przyjrzał się mu zauważył lekko zaczerwienione oczy.

- Wszystko w porządku? - spytał kładąc dłoń na ramieniu chłopaka. On natomiast jedynie skinął głową w odpowiedzi. - Może mogę jakoś pomóc?

- Najchętniej chciałbym zniknąć z tego świata. - odparł nieznajomy.

- A więc choć ze mną. - odparł IR wstając.

- Słucham? - spytał chłopak.

- Pokaże ci miejsce, gdzie będziesz mógł zniknąć. Niestety tylko w przenośni, lecz uwierz mi, że warto. Zwłaszcza, jeśli lubisz książki. - odparł zwracając uwagę na książki chłopaka.

- Dziękuję. - odparł niepewnie. Imperium uśmiechnął się lekko.

- Mam na imię Imperium Rosyjskie.

- Prusy. - odparł chłopak i wyciągnął w kierunku Imperium rękę. Od tamtej pory codziennie spotykali się w bibliotece, by razem spędzać czas na czytaniu książek. Pewnego dnia Imperium zaprosił Prusy do siebie. Chłopak zgodził się i razem z IR udał się do jego domu.

- Mam swoją małą biblioteczkę z dziełami liczącymi więcej lat niż dwukrotność sumy naszych lat. - zaśmiał się IR, a Prusom zaświeciły się z podekscytowania oczy. Gdy znaleźli się przy domu IR, gospodarz otworzył drzwi. Zaprosił młodszego do środka i zaproponował coś do picia. Następnie razem udali się do niewielkiego pomieszczenia, którym była biblioteczka. Razem spędzili tam mnóstwo czasu. Zatraceni w czytaniu nie zwracali uwagi na nic. Nawet na to, że obaj potajemnie zbliżali się do siebie. Gdy ich ramiona zetknęły się, zaprzestali czytania. Spoglądali sobie głęboko w oczy. Serca przyspieszyły, a obaj wiedzieli, że połączyło ich coś jeszcze. Nie tylko wspólna pasja do książek. Prusy nieśmiało zetknął na usta IR, które były lekko uchylone. Moskalowi ten sygnał wystarczył. Delikatnie pochylił się i złączył ich pocałunkiem. Prusy niepewnie odpowiadał na pieszczotę, lecz po chwili jego dominujący charakter zaczął nakłaniać go do walki o zdominowanie pocałunku. Podobnie postąpił IR. Obaj poczuli się oderwani od rzeczywistości. Jakby znaleźli się w upragniony świecie książek, który od tak dawna razem badali. Pocałunek zabrał ich do całkiem innej krainy, gdzie mogli wzajemnie poznawać siebie. Prusy nie przerywając pocałunku zbliżył się do Imperium i usiadł na jego kolanach. (Oni czytali siedząc na ziemi ~ autorka)
Imperium zaczął głaskać jego plecy. Prusy w tym czasie dłońmi jeździł po torsie starszego. Po około dziesięciu minutach postanowili udać się o krok dalej. A może nawet i skok? Prusy pochylił się nad Imperium.

- To źle, że właśnie zapragnąłem zrobić to z tobą? - spytał szeptem.

- Nie, ponieważ pragniemy tego obaj. - odparł Imperium delikatnie muskając wargami szyję Prus.

- Może udamy się w inne, wygodniejsze miejsce? - zaproponował. Moskal uśmiechnął się. Wstał razem z Prusami, lecz nie pozwolił mu odejść daleko. Chwycił go i podniósł. Następnie z nim na rękach zaczął iść do swojej sypialni. Położył Prusaka na łóżku i zawisł nad nim. Po chwili obaj leżeli bez ubrań Prusy zaciskał dłonie na prześcieradle, natomiast Imperium obdarowywał jego ciało deszczem pocałunków.

- Mogę przejść do konkretów? - spytał cicho Moskal, a Prusy przytaknął mu. - Jesteś naprawdę nieśmiały. - zauważył IR.

- Ponieważ czuję się zawstydzony. - wydukał Prusy. Imperium pochylił się nad nim.

- Nie masz czym. Masz wspaniałe ciało. Tak gorące i delikatne.

- Nie mów tak. To nie pomaga, a utrudnia sprawę. - mruknął Prusy.

- Stresujesz się? Jeśli tak powiedz mi o tym.

- T-trochę. - odparł niezbyt chętnie Prusy. Imperium uśmiechnął się i pocałował go w czoło. Skupił się na tym, by zmysły Prus nie myślały o tym, co ma zaraz nastąpić. Minęło kilka minut, a Prusy wykazywał chęć na coś więcej. Dlatego już po chwili Imperium czekał, aby młodszy przyzwyczaił się do nowego uczucia. W końcu Prusak sam z siebie zaczął kręcić biodrami, co było znakiem dla starszego. Zaczął powoli się poruszać, a z ust Prus zaczęły wydobywać się ciche jęki. Starał się by pchnięcia z początku były niezbyt mocne i wolne, lecz z czasem lekko przyspieszył. Kochali się tak długo. W międzyczasie zmieniali pozycje, by poznać jak najwięcej siebie. W końcu Imperium doszedł, a zaraz za nim szczyt osiągnął także Prusy.
Po wszystkim obaj leżeli wtuleni w siebie na łóżku. Imperium przeglądał książkę, a Prusy cicho mruczał leżąc na nim. 

- Kocham cię Imperium. - szepnął patrzą mu w oczy. 

- A ja ciebie. - odparł IR i ucałował czubek głowy Prus. - Miałeś rację połączyła nas nie tylko miłość do książek. - odparł po chwili z uśmiechem. 




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro