꧁Litewska SRR & Łotewska SRR꧂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Zamówienie od Just_AmE7v

Dni w domu ZSRR składały się z dwóch pór. Jedna z nich była porą do pracy, gdzie każdy pracował na to, by później zostać nagrodzonym. Druga pora to odpoczynek, gdzie mieszkańcy mogli swobodnie spędzać czas na tym, na czym chcieli. Wyjątkiem był Litwa, który mimo iż zawsze chciał spędzać czas w towarzystwie innych, oni tego nie chcieli. Obawiali się jego porywczości. Litwa od zawsze miał z tym problemy, a teraz gdy nie potrafił się odnaleźć, agresja rosła. Irytował się wszystkim co możliwe i niechętnie siedział z innymi. Dlatego pora śniadaniowa i obiadowa były dla niego nie do zniesienia. Patrzenie na tych wszystkich współlokatorów i świadomość tego, że nie jesteś im wygodny.

Właśnie nastała pora, której tak bardzo Litwa nie lubił. Pora obiadowa. ZSRR wraz z Rosją przygotowali posiłek, a każdy z domowników musiał podejść i nałożyć sobie swoją porcję. Litwa szedł jako ostatni. Za każdym razem tak było.

- Możesz dziś pójść przede mną. - odparł Łotwa z uśmiechem do niego. On jako jedyny od czasu do czasu odezwał się do starszego. Litwa był tym zaskoczony, bo wszyscy inni nie wyrażali chęci do jakichkolwiek interakcji, poza właśnie Łotwą.

- Nie potrzebuje twojej litości. - odparł chłodno Litwa.

- Nie to miałem na myśli... Ja... Po prostu chciałem być miły... - młodszy nieco speszył się.

- Nie potrzebnie. Nie wiem po co w ogóle ze mną gadasz. - odparł zirytowany Litwa i ominął go. Łotwa chwilę stał zaskoczony w miejscu, ale po chwili dołączył do Estonii. Wspólnie rozmawiali na różne tematy. Łotwa widział, że siedzący na przeciwko Litwa nie wykazuje jakichkolwiek chęci do wspólnej rozmowy. Młodszy chłopak posmutniał nieco. Wiedział o problemach Litwy i wiedział także o tym, że inny tego nie rozumieli. Każdy wyzywał Litwę za jego plecami. Tylko nie Łotwa. On twierdził, że Litwa jest naprawdę dobry. Potrzeba tylko cierpliwości. Po zjedzonym obiedzie przyszła kolej na sprzątanie. Dziś zmywał właśnie Litwa. Każdy przyniósł talerz i położył w zlewie. Na końcu przyszedł Łotwa.

- Może ci pomóc ? - zaproponował z uśmiechem.

- Myślisz, że nie dam rady? - spytał Litwa, a Łotwa przeraził się.

- Nie, ja...

- Coś się tak uczepił co? - Litwa podszedł do młodszego i chwycił go za koszulkę, następnie przyciągnął do góry.

- Ja przepraszam... - lęk narastał w Łotwie. Bał się, że może spotkać go teraz coś złego. Litwa po chwili pchnął go z siłą, przez co Łotwa uderzył w blat. Syknął z bólu i spojrzał na Litwę. Starszy z obojętnością mu się przyglądał przez chwilę, a następnie wrócił do zmywania. Łotwa milcząc opuścił pokój.

Podobne sytuacje zdarzały się często. Łotwa mimo wszystko nie odpuścił. Ciągle starał się odnaleźć w Litwie potrzebę bliskości. Przez to Litwin coraz  częściej ranił go. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo ciężki. Pracy było na tyle sporo, że gdy została skończona to wszyscy padali z sił. Dziś znów była kolej Litwy na zmywanie, więc po posiłku stawił się do kuchni. Gdy wszedł zdziwił się widząc tam Rosję.

- Rosja? Nie jest dziś moja kolej? - spytał.

- Łotwa prosił o zmianę. - odparł Ruski. W tle Litwa usłyszał czyjeś szepty.

- Nasz Litwa już całkiem stał się do niczego, że nawet naczyń umyć nie potrafi. - po nich nastąpił cichy śmiech. Spowodowało to falę gniewu. Litwa bez słowa udał się do pokoju Łotwy. Nie pukając wszedł do środka i trzasnął drzwiami. Łotwa który znajdował się w środku podskoczył przerażony i spoglądał z lękiem na przybyłego.

- Litwa? Co ty tu? - zaczął, lecz nie otrzymał odpowiedzi. Zamiast tego został brutalnie uderzony w twarz.  Upadł pod wpływem uderzenia, lecz Litwa szybko chwycił go i ponownie postawił do pionu. Łotwa poczuł metaliczny posmak w swoich ustach.

- W co ty się do cholery bawisz?! - warknął Litwin.

- Ja...

- Sprawia ci to przyjemność czy co?!

- Zależy mi na tym byś poczuł się lepiej...

- Lepiej?! Zrobiłeś ze mnie dziś pośmiewisko!

- Naprawdę nie chciałem.... - odparł Łotwa.

- Zaraz ja niechcący uderzę cię tak, że przez miesiąc będziesz miał ślad. - warknął Litwa.

- Wielokrotnie już do zrobiłeś... - szepnął Łotwa ledwo słyszalnie.

- Coś ty powiedział? - Litwa zmarszczył brwi, a Łotwa od razu żałował, że odezwał się w takim momencie. Za pyskowanie spotkała go kara. Była na tyle bolesna, że następnego dnia Łotwa nie mógł stawić się na śniadanie, obiad i pracę. Litwa po wszystkim udał się do jego pokoju. Był zły, gdyż wszyscy od razu posądzili go o stan Łotwy. Zapukał i wszedł zamykają są sobą drzwi.

- L-Litwa?... - w głosie Łotwy było słychać przerażenie. Gdy Litwa spojrzał na niego zorientował się, że jest on bez koszulki, przez co mógł dokładnie przyjrzeć się ranom Łotwy. Wszystkie zrobił mu on... Łotwa wyglądał naprawdę strasznie. Jego plecy były pokryte licznymi siniakami.

- To... - zaczął Litwa. Łotwa zakrył się szybko koszulką, którą trzymał w ręku.

- Wszystko w porządku! Naprawdę. Nie przejmuj się niczym. - zapewnił go Łotwa. Litwin zmarszczył brwi i podszedł do niego.

- Robisz ze mnie kretyna ?

- N-nie! Skąd znowu.

- Widzę te rany... Wszystkie ode mnie, prawda? Dlatego ostatnio tak mi powiedziałeś.

- Pomyliłem się, przepraszam. Nie powinienem podnosić głosu...

- Ty to wyszeptałeś...

- Um... - Łotwa spojrzał w bok. Litwa chwilę się wahał, lecz położył dłoń na policzku Łotwy. Młodszy zaskoczył się i spojrzał wprost w jego oczy. Litwa poczuł dziwne uczucie. Coś na wzór ciepła w żołądku. Chciał zabrać rękę, lecz dłoń Łotwy przeszkodziła mu. Młodszy delikatnie wtulił się w jego dłoń, co nasiliło owe uczucie. Łotwa po chwili zarumienił się intensywnie. 

- W-wybacz... - odparł i chciał się odsunąć, lecz Litwa powstrzymał go. 

- Po co to wszystko? - spytał mrużąc oczy. Łotwa zamrugał kilkakrotnie zaskoczony. 

- Co masz na myśli? 

- W co ty ze mną grasz? Po co tak uparcie starasz się mi pomóc? Sprawić, bym z tobą rozmawiał? - spytał Litwin. Łotwa spuścił zawstydzony wzrok.  - Czyżbyś się zakochał? - dodał Litwa, a rumieńce na twarzy Łotwy nasiliły się. To wystarczyło jako odpowiedź. 

- Litwo ja... - zaczął, lecz nie dane było mu skończyć. Przeszkodziły mu usta Litwy, które od dziwo delikatnie muskały jego wargi. Łotwa lekko rozchylił usta. Litwa pogłębił wtedy pocałunek i objął młodszego. Łotwa cicho stęknął w jego usta. Litwa odsunął się i spojrzał na niego.

- Boli cię...

- To nic, zagoi się. - odparł Łotwa z uśmiechem. Litwa pocałował jego czoło.

- Działasz na mnie w dziwny sposób.

- Przepraszam. - odparł Łotwa, a Litwin pokręcił głową. Po chwili położył dłonie na jego policzkach. Zjechał nimi wzdłuż szyi na ramiona, a następnie błądził nimi po klatce piersiowej młodszego. Łotwa poczuł dreszcze przechodzące przez jego ciało.

- Litwo...

- Usiądź na łóżko. - nakazał mu, a on posłusznie skierował się do łóżka, na którym usiadł. Litwa klęknął przed nim i ujął jego dłonie w swoje i przybliżył do ust. Delikatnie całował je, a Łotwa spoglądał w bok zawstydzony.

- Powinienem ci jakoś to wynagrodzić. - odparł, a Łotwa chciał już zaprzeczyć, lecz Litwin znów uciszył go pocałunkiem. Następnie położył go na łóżku i odwrócił by ten leżał na brzuchu. Starszy przyglądał się jego plecom. Następnie zaczął delikatnie je głaskać i całować obolałe miejsca. Łotwa zacisnął ręce na pościeli. Czuł, że jego serce bije jak szalone. Niepokoiło go jedno. Litwa traktuje go jak obecnie kochanka, ale czy to faktycznie to? Bał się spytać, bał się, że zepsuje tym samym chwilę. Litwa chyba pierwszy raz od dłuższego czasu wykazywał taką delikatność.
Po chwili Łotwa poczuł, że starszy zaczął całować jego kark. Ciche pomruki wymykały się z ust młodszego. Nagle dłonie Litwy spoczęły po bokach Łotwy.

- Sprawiasz, że zaczynam wariować. - szepnął mu do ucha. Młodszy spiął się nieco. - Wszystko w porządku?

- Bawisz się mną... - odparł Łotwa. Wiedział, że to ryzykowne stwierdzenie, ale nie mógł dłużej tego znieść.

- Naprawdę?

- Wiesz o tym co czuje... I postępujesz w ten sposób...

- Myślisz, że to zabawa? - spytał Litwa obracając Łotwę. Łotwa spojrzał w bok. - Odpowiedz...

- N-nie wiem co ty dokładniej czujesz... Nie chcę byś się do czegokolwiek zmuszał....

- Naprawdę jesteś dziwny. - mruknął Litwa i złączył ich usta w krótkim pocałunku. Następnie odsunął się i ściągnął swoją koszulkę. Łotwa zawstydzony spoglądał w bok. Litwa wrócił do całowania go i pieszczenia jego ciała. Dopiero, gdy pozostali obaj bez ubrań Łotwa przerwał pocałunek.

- Ja...

- Nie chcesz tego? - spytał Litwa mrużąc oczy.

- Nie o to chodzi... Ja nie dam rady dłużej leżeć na plecach... - odparł cicho. Litwa westchnął i nakazał Łotwie zmienić swoją pozycję. Całkiem zawstydzony niepewnie wypiął się w kierunku Litwy. Łotwa całkiem zawstydzony schował twarz w poduszce. Litwa natomiast włożył w niego palca, by przygotować go do zbliżenia. Łotwa czując to jęknął i wyjął głowę z podszyli. Kątem oka spoglądał na Litwę. Złe myśli znów opanowały jego umysł. Pogrążył się w nich tak bardzo, że do powrotu "na ziemię" zmusiło go wejście Litwy po całej długości. Łotwa jęknął głośno i zaczął ciężej oddychać.

- Coś cię wciąż męczy. - odparł Litwa. Łotwa pokręcił głową.

- To nic... - Litwa westchnął i powoli zaczął się poruszać. Jęki Łotwy wypełniły pokój. Litwa nakazał, by znów schował twarz w poduszkę by było mu nie tylko wygodnie, ale aby także poduszka tłumiła nieco głos Łotwy. Tak też młodszy uczynił. Choć powstrzymywanie jęków było naprawdę trudne. Litwa zapewniał nie tylko przyjemność spowodowaną zbliżeniem, dodatkowo pieścił skórę na plecach młodszego. Po dłuższej chwili obaj doznali szczytów. Łotwa padł zmęczony na łóżko, a Litwa siedział obok niego. Po chwili dostrzegł, że z oczu młodszego wypływają łzy. Zdziwił się i położył rękę na głowie Łotwy.

- Byłem zbyt brutalny?

- T-to nie to... Ja... Wciąż nie mogę w to uwierzyć...

- Nie chciałeś tego?

- Zrobiłem to z tobą... Ja... Kocham cię Litwo...

- Ja ciebie również. Postaram się być bardziej delikatnym... Przepraszam cię za wszystko.

- To nic, naprawdę. Jak się kogoś kocha jest się gotów zawsze mu wybaczyć, prawda?

- Prawda. - przyznał Litwa z uśmiechem i pocałował skroń Łotwy, który po chwili usnął. Od tamtego dnia, Litwa starał się panować nad emocjami. Jednakże nie szło mu to zbyt dobrze. Zmienił się jedynie dla Łotwy, który jako jedyny potrafił zapewnić mu spokój.

꧁❦꧂

Kolejne zamówienie zrealizowane ^^
Mam nadzieję, że się spodoba UwU

Panuję do końca tygodnia skończyć wszystkie zamówienia jakie obecnie mam zapisane. Jeśli o jakimś zapomnę, przepraszam z całego serduszka.
Proszę mi wtedy dać znać !

I przepraszam za długą nieobecność, ale wracam do pisania ^^

Przypominam, że śmiało można składać zamówienia w pierwszym rozdziale książki ^^

Miłego dnia ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro