꧁Węgry & Austria꧂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Zamówienie od LiveiArt

~ Lemon

Pov Węgier

Dlaczego życie jest tak trudne? Nie chodzi mi o kwestie związane z pracą, czy też nauką, zakupami i tak dalej. Bardziej rozchodzi się o sprawy sercowe. Ostatnio zrozumiałem co czuję do Austrii i muszę przyznać, że jest to trudne do zniesienia. Cały mój umysł wręcz oszalał na jego punkcie. Patrząc na niego nie potrafię wymienić ani jednej jego wady. Czuję się czasem jak kompletny wariat, lecz mimo to... Nic z tym nie robię. Jestem zbyt onieśmielony jego osobą, by zagadać. Ciągle starałem się zmotywować, by w końcu podejść i zagadać, ale ciągle rezygnowałem. Jednak w końcu nadszedł ten dzień. Dzień mojego, wielkiego kroku na przód.

Po poranku pełny wrażeń postanowiłem nieco odetchnąć i wyjść na spacer. Szedłem ulicą zamyślony i rozmarzony o pewnej osobie. Było oczywistym, że był nią nie kto inny jak Austria. Los chciał, by akurat tego samego dnia także wyszedł z domu. Udało mi się go zauważyć patrzącego na lady sklepów stolarskich, gdzie można było kupić praktycznie wszystko. Gdy się odwrócił zauważył mnie. Uśmiechnął się do mnie wesoło i pomachał. Poczułem się inaczej. Radość wzrosła w moim ciele i poczułem nagły przypływ energii, a także odwagi. "To ten dzień" pomyślałem, po czym zbliżyłem się do niego.

- Hej Austria. - przywitałem się z uśmiechem. Chłopak uśmiechał się w tak cudowny sposób, że zacząłem się wewnętrznie rozpływać 

- Hej Węgry. Miło cię spotkać. - odparł. - A cóż cię wygnało z domu? - spytał śmiejąc się.

- Ciężki poranek. - odparłem lekko zakłopotany. Austria zaśmiał się krótko.

- Jak bardzo ciężki?

- Cóż... Zdążyłem zbić dwa talerze, przewróciłem się o dywan i klucze wpadły mi pod szafę.

- Ojoj, to faktycznie ciężki poranek. - przyznał szczerze i położył dłoń na moim ramieniu. - Pamiętaj, że każda krzywda kiedyś wróci do nas, ale jako coś dobrego.

- Dziękuję za słowa otuchy. - odparłem z uśmiechem. - A ty? Co tu robisz?

- Cóż... Nudziłem się w domu i postanowiłem wyjść. Niestety nie mam ani grama pomysłu, co mogę ze sobą zrobić. - odparł z lekkim zakłopotaniem. Poznałem to po tym, jak zaczął pocierać swój kark w charakterystyczny sposób. Zapadła cisza, a ja bezskutecznie starałem się odnaleźć jakikolwiek temat do rozmowy. Nie chciałem by Austria odszedł, ale czułem się jak w kajdanach. Język jakby się zaplątał, a słowa blokował jakiś niewidzialny mur.

- A masz plany na wieczór? - spytał, a moje więzy jakby znikły.

- Cóż, zazwyczaj siedzę sam... - przyznałem. - Ale zawsze coś się do roboty znajdzie. A ty?

- Głównie przesiaduję w pokoju z nosem w książkach. Wiesz, miło jest uciec od rzeczywistości w coś magicznego i innego.

- Też lubię zatracić się w książce. - przyznałem z uśmiechem. Austrii zaiskrzyło się w oczach. Najwyraźniej dostrzegł we mnie idealnego partnera do wspólnych rozmów książkowych. Nie myliłem się. Po chwili byłem zasypany różnymi pytaniami dotyczącymi przeczytanych przeze mnie książek. Starałem się odpowiedzieć na je wszystkie. W pewnym momencie poczułem się na tyle pewnie, że postanowiłem złożyć
Austrii propozycję. Spytałem, czy nie zechciałby do mnie wpaść. Zgodził się i razem udaliśmy się do mnie. Cieszyłem się w duchu jak małe dziecko. Jednak musiałem to ukrywać, by Austria nie wziął mnie za jakiegoś dziwaka. Gdy staliśmy przed moim domem otworzyłem mu drzwi i zaprosiłem gestem ręki do środka. Chłopak z uśmiechem mi podziękował.

- Masz tu naprawdę ładnie i przytulnie. - usłyszałem z jego ust pochwałę.

- Dziękuję. Może masz ochotę na herbatę lub kawę? - spytałem kierując się do kuchni.

- Byłbym ci wdzięczny za kubek herbaty. - odparł wesoło. - Najlepiej zieloną, ale jeśli nie masz to wypiję cokolwiek. - dodał.

- Jasne. Daj mi chwilę. - odparłem. Gdy skończyłem przygotowywać herbatę wróciłem do swojego salonu, gdzie zobaczyłem jak Austria przygląda się zdjęciom na szafkach. Położyłem kubki na stole, a on odwrócił się.

- Widać, że dobrze wspominasz dzieciństwo. - powiedział z uśmiechem.

- Tak, zwłaszcza wygłupy z młodszym bratem. - odparłem z uśmiechem. Austria usiadł na kanapie. Podałem mu jego kubek z herbatą i usiadłem z boku. Minęła około godzina, gdy Austria odłożył kubek i oparł się dłońmi na swoich kolanach. Westchnął ciężko, a ja poczułem lekki niepokój.

- Coś się stało? - spytałem, a on spojrzał na mnie.

- Zazdroszczę ci takiego życia.

- Co masz na myśli?

- Twoje relacje z rodziną...

- U ciebie coś jest nie tak? - spytałem i położyłem rękę na jego ramieniu.

- Wszystko było dobrze, ale mój ojciec... Zapadł się. - odparł spuszczając wzrok. - Byliśmy kochającą się rodziną, ale pojawiła się pewna trudność... Mój ojciec rozstał się z partnerem i zaskutkowało to nałogiem... Wiesz jak działa alkohol na ludzi... Agresja i te sprawy... - urwał, a łzy napłynęły do jego oczu. Milczałem, ale wiedziałem, że swoją ciszą, brakiem zbędnych pytań i obecnością poprawiałem jego samopoczucie. - Zdarzało się, że potrafił pod wpływem uderzyć mnie lub brata. Jednak to zazwyczaj mu się obrywa. Dał bym wszystko, by wszystko wróciło do wcześniejszego stanu... - odparł ocierając łzy.

- Jeżeli będę mógł pomóc w jakikolwiek sposób to daj mi znać. - odparłem. Austria uśmiechnął się smutno i po chwili zmienił temat rozmowy. Uszanowałem to i aktywnie uczestniczyłem w dalszej części rozmowy.

Spędziliśmy na rozmowie mnóstwo czasu. Nim się obejrzeliśmy nastał wieczór. Zorientowałem się dopiero wtedy, gdy odniosłem już puste kubki do kuchni.

- Jest już dosyć późno. - oznajmiłem wracając do salonu.

- Masz rację. Naprawdę czas szybko mija na przyjemnościach. - odparł z uśmiechem. Po chwili spojrzał przez okno. - Widać, że miasto już śpi. - dodał, a ja stanąłem obok niego.

- Wiesz... Jeśli chcesz możesz zostać u mnie. - zaproponowałem nieśmiało. Austria uśmiechnął się.

- Naprawdę wspaniały z ciebie przyjaciel.

- Wiesz, jeśli chcesz możesz zostać tak długo, jak tylko chcesz.

- To urocze, lecz musiałbym zabrać rzeczy z domu. Wątpię, że wtedy ojciec mnie wypuści.

- Mogę pożyczyć ci swoje. To naprawdę nie problem. - zapewniłem. Nalegałem jeszcze chwilę, aż w końcu Austria uległ. Zgodził się zostać u mnie. Cieszyłem się w duchu. Poszliśmy razem do mojego pokoju.

- Mam niestety tylko jedną sypialnię. - odparłem patrząc w podłogę.

- Mam nadzieję, że brak kołdry ci nie przeszkadza. - zaśmiał się Austria.

- Ani trochę. - odparłem wesoło czując powracającą pewność siebie. Zbliżyłem się do szafy, by wyciągnąć dla Austrii ciuchy do spania. Następnie podałem mu je do ręki. Wskazałem gdzie znajduje się łazienka, a Austria podziękował mi za pomoc. W czasie gdy on się mył, ja ogarnąłem nam łóżko. Moje myśli ciągle sprawiały, że nie byłem w stanie nie myśleć o tym, że będę spał w jednym łóżku z osobą, którą tak bardzo kocham. Gdy chłopak skończył się myć, przyszła moja kolej. W końcu doszło do tego, że obaj leżeliśmy w moim łóżku.

- Wiesz, muszę ci przyznać, że to moje pierwsze nocowanie poza domem. - powiedział z uśmiechem.

- Naprawdę?

- Tak, ale nie żałuję, że to u ciebie mam swój pierwszy raz. - odparł śmiejąc się. - Dobranoc Węgry.

- Dobranoc. - odparłem cicho. Mimo iż powinienem spać, nie mogłem zasnąć. Sam nie byłem pewien dlaczego. Nagle śpiący Austria odwrócił się w moim kierunku i ku mojemu zaskoczeniu, wtulił się we mnie. Moje serce przyspieszyło, a ja z pewnością przypominałem pomidora. Czułem bijące od niego ciepło, ten przyjemny zapach... Naprawdę wariuje na jego punkcie... W końcu udało mi się zasnąć...

Rano wstałem jako pierwszy. Nie chciałem budzić Austrii, więc po cichu udałem się do kuchni, nie przebierając się z piżamy. Przygotowałem wszystko, co potrzebne do jajecznicy. Miałem nadzieję, że Austria ją lubi, ale jeśli okaże się, że za nią nie przepada, to będę mógł mu przygotować coś innego. Mimo zajęcia ciągle miałem przed oczami obraz Austrii. Nawet rano leżał wtulony we mnie... Serce ciągle wariowało, przez co ciężko było mi się skupić w stu procentach. Po chwili do kuchni zawitał Austria.

- Dzień dobry Węgry. - przywitał się wesoło.

- Dzień dobry. Jak się spało? - spytałem.

- Cudownie, masz naprawdę wygodne łóżko. - zaśmiał się. Ja natomiast poczułem jak pieką mnie policzki.

- Dziękuję. - odparłem cicho. Austria przechylił głowę na bok i podszedł do mnie. Gdy położył dłoń na moim ramieniu, moje ciało samoistnie się spięło.

- Wszystko okej? - spytał, a ja skinąłem głową.

- T-tak.

- Coś mi mówi, że jednak coś jest nie tak. Jesteś cały czerwony. - zauważył, a ja spojrzałem w bok.

- To nic naprawdę, proszę siądź, a ja nałożę nam śniadanie.

- Mogę ci pomóc. - odparł z uśmiechem i wyjął z szafki talerze. Nałożyłem na nie posiłek. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Gdy noga Austrii otarła się o moją, zakrztusiłem się. Przez dobre dziesięć minut się uspokajałem, a Austria karcił mnie za wywołanie u niego zawału. Resztę dnia spędzaliśmy razem, lecz coś ciągle powodowało, że unikałem wzroku Austrii. Zdarzało się też, że ciągle się rumieniłem i czasem jąkałem. W końcu nadszedł wieczór. Austria właśnie się mył, a ja stałem w samych spodniach przy oknie. Koszulkę wcześniej zjadłem i odłożyłem na bok. Przyglądałem się pięknemu krajobrazowi nocy. Nigdy wcześniej nie zauważałem, że mam tak piękne widoki z okna. Spiąłem się gwałtownie, gdy poczułem na swoim ciele czyjeś ręce. Był to Austria, który stał za mną także bez koszulki w mokrych włosach.

- Aż tak odstrasza cię mój dotyk ? - spytał, a ja przeraziłem się myślą, że mogłem urazić go swoim zachowaniem.

- N-nie. Oczywiście, że nie! Skądże! - odparłem szybko. Austria zaśmiał się, a ja znów spojrzałem zarumieniony w bok. Chłopak westchnął i stanął na przeciw mnie. Zbliżył się tak, że brakowało zaledwie kilka milimetrów do zetknięcia się naszych twarzy.

- Może zamiast tego ja cię odpychamy? - spytał, a ja poczułem się jakby ktoś dał mi policzek.

- Ależ skąd! Nie to nie tak! Jest całkiem inaczej! W ogóle mnie nie odpuchasz! - powiedziałem na jednym wdechu. Nagle starciem źródło, którym pobierałem powietrze, gdyż usta Austrii zetknęły się z moimi. Czułem narastający we mnie gorąc. Zacząłem panikować, a Austria nic z tego nie robiąc ciągle delikatnie myślał moje usta. W końcu organizm jakby sam z siebie rozchylił moje wargi, dzięki czemu Austria mógł pogłębić pocałunek. Zarzucił swoje ręce na mój kark i przybliżył się bardziej. Jedna z moich rąk spoczęła na jego boku.

- Austria.- zdążyłem wypowiedzieć między jego pocałunkami. Chłopak bardziej na mnie naparł. Cofnąłem się, a on wykorzystując chwilę pchnął mnie na łóżku.

- Austria... - powiedziałem jego imię. On uśmiechał się pogodnie, a następnie zawisł nade mną.

- Jednak cię nie odpycham. - odparł jakby z dumną i znów pocałował moje usta. Zatracony w nim, jak w jakiś narkotykach nie mogłem stanąć twardo na ziemi. Ciągle odpływałem przez przyjemność jaką sprawiał mi Austria. W końcu, gdy poczułem jak dłonią przejeżdża po moim brzuchu, w głowie zapaliła się czerwona lampka.

- Austria. - odparłem i lekko odsunąłem głowę. - My nie powinniśmy...

- Co cię blokuje? - spytał z uśmiechem. Zakłopotany spojrzałem w bok.

- Nie powinniśmy...

- Może i masz rację. - przyznał. - Ale ja mam to w poważaniu. Obecnie tylko ty mi w głowie. - odparł i na nowo rozpoczął pocałunek. Nie odpowiadałem przez chwilę. Byłem niepewny i powątpujący do momentu, w którym dłoń Austrii znalazł się na moim rozporku. Wtedy odepchnąłem wszystko na bok. Chwyciłem niezbyt mocno jego dłoń wstałem i zmusiłem go do zmiany pozycji. Tym razem to on leżał, z ja zacząłem prowadzić pocałunek. Zaskoczyło go Austrię, gdyż byłem w stanie to poczuć. Moje dłonie wsunęły się do jego spodni, powodując przyjemne dreszcze u niego. Po chwili przestałem całować jego usta. Zamiast tego zacząłem zjeżdżać pocałunkami coraz niżej. Przez szyję po brzuch. Wróciłem na wysokości jego klatki piersiowej. Gdy złożyłem tam kilka pocałunków, zauważyłem, że jego ciało drżało z rozkoszy, a on sam starał mi się pokazać, że jest mu przyjemnie. Serce waliło jak szalone. A ja coraz bardziej pragnąłem jego. Niepotrzebnie zaczął tą grę...

- Węgry. - szepnął, a ja spojrzałem na niego.

- O co chodzi? - spytałem.

- Proszę, nie męcz mnie długo. - odparł, a ja uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło. Słodki pomruk wydobył się z jego ust. Chwycił dłońmi moją twarz i przybliżył ją do siebie. Wpatrywał się swoimi błękitnymi tęczówkami w moje oczy.

- Jesteś naprawdę przystojny. - odparł, a ja zarumieniłem się.

- D-dziękuję. - odparłem nieśmiało. Austria znów połączył nasze usta w pocałunku, a ja zacząłem błądzić swoimi dłońmi po jego rozgrzanym ciele. Wyczuwałem każdy kontur, co wywołało u mnie niezwykłe szczęście. Mogłem w końcu poznać jego ciało, o którym ciągle marzyłem i śniłem. Wszystko zdawało się być snem, dlatego wciąż lekko się wahałem. Nagle Austria zgiął jedną z swoich nóg, drażniąc tym samym "moje okolice". Sapnąłem zaskoczony w jego usta i lekko się odsunąłem. On tylko słodko się uśmiechał. Westchnąłem i odwzajemniłem uśmiech. Zacząłem znów całować go w usta,na następnie zacząłem zjeżdżać niżej. Ręką ponownie położyłem jego nogę, by mnie nie drażniła. Gdy zjechałem do podbrzusza lekko przygryzłem skórę w tamtym miejscu. Austria jęknął, a ja uśmiechnąłem się i pocałowałem owe miejsce. Po chwili zacząłem pozbywać się naszym ubrań. Było widać, że jestem trochę niepewny, gdyż ręce lekko mi drżały. Gdy obaj pozostaliśmy bez ubrań wróciłem do jego twarzy. Złożyłem na jego słodkich wargach krótki pocałunek.

- Węgry... Prosiłem cię... - odparł uśmiechając się.

- Wybacz mi. - szepnąłem, a on chwycił rękami moją twarz i zbliżył ku swojej.

- Nie wiem kto ci nagadał czegokolwiek, ale posłuchaj mnie teraz uważnie. Jesteś wspaniały, atrakcyjny i pociągający. Ledwo wytrzymuję z pożądania. Nie martw się teraz niczym, pozwól ponieść się emocjom. Jestem tu i będę, nie ucieknę od ciebie nawet gdybyś popełnił jakiś błąd. Nie przejmuj się teraz niczym. Tylko skup się na pragnieniu, dobrze? Widzę, że się denerwujesz.

- To dlatego, że mam to zrobić z osobą, którą kocham... - wyznałem cicho. Austria uśmiechnął się i podniósł na łokciach. Musnął moje wargi i ręką pogłaskał moje włosy.

- Czuję to samo Węgry. Dlatego nie krępuj się. - odparł i złączył nasze usta w pocałunku. Po chwili opadł na łóżko, a ja podążyłem za nim, by nie przerwać pocałunku. W końcu przyszedł czas, by przejść do konkretu. Niepewnie nakierowałem swoje przyrodzenie na jego wejście. Spoglądałem na niego z czułością, a on uśmiechał się do mnie. Po chwili wszedłem w niego powoli. Austria jęknął dosyć głośno.

- Przepraszam. - szepnąłem z wyrzutem. Austria uśmiechnął się.

- T-to nic. Naprawdę. Daj mi tylko chwilkę. - odparł, a ja przyłożyłem jego dłoń do swoich ust. Pocałowałem jej wierzch, a Austria wpatrywał się we mnie czule. Po chwili skinął głową dając mi znak, że mogę zacząć się poruszać. Zacząłem robić to powoli, lecz słysząc jęki Austrii spojrzałem na niego.

- Węgry. - sposób w jaki wypowiadał moje imię sprawiło, że straciłem nad sobą panowanie. Pragnąłem czerpać jak najwięcej przyjemności z naszego stosunku. Pragnąłem także by i on odczuwał to samo, dlatego przyspieszyłem i pogłębiłem pchnięcia. Austria co jakiś czas prosił mnie o więcej, a ja z chęcią spełniałem jego prośby. Zmieniliśmy pozycję, by sprawić Austrii więcej rozkoszy. W końcu obaj doszliśmy. Padliśmy na łóżko zmęczeni.

- Byłeś niesamowity. - szepnął, a ja uśmiechnąłem się.

- Ty byłeś o wiele lepszy. - odparłem. Austria pocałował moje czoło, a następnie wtulił się we mnie. Objąłem go i przybliżyłem jeszcze bardziej do siebie. Obaj zasnęliśmy wtuleni w siebie.

꧁❦꧂

Oto pierwszy one shot w książce ^^
I prawdopodobnie mój nowy rekord z ilością słów, która wynosi ponad 2300 słów.

Mam nadzieję, że się spodoba c:

Na dole mały bonusik ^^'

Zmykam skrobać kolejne zamówienie !


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro