Jestem Dla Ciebie Ważny? (STARKER)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czy byłem dla Ciebie ważny? Czy miałem dla Ciebie kiedykolwiek jakieś znaczenie? Jeśli tak to dlaczego mnie zostawiłeś? Dlaczego pozwalasz na to, abym dławił się łzami, gdy ty tam na górze świetnie się bawisz? Odszedłeś w tą jedną noc, gdy nie mogłem być przy tobie. Gdy w tą jedną jebaną noc byłem zajęty. Przecież zawsze mam czas. Co zmieniło się wtedy? Dlaczego pozwoliłem na Twoje odejście? Nie, nie pozwoliłem. Dlaczego więc mnie zostawiłeś? Dlaczego karzesz mi cierpieć? Znosić to wszystko? Całą odpowiedzialność za Twoje czyny. Twoja śmierć... To nie było dobre wyjście! Dlaczego tego nie rozumiałeś? Dlaczego mnie nie posłuchałeś i zrobiłeś ten jebany krok w przód? Dlaczego nie pozwoliłeś sobie pomóc? Przecież chciałeś pomocy. Ja to wiem. Ale nie prosiłeś. Mimo, że byłem blisko to i tak nie pozwoliłeś sobie pomóc. Gdy cię poznałem moje rany były całe we krwi. Po pewnym czasie się zagoiły. Teraz...otworzyły ponownie. Powstały też nowe. Tego chciałeś? Chciałeś mojego cierpienia? Mojego obarczania się tym wszystkim? Mojej bezradności i poczucia winy? Taki był twój cel? Niszczenie mnie od środka stopniowo? Krok po kroku, abym nie zorientował się, że coś jest nie tak? Zajmowałem się tobą i nie miałem czasu dla siebie. Zaniedbałem swoje obowiązki by być przy tobie, ale mimo to...teraz ciebie nie ma, a ja cierpię. Jeden krok, a narobił tyle problemów. Tyle cierpienia. Cóż Ja teraz zrobić? Mam czekać? Ale na co? Na to aż sam będę chciał tego co ty? Tego do czego dążyłeś od początku? Czekanie nie jest dobrym wyjściem. Zakończę to teraz. Nie można tak długo czekać. I tak to nie ma sensu...

A co by było gdybym tamtej nocy był? Gdybym cię powstrzymał? Co by było? Truł bym się dalej i obarczał wszystkim. Może to i dobrze, że zrobiłeś ten jebany jeden krok? Nie...co ja wygaduję? Jak mogę tak mówić? Kochałem cię. Całym sercem. Oddałem Ci się, ale ty oddać mi się nie chciałeś. Byłeś uparty, a żadne słowa cię nie powstrzymywały. Cóż mogłem zrobić? Tylko czekać... Na co? Na śmierć? Ona I tak czycha za rogiem. Czeka na każdego I kiedyś po nich przyjdzie. Dlaczego przyszła akurat do ciebie? Gdy byłeś taki młody. Zaczynałeś życie. Mogłeś zdobyć cały świat. Dlaczego postanowiłeś poznać go z innej strony? Dlaczego życie jak tak okrutne i przyniosło Ci tak wiele zmartwień i problemów?

***

-Jestem dla Ciebie ważny?-zapytałem tamując krew.
-Tak.-odpowiedział cichym, słabym głosem.
-To dlaczego mi to robisz?-młodszy nie odpowiedział.

***

Tyle pytań, a na prawie żadne nie znam odpowiedzi. Dlaczego?

-Dlaczego mi to robisz?-zapytał patrzą w piękne gwiazdy stawiając jeden krok ku przepaści.

Jeden krok, a tyle problemów...
Jeden krok, a tyle niedopowiedzeń...
Jeden krok, a tyle...

-Stój!-usłyszał głos. Głos należał do nikogo. Był głuchy. Po prostu zwykłe stój dało mu wiarę na lepsze jutro. Tylko dlaczego akurat teraz i dlaczego akurat jemu? Mógł powiedzieć to dla zagubionego nastolatka, ale tego nie zrobił. Ten głupi głos mógł uratować młodszego. DLACZEGO TEGO NIE ZROBIŁ?!-Wszystko w porządku?-znów ten głos. Czego on chce? Czego on chce?

Może to ja potrzebuję pomocy? Może to ja jestem zagubiony? A ten głos? Co mnie obchodzi jakiś głos? A może się przesłyszałem? Może głos powiedział, że mam to zrobić? Tak, tak powiedział. Muszę zrobić to dla niego. Dla mojego młodszego...

-Żegnajcie wszyscy, witaj nowa drogo.-powiedział i skoczył. W połowie drogi coś go zatrzymało. Coś go złapało i nie puszczało. Czy to Anioł Stróż? A może to tylko wyobraźnia?

Budzik
Pot
Krew
Wszędzie

Młodszy przy nim. On na miejscu. Co się stało z głosem? A z Aniołem?
Nie wiadomo. Lepiej żeby tak zostało.

*************************************************
594 słowa
Pisałam to coś o jakiejś 3 w nocy. I nawet zapomniałam o czym to było na drugi dzień. Jak to pisałam to oczy podczas tego same mi się zamykały i możecie dostrzec, że byłam w chuj śpiąca po błędach i w ogóle po całokształcie, bo jest to po prostu chujowe XDDD
Nie chciało mi się poprawiać, więc macie z błędami.
Mi się to nie podoba, ale wstawiam, bo nudy XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro