👗 Dress 👗

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Iwaoi Fluff 😌

trochę Angst na początku ;D
(Czytaj: przez pół fanfika xDD)

Ukatake wrzucę jako kolejne, bo jeszcze nie skonczyłam pisać, ale będzie na pewno 🥰

A i dhczfdvk dziękuję za ponad 1k odczytów i prawie 100 gwiazdek <3

okok, enjoy!

------
Oikawa pov.

Patrząc przed siebie we własne odbicie w lustrze, przez chwilę czułem jakby cały świat nie istniał.
Byłem tylko ja i to co widziały moje oczy, nikt więcej nie mógłby mnie zobaczyć w takim stanie, nikt nie może wiedzieć o moim małym sekrecie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że gdyby ktokolwiek to byłbym skończy. Nawet nie byłem w stanie wyobrazić co powiedziałby Iwa, gdyby o tym wiedział, dlatego on też nie wie. Ukrywanie tego jest naprawdę uciążliwe i czasem mam tego dość.

Brzmi poważnie, prawda? Tym małym sekrecikiem jest to, że uwielbiam ubierać sukienki, co nie wydaje się przecież takie złe. Otóż nie dla wszystkich.

Wielokrotnie słyszałem, że są one przeznaczone tylko dla dziewczyn i chłopak nie powinien ich nosić. Przecież są nie męskie! Ja natomiast nie chcę żeby inni widzieli mnie jako kogoś gorszego. Obawiam się, że osoby ze szkoły, moi przyjaciele, a nawet mój chłopak mogliby potem na mnie krzywo patrzeć czy się ze mnie śmiać. Przecież chłopak musi nosić spodnie! Więc co jest ze mną nie tak?

Ostatecznie westchnąłem tylko i znów spojrzałem w lustro, żeby potem uśmiechnąć się do siebie. Na szczęście choć w swoim pokoju mogę nacieszyć się noszeniem ich różnego pokroju sukienek i spódnic. Odpowiednio ukryte nigdy jeszcze nie zostały zauważone przez nikogo, co mnie uspakajało.

I w jedną sekundę wszystko miało runąć, czego się nie spodziewałem.
Stojąc nadal w tym samym miejscu, nagle moje drzwi do pokoju zostały gwałtownie otwarte, a w nich stanęli Makki i Mattsun. Przez chwilę panowała między nami cisza, dopóki nie odwróciłem się w ich stronę i nie spojrzałem na nich.

- Co wy tu robicie? - spytałem, próbując nie pokazać mojego zdenerwowania w głosie.

- Uhuhu, nie wiedzieliśmy, że nasz kapitan ubiera się w damskie ciuszki! - Zaśmiał się Makki, a chwilę później zawtórował mu Mattsun.

- Ugh, to co z tego? - Chciałem zignorować wcześniejszą wypowiedź, żeby nie dać po sobie pokazać, że mnie to rusza, jednak oni postanowili kontynuować.

- To, że tylko dziewczyny mogą nosić sukienki? A ty przecież jesteś chłopakiem. - stwierdził, jakby było coś nieoczywistego, jakby tylko on o tym wiedział.

- ta, wiem - odpowiedziałem krótko chcąc skończyć dyskusję.

- a twój Iwa-chan wie? - Na to pytanie gwałtownie odwróciłem się w stronę bruneta. I to był mój błąd. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, zauważyłem jak Makki robi mi zdjęcie.

- Hej, usuń to! - Z przerażeniem stwierdziłem, że na pewno nie zatrzyma tego dla siebie, tylko wyśle innym. Miałem rację.

- ups, palec mi się osunął i przez przypadek udostępniłem to na twitterze. - Uśmiechnął się do mnie prześmiewczo, a ja tylko spojrzałem na niego przerażony.

To nie mogło się wydarzyć, nie miało takiego prawa.

- Co ty taki blady? To tylko sukienka, żartowaliśmy tylko. - Próbował bronić się Makki, jednak było już za późno.

Zamiast słuchać tego co mówią, wziąłem do ręki własny telefon, który leżał na łóżku obok i włączyłem go. Szybkim ruchem wybrałem niebieską ikonę z białym ptakiem, a potem gdy faktycznie moim oczom ukazał się post z opisem "Haha, widzieliście kiedyś chłopaka w sukience? Teraz już tak!".

Bardzo szybko napływały pod tym prześmiewcze komenatrze, jak i najzwyklejszy hejt. Przed wyłączeniem aplikacji zobaczyłem jeszcze wiele osób, które oznaczały pod tym mojego chłopaka. Mając już dość rzuciłem telefon na łóżko i spojrzałem na nadal stojących w tym samym miejscu przyjaciół. Chciałem na nich nakrzyczeć, pokazać jak bardzo ich zachowanie mnie zraniło, ale nie potrafiłem.

- Kawa, my... - Mattsun zaczął, jednak zanim udało mu się skończyć wypowiedź, przerwałem mu.

- Wyjdzie. - Spojrzałem na nich ostatni raz zanim odwróciłem wzrok.

Widząc, że wahają się między wykonaniem mojego polecia, czy jednak coś powiedzieć, powtórzyłem.

- Wyjdzie stąd. - Tym razem jednak mój głos był cichszy, ale ostry.

Po chwili ciszy usłyszałem zamykane drzwi i dźwięk kroków w stronę wyjścia. Będąc pewnym, że zostałem sam, mogłem pozwolić trzymanym łzą spłynąłć po policzkach. Tym razem gdy spojrzałem w lustro, ledwo widząc przez nadmiar łez, ujrzałem coś żałosnego i brzydkiego. Wcześniej byłem zadowolony z tego jak wygladam, więc czemu dałem złamać się pod nadmiarem złych komentarzy?

Westchnąłem tylko i poszedłem przebrać się w zwykłe spodnie i bluzę, którą podkradłem z szafy, gdy Iwa nie patrzył. Po zmianie ubrań, sukienkę włożyłem do pudełka, w którym ją ukrywałem, a sam rzuciłem się na łóżko. Dopiero wtedy zauważyłem, że Iwa-chan do mnie pisał, jednak zbyt bałem się sprawdzać jego wiadomości. Co jeśli widział tweeta? Co jeśli chce ze mną zerwać?

Wtedy właśnie zadzwonił mój telefon, a gdy na niego spojrzałem miałem ochotę go wyrzucić, lub udać, że nie istnieję. Ostatecznie dopiero po chwili niepewnie odebrałem.

- Yahoo Iwa-chan! - powiedziałem do telefonu, próbując ukryć mój niepokój.

- Hej 'Kawa. - Przez chwilę panowała cisza na linii, jednak ostatecznie Iwa kontynuował. - O co chodzi z tym tweetem, którego dodał Makki?

- Uhmmm... - Nie wiedziałem co powinienem powiedzieć. - To nic takiego Iwa haha.

- Tooru. - Jego stanowczy głos przyprawił mnie o ciarki, nawet jeśli nie było go obok.

- T-tak? - Mój głos lekko się załamał.

- Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko, prawda? - Ton Iwy złagodniał, co pomogło mi trochę uspokoić nerwy.

- Wiem, wiem... - Westchnąłem.

- Więc? - Po tym pytaniu zapadła chwilowa cisza z obu stron.

Dopiero po chwili postanowiłem się odezwać.

- Ugh, Mattsun i Makki stwierdzili, że zabawne będzie powiedzenie wszystkim, że lubię chodzić w sukienkach... - odpowiedziałem, a potem przełknąłem gulę w gardle, która utrudniała mi rozmowę.

- Oh? Skąd wiedzieli? - spytał zdziwiony Iwa i po głosie mogłem sobie wyobrazić jak marszczy brwi.

- Pojawili się niespodziewanie, kiedy miałem jedną na sobie. Przepraszam... - Ostatnie słowo wypowiedziałem naprawdę cicho, jednak zostało wyłapane przez mojego rozmówcę.

- Huh? Za co niby przepraszasz?

- Zgaduję, że pewnie myślisz, że to dziwne. Przecież jestem chlopakiem, nie powinienem ich nosić... - odpowiedziałem niepewnie.

- Tooru, wcale mi to nie przeszkadza, poza tym jestem pewny, że wyglądasz cudownie w sukienkach. Nie słuchaj ich, możesz nosić co chcesz, nic innym do tego.

Po usłyszeniu słów szatyna uśmiechnąłem się do siebie. Nie spodziewałem się takiej reakcji, Iwa wie jak mnie zaskoczyć!

- Dziękuję Hajime! - Tym razem odpowiedziałem bardziej radosnie.

- Nie masz mi za co dziękować, tylko przedstawiam fakty. - Po tym jak przytaknąłem, Iwa kontynuował - hmm, może na poprawę humoru mógłbym cię zabrać na randkę?

- Aww, bardzo chętnie! - Powiedziałem głośno, co spotkało się z cichym śmiechem mojego chłopaka, na co ja sam mu zawtórowałem.

- Właściwie w aktualnej sytuacji pomyślałem, że gdybyś chciał to mógłbyś ubrać jedną ze swoich sukienek. - Zaskoczony nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, gdyż nie byłem pewny czy to na pewno dobry pomysł.

- Jesteś pewny? A co jeśli... - jednak Iwa mi przerwał.

- jestem pewny. Możesz ubrać co chcesz, nie pozwolę nikomu złego słowa powiedzieć o tobie, ani twoim ubiorze.

Nagle poczułem jak na moich policzkach pojawia się rumieniec, a serce postanawia przyspieszyć swój rytm.

- Naprawdę dziękuję Hajime! W takim razie zdecyduję i ubiorę jedną z tych które mam!

Radośnie prowadziłem z nim dalej rozmowę odnośnie tedali naszej randki. Pomysł na który wpadł Iwa był naprawdę uroczy i ostatecznie ten dzień okazał się lepszy niż myślałem na początku. Ostatecznie zamiast obawiać się jego reakcji, mogłem mu to już dawno powiedzieć.

- Mhm, to ja idę się przygotować! Do później Iwa! - Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

- Widzimy się później, kocham cię babykawa.

- Ja ciebie też Hajime! - po tych słowach skończyłem rozmowę i z uśmiechem zabrałem się do przyszykowania się na naszą randkę.

Przegrzebując pudło z różnymi ubraniami, próbowałem się zdecydować na odpowiedni outfit.
W końcu wybrałem to co najbardziej mi odpowiadało i poszedłem się w to przebrać.

Chwilę później stałem już przed lustrem przyglądając się białej sukience. Zewnętrzna warstwa była zrobiona z białego tiulu pokrytego małymi naszywkami w kształcie stokrotek. U góry posiadała ona również uroczy kołnierzyk z nieco większymi kwiatkami. Pod spodem od piersi aż do samego dołu znajdował się biała tkanina, być może jedwab.
(Plz nie znam się na tym, więc wybacznie jak coś pojebałam XDD dop. autorka)

Uśmiechnąłem się do siebie w odbiciu, a potem wzięłem swoje rzeczy i ruszyłem do wyjścia. Dopiero stojąc przed drzwiami, już z założonymi butami, zawahałem się. Na pewno powinienem wyjść tak do ludzi?

Jednak zaraz potem chwyciłem za klamkę i otworzyłem drzwi, żeby za nimi zobaczyć mojego chłopaka, który na mój widok uśmiechnął się.

Iwa podszedł do mnie i obejmując mnie w pasie swoimi silnymi rękami przyciągnął mnie do pocałunku, przez który prawie się rozpłynąłem. Nie trwał on jednak długo, gdyż Iwa odsunął swoją twarz od mojej i lekko się uśmiechnął. Potem przybliżył swoje usta do mojego ucha.

- Wyglądasz zniewalająco Tooru. - Po wyszeptaniu tego, pocałował płatek mojego ucha, a potem się odsunął, żeby spojrzeć mi w oczy.

Uśmiechnąłem się do niego i odpowiedziałem mu cichym "dziękuję".

- To idziemy? - Iwa spytał, a ja mu przytaknąłem.

- oczywiście! - zaśmiałem się radośnie i chwyciłem jego dłoń w swoją, a Iwa w odpowiedzi złączył nasze palce.

Był to niby mały, ledwo zauważalny gest, ale dla mnie to był cudownego, nawet jeśli trzymaliśmy się za ręce wiele razy to wiem, że nigdy mi się to nie znudzi.

Po jakichś dwudziestu minutach spaceru i rozmawianiu o różnych głupich sytuacjach, w końcu dotarliśmy do naszego miejsca docelowego. Po drodze wielokrotnie czułem wzrok innych ludzi na sobie, jednak próbowałem to zignorować. Lubiłem być w centrum uwagi, ale tym razem moje odczucia były bardzo negatywne i czułem jakby wszyscy, którzy się na mnie patrzą mnie oceniali.

W końcu weszliśmy więc do środka parku i początkowo podążaliśmy wybetonowaną ścieżką, żeby za chwilę skręcić między drzewa i dostać się do małej polanki. Tam już czekał przygotowany koc, kilka poduszek i koszyk z jedzeniem. Iwa usiadł na kocu, a ja podążając za nim usadowiłem się między jego nogami i oparłem plecy o jego tors. Ten w odpowiedzi na to objął mnie rękami w pasie i ułożył swoją głowę o moje ramię. Siedzieliśmy tak chwilę w komfortowej ciszy, doceniając czas, który mogliśmy spędzić razem. Ciepło, które od niego biło dawało mi uczucie bezpieczeństwa i wiedziałem, że w jego rękach na pewno tak było.

- Hej Iwa? - Powiedziałem, przerywając ciszę między nami.
- Hmm?

- Kocham cię. - Uśmiechnąłem się do siebie i zamknąłem oczy odprężając się jeszcze bardziej.

- Ja ciebie też 'Kawa. - odpowiedział i złożył na moim ramieniu lekki pocałunek.

~~~
1637 słów

Nie mam pojęcia jak to ładnie skończyć xD
Więc zostaje jak jest

Sorrki, że tak późno, ale zapomniałam to wrzucić wcześniej🧍‍♀️

~~Krwawa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro