"Let me dry your hair" fluff

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Hej misiu... Wysuszysz mi włosy? - Keith nieśmiało zajrzał do kuchni w której przebywał Lance.

Latynos właśnie kończył przygotowywać sobie owocowy koktajl i był w trakcie przelewania napoju do szklanki. Ale gdy usłyszał cichą prośbę swojego chłopaka, podniósł zeń głowę i popatrzył na niego uważnie. Keith miał na sobie jego białą koszulkę z niebieskimi rękawami, a na wilgotnych włosach szary lekko puszysty ręcznik. Jego prośba jak również aktualny wygląd wskazywały na to, że chłopak był świeżo po wzięciu prysznica.
Mimo że koszulka właściwie już dawno powinna być na niego za mała, rozciągnął ją w taki sposób, żeby nadal móc ją zakładać do spania. Przywodziła na myśl za dużo wspomnień zarówno dla Lance'a, czyli jej pierwotnego właściciela jak i Keith'a dla którego była niemniej ważna. Po prostu któregoś razu Lance mu ją pożyczył do spania i od tamtej pory czarnowłosy uznał ją za swoją własność.

- Jasne, tylko wstawię sobie koktajl do lodówki... - mówiąc to zaczął się krzątać po pomieszczeniu, by również uprzątnąć wszystko co było mu potrzebne do zrobienia napoju.

Czarnowłosy uśmiechnął się lekko, poprawiając ręcznik na głowie. Pamiętał jak z początku nie mógł się przyzwyczaić do tego, że ktoś dotykał jego włosów nagle i bez jego zgody czy wiedzy. Po prostu czuł się z tym zbyt niekomfortowo i nigdy nie wiedział jak się zachować w trakcie tej czynności. Dlatego, więc zwykle siedział wyprostowany jak na baczność i prawie nie śmiał oddychać. A wszystko dlatego, że nie potrafił się wystarczająco rozluźnić. Czasem również potrafił w pewnym momencie złapać go nieoczekiwanie za nadgarstek i na siłę odciągać jego dłoń od swoich kosmyków. Ale wkrótce to się zmieniło, a Keith zaakceptował, że to wcale nie jest takie złe, a nawet wręcz przeciwnie. Teraz uważał, że to naprawdę niebiańskie uczucie, ale czasem nie śmiał prosić o to z własnej woli.

xxx

Niedługo później już siedział w ich czekającej na remont łazience(niektóre kafelki jeszcze nie były przyczepione, jednak podłoga cierpliwie czekała na skończenie) Żaden z nich jakoś nie garnął się do zakończenia remontu, dlatego więc łazienka była na wpół surowym stanie(były tam jednak najważniejsze potrzebne sprzęty, więc nie było tak źle i prawie nie dało się tego zauważyć)
Usadowił się się na pralce, gdzie powyżej na ścianie wisiała całkiem nowa, niedawno zakupiona, suszarka. W ten sposób Lance mógł bez przeszkód wysuszyć mu włosy, bez obowiązku podłączania urządzenia do innego gniazdka.

Niedługo później przyszedł Lance, a widząc już czekającego na niego swojego chłopaka, uśmiechnął się lekko. Zanim przystąpił do suszenia jego włosów, najpierw jeszcze raz dokładnie wytarł je ręcznikiem, by wsiąkły w niego wszystkie pozostałe na nich krople wody. Podczas tej czynności był jak zawsze niezwykle delikatny. Nigdy nie czochrał ich za mocno, tylko czułymi wolnymi ruchami dociskał ręcznik do jego głowy i lekko masował. Cały ten czas usta czarnowłosego przyozdobione były tym niezauważonym uśmieszkiem.

- Co tam skarbie? - zapytał go w końcu całkiem rozbawiony Latynos, widząc jak jego chłopak już nie może się powstrzymać od uśmiechania się.

- N-nic...Lubię gdy to robisz... - odmruknął mu tylko zwięźle i spuścił głowę, pozwalając by wilgotne włosy zasłoniły mu pole widzenia.

W odpowiedzi więc Lance cmoknął go w czubek głowy i sięgnął po suszarkę. Było to niewielkie białe urządzenie z dwiema naklejkami na uchwycie - delfinkiem i hipopotamem. Puścił łagodny strumień ciepłego powietrza, który najpierw sprawdził na dłoni, by w końcu przystąpić do suszenia. Wolno suszył poszczególne kosmyki, co jakiś czas rozgarniając je palcami. W tym czasie Keith nadal siedział nieco pochylony do przodu, jednak w którymś momencie wyprostował się przy okazji spotykając się wzrokiem z Lanc'em. Przez cały ten czas mimika jego twarzy była taka spokojna i gościł na niej uśmiech, jaki zwykle u niego widział. Również się uśmiechnął i ponownie powrócił do poprzedniej pozycji, by mu więcej nie przeszkadzać.

Czuł jego palce w swoich włosach oraz ciepły strumień powietrza suszarki. Czuł jak głaszcze jego włosy lub nawija sobie na palce poszczególne kosmyki. To wszystko było takie przyjemne. Niesamowicie cieszył go fakt, że tylko on może tego teraz doświadczać.

...
A wiecie szykował się dłuższy zastój, ale jakoś ruszyłam szanowny tyłek w garść i coś naskrobałam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro