Biały Kot

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To był pierwszy raz, kiedy poczułam, że naprawdę mi na nim zależy...

Siedziałam na tylnim siedzeniu autobusu i przeglądałam nową gazetę modową. Alya śmiała się razem z Nino, grali w coś, chyba w pingwinki. Nie wiem.
Nie byłam dziś obecna. To znaczy, ja nigdy nie byłam obecna na sto procent, ale dziś nie było mnie nawet na te dziewiędziesiąt dziewięć.

— Wolne? — zapytał dobrze mi znany głos. Podniosłam wzrok na blondyna i uśmiechnęłam się trochę niemrawo, ale nie zaczęłam się śmiać, albo plątać jak zwykle, po prostu odpowiedziałam:

— Jasne, Adrien. Siadaj.

Ucieszył się i zajął miejsce obok mnie. Zerknął mi przez ramię na moją gazetę, los chciał żeby była otworzona na jego najnowszej sesji zdjęciowej, ale nie skomentował tego, a ja byłam mu wdzięczna.
Wbiłam się w fotel i zamknęłam oczy.

,, — Chodź się przytulić, Marinette. "

Nie, nie! Zamykanie oczu to zły pomysł. Zacisnęłam dłoń na magazynie, a mój oddech przyśpieszył.
To już parę dni od, kiedy pokonałam Białego Kota z przyszłości i wszystko wróciło na swoje miejsce, ale dalej nie mogłam przestać o tym myśleć.
Potem spotkałam się z Czarnym Kotem i kiedy uśmiechnął się do mnie to omal nie wypłakałam mu się ze wszystkiego.

Miałam wrażenie, że nie mogę już spać bo kiedy zamykam oczy, albo śnie widzę te przerażające, błękitne oczy spowite obłędem. Wręcz czuje jego zimny oddech na swojej skórze i...

— Marinette?

Adrien dotknął mnie w ramię na co momentalnie wybudziłam się z transu.

— Tak?

— Pytałem czy będziesz chciała w muzeum pochodzić ze mną? Wydaje mi się, że Alya i Nino dostali nagłego ataku miłości do siebie. — zaproponował blondyn.

— Jakby wcześniej nie przejawiali żadnego ,,miłosnego ataku ". — podniosłam kącik ust i się zaśmiałam, ale dalej nie moglam przestać myśleć o sprawie z Czarnym Kotem. — Ale racja, chyba zakochują się w sobie jeszcze bardziej. Lepiej nie wchodźmy im w drogę.

— Nie żeby coś, ale wiecie że my to słyszymy?

Alya się odwróciła i spojrzała na nas oskarżycielsko. Tak właściwie widziałam po niej, że to mina na pozór, w głębi cieszyła się że rozmawiam z Adrienem. To znaczy, że normalnie z nim rozmawiam.

— Wybacz, będziemy ciszej komentować wasz związek. — obiecał blondyn, a mi ten uśmiech na jego twarzy bardzo skojarzył się z tym, który miał zawsze mój partner.

Spuściłam wzrok. Autobus, wprost idealne miejsce sobie wybrałam na rozmyślania o moim super - bohaterkim problemie!

,, — To przez naszą miłość świat tak wygląda, Kropeczko "

Jaką miłość?
Nigdy nie zakochałam się w Czarnym Kocie! Kochałam Adriena.
Więc dlaczego, kiedy siedziałam obok niego myślałam o Czarnym Kocie?

Zaczerwieniłem się tak jakbym sama siebie złapała na niegodziwym uczynku. Nie, nie, nie! To jasne... Myślę o Czarnym Kocie, ponieważ sprawa jego akumanizacji z przyszłości nie daje mi spokoju, a nie dlatego że się w nim zakochałam! Nie boję się o niego, bo wcale nie zamierzam się w nim zakochiwać, ani ujawniać mu tożsamości wcześniej niż po pokonaniu Władcy Ciem.
Nie ma co się martwić.

Nie ma co się martwić...

XXX

Hejka, wiem że krótki ten one - shot, jeśli mozna to w ogóle tak nazwać. Czasami mam pojedyncze pomysły, które mogłyby zostać rozwinięte w całą książkę.
Niestety, nie mam za dużo czasu ostatnimi czasy, a bardzo chciałam coś napisać.

Pytanie, podoba Wam się taki obrót wydarzeń? Czy chcielibyście w przyszłości, aby na bazie tego krótkiego kawałka powstało jakieś dłuższe ff?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro