Kino

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

|Uwaga! Multum spoilerów do pierwszych trzech odcinków czwartego sezonu! Czytacie na własną odpowiedzialność |

Wpatrywałam się w spokojne niebo, które jeszcze dziś rano płakało razem ze mną, zastanawiałam się czy ktoś także złamał mu jego puchowe serce, czy może czuje się niezrozumiane przez innych lub zagubione.
Ja bez wątpienia się tak czułam.

I chociaż zdradziłam mój największy sekret Alyi, nie czułam się lepiej, wręcz przeciwnie. Bałam się jeszcze bardziej, może trochę mi ulżyło, że ktoś razem ze mną dźwiga ten okropny ciężar, ale jednak uczucie lęku przeważało. Nawet nie wiedziałam co gorsze, to że Alya była teraz zagrożona na atak Władcy Ciem bardziej niż kiedykolwiek, czy to że dalej wierciła się dziura w moim sercu.

— Hej, Kropeczko. — usłyszałam za sobą na co od razu podniosła wzrok widząc parę dobrze mi znanych, zielonych oczu. — Dzisiaj jesteś idealnie na czas.

Uśmiechnęłam się na te słowa i wstałam na palce, aby przytulić chłopaka. Przez ostatnie dni strasznie go zaniedbywałam i nie chodzi mi o brak kontaktu, czy spóźnianie się na patrole, albo zapominanie o nich - chociaż to wcale nie było lepsze.
Chodziło mi o moje dziwne, niezrozumiałe zachowanie spowodowane moim prywatnym życiem, a raczej jego brakiem.

— Wow, coś się stało? — zapytał, ale po chwili odwzajemnił uścisk bardzo czule, tak czule, że niemal się rozpłakałam. — Jednak troszkę się stęskniłaś za moim błaznowaniem?

Podniosłam kącik ust do góry i spojrzałam na chłopaka szklistymi oczami, a ten od razu się zmieszał.

— Miałem na myśli... Nie chciałem żebyś to odebrała jako coś złego. — podrapał się nerwowo po karku, a ja położyłam dłoń na jego ramieniu.

— Jestem ci winna przeprosiny, Kotku. — mruknęłam spuszczając wzrok. — Wtedy w kinie, kiedy skomentowałam film-

— Kiedy zaczęłaś krzyczeć, że miłość nie wygląda tak jak na filmach i odradzałaś wszystkim na sali i przed nią żeby tam szli? — wtrącił, a w jego oczach błysnęła troska pomieszana z żalem.

— Tak, właśnie wtedy. Rany, to było okropne. — odwróciłam wzrok smutno. — Ja po prostu... Powinnam być silna, powinnam być Biedronką, niezwykłą bohaterką Paryża, a nie Ma-zwykła dziewczyną, która ma swoje smutki i żale.

Otuliłam się ramionami i westchnelam smutno na samą myśl jak mój partner musiał się wtedy czuć. Przecież od dawna chciał mnie zabrać do kina, od tak dawna nalegał, aż w końcu się udało, co prawda nie zgodziłam się na to, bo zabrał mnie tam podstępem, ale napewno się bardzo cieszył, a ja to zepsułam.
Z drugiej strony czy w porządku było dawanie mu nadziei wyjściem do kina?

— Każdy ma czasami takie dni. — położył dłoń na moim kolanie przez co spojrzałam na niego. — I nawet jeżeli jesteś superbohaterką to normalne, że jesteś Smutna, Kropeczko.

— Dni, a nie tygodnie, miesiące. — zamknęłam oczy. — Kocie, jestem okropną partnerką dla ciebie, ty zawsze mnie pocieszasz, rozumiesz i nie oczekujesz z mojej strony niczego, a ja ciągle się tylko irytuję, krzyczę i nawet...

Poczułam, że głos mi zasłabł, ale blondyn wcale nie przerywał, czekał cierpiliwie, aż zbiorę się w garść i powiem co miałam na myśli.
No właśnie czekał, on zawsze czeka na mnie, jak można być tak wspaniałą osobą?
Może gdybym to właśnie w nim się zakochała byłoby mi łatwiej?

— Nawet nie potrafiłam nie zepsuć naszego wyjścia. — powiedziałam załamującym się głosem, czując że to całe opanowanie, które wypracowałam znika. Spanikowałam, tego nie było w planach. — Prawda jest taka, że mam złamane serce i jest mi bardzo ciężko. Ciągle cię odtrącam, ale chcę być blisko, odtrącam wszystkich i nie wiem nawet w jaki sposób mogłabym w końcu poczuć się szczęśliwa. Dopóki nie pokonamy Władcy Ciem nasze życie miłosne i prywatne to jeden wielki znak zapytania i ja... Naprawdę to boli.

Chłopak przysłuchiwał się mojemu słowotoku i chyba nawet nie myślał, żeby mi przerywać. Po prostu mnie słuchał i przytulał dając poczucie bezpieczeństwa.

— Niestety wiem o co ci chodzi, Kropeczko. — odparł smutnym tonem, a ja podniosłam swój wzrok dopiero teraz dostrzegając, że nie tylko ja mam łzy w oczach. — Nasze podwójne życie bardzo komplikuje relacje i nawet nie możemy sobie opowiedzieć co się wydarzyło dokładnie. Chciałbym ci pomóc, ale jedyne co mogę to cię przytulić, to okropne widzieć jak płaczesz.

Poprawił moje włosy za ucho, tak żeby nie wpadały mi do oczu.
Jego słowa mną poruszyły, to jak się o mnie troszczył, to w jaki sposób na mnie patrzył i przytulał.
Jak nie kochać takiego przyjaciela?

Wytarłam łzy i złapałam go za dłoń po czym położyłam się na jego ramię.

— Wiesz co... Pójdźmy do tego kina, ale tym razem ja wybiorę film. — zaproponowałam, a chłopak się uśmiechnął.

— A nie wybiegniesz z sali? — zapytał z przekąsem.

— Jeżeli nie będziesz próbował mnie pocałować.

Oboje się zaczęliśmy śmiać, a ja poczułam nagle jakby na moich barkach leżał coraz to mniejszy ciężar

XXX

Cześć Kochani!
Już jakiś czas chodziło mi po głowie żeby napisać coś takiego, właściwie to od obejrzenia,, Gang od secrets" ale ciągle było jakieś ale...
W końcu się za to zabrałam z nadmiaru wolnego czasu w pociągu, mam nadzieję że ciepło to przyjmiecie.

Dajcie znać co myślicie i do napisania!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro