Carla x Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałam na pięknej polanie gdzie znajdował się mały strumyk gdzie poiła się mała wataha wilków. Ten widok poruszył moje serce w takim stopniu że postanowiłam przelać ten obraz na papier mojego szkicownika... Kiedy miałam dorysować ostatnie rysy rozległ się grzmot ... Ja przestraszona szybko wstałam z trawy upuszczając mój szkicownik i zapominając o nim pobiegłam w stronę domu . Gdy byłam na miejscu zorientowałam się że zgubiłam zeszyt z moimi rysunkami chciałam wrócić i go poszukać ale burza przybierała na sile.

- No nie jak mogłam zapomnieć mojego szkicownika...

Załamana faktem że ktoś mógł by go znaleźć usiadłam skulona na fotelu i zaczęłam szlochać.

POV CALRA*

Rozległa się burza ja wraz z moim bratem szliśmy przez polane którą zawsze mijaliśmy w drodze do naszego domu . Szliśmy w ciszy aż Shin odezwał się...

- Carla... spójrz...

Kiedy to powiedział skierowałem swój wzrok na rzecz która wskazywał palcem okazał się to duży zeszyt z [u.zwierzatko] na okładce podszedłem do do niego po czym podniosłem i zacząłem go przeglądać... W tym zeszycie były przepiękne rysunki ...

- Co jest w środku?

Zapytał mnie rudzielec.

- Rysunki.

Powiedziałem bez krzty emocji ... Chociaż muszę przyznać właściciel tego zeszytu ma prawdziwy talent...

- A tak wogule kto jest właścicielem tego zeszytu ?

- W tym właśnie problem... Ten zeszyt nie jest podpisany ... ale patrząc na delikatne rysy i częste rysunki [u.kw] to musi być dziewczyna prawdo podobnie też chodzi do naszej szkoły ponieważ na pierwszej stronie znajduje się herb naszej szkoły.

- Hej Carla uważaj bo się jeszcze zakochasz... 

Parskną Shin na co spiorunowałem go wzrokiem . Chciałem schować zeszyt  do torby ale wypadła z niego jakaś kartka... Jakie było nasze zdziwienie  kiedy okazało się że na tym świstku papieru znajduje się mój portret kiedy dumałem nad nowym rysunkiem.

- Ooo Carla masz wielbicielkę ...

Ja  tylko prychnąłem po czym wyciąłem mój szkicownik do którego schowałem kartkę ...

- Znajdę ją ...

Powiedziałem cicho po czym ruszyliśmy z bratem do naszej rezydencji...

TIME SPEAK (Szkoła wieczorna)

POV READER*

Siedziałam w sali plastycznej ...

- Hej [t.i]... nie martw się twój szkicownik się znajdzie...

- [i.t.p] nie chodzi o to... W tym szkicowniku znajduje się portret osoby która mi się podoba ...

Moja przyjaciółka uśmiechnęła się diabolicznie po czym przytuliła mnie i wyszeptała do ucha...

- Czyżby tym którego narysowałaś był Carla...

Gdy wypowiedziała jego imię na moją twarz wypłynął szkarłatny rumieniec a serce zaczęło bić mi nie miłosiernie szybko. Miałam już jej odpowiedzieć  kiedy nagle do sali wszedł złoto oki wraz z Shinem. Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć z zachwytu . Mój wzrok jednak przykuł zeszyt z [ u.z].

- [t.i] czy to nie twój zeszyt?

Zapytała [i.t.p] przez co wzrok wszystkich skierował się na mnie i na moją przyjaciółkę ... Białowłosy podszedł do mnie i chciał mi wręczyć mój szkicownik ale jakaś tapeciara wyrwała zeszyt z ręki zaczęła go przeglądać a wokół niej zaczęło gromadzić się więcej gapiów ...

- Ooo patrzcie nasza mała księżniczka myśli że przez jakieś żałosne rysunki poderwie  naszego Carle ... Jesteś zwykłą żałosną smarkulą...

Zaczęły się  śmiać... Do moich [k.o] oczu zaczęły napływać łzy... chciałam uciec ale poczułam silne ramiona oplatające moją talie a potem miękkie usta na moich wargach. Pocałunek może i nie był długi ale za to bardzo czuły i niesamowity , czułam jak się w nim zatracam.

- Jeśli jeszcze raz ktoś doprowadzi osobę która skradła moje serce do łez to surowa kara was nie ominie....

Otworzyłam szeroko oczy nie dowierzając... Chciałam coś powiedzieć ale złoto oki mnie uprzedził klęknął na kolano po czym zapytał...

- [t.i] wiem że nie znamy się długo ale chciałbym poznać cię lepiej jako twój chłopak... czy uczynisz mi ten zaszczyt...

Jego słowa zaparły dech w mojej piersi kuc łam tak aby nasze twarze były na tej samej wysokości pocałowałam go delikatnie i powiedziałam...

- Jeśli ty chciałbyś chodzić z taką dziewczyną jak ja...

Powiedziałam z rumieńcem a on zaśmiał się perliście po czym przygarną mnie w swoje ramiona...

**************************************************************************************

YAHOOO nareszcie koniec jeśli się podobało to komentujcie XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro