Joker x Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na początku chcę przeprosić ponieważ opowiadanie nie wyszła tak jak bym tego chciała  i zamiast być wątek z Jokerem wyszedł całkiem inaczej naprawdę przepraszam :-(




Dzień jak na zimę był bardzo piękny ja wraz z [imię przyjaciółki] szłyśmy po londyńskich ulicach rozmawiając o jej zaręczynach z [ imię chłopaka].

- [t.i] a ty kiedy w końcu znajdziesz swoją bratnią dusze.

Pytała mnie z niecierpliwością wypisaną na twarzy.

- [i.p] już ci mówiłam że jeszcze na świecie nie pojawiła się moja bratnia dusza a po za tym jesteś nie poprawną romantyczką.

Powiedziałam to a na twarzy mojej przyjaciółki wykwitł diabelski uśmieszek (to jest skierowane do LaylaDeVill 3:) istne z niej zło ale i tak przy niej się nie nudzę) szłyśmy tak aż zobaczyłam małą dziewczynkę i chłopca otoczonych przez jakichś mrocznych typków.

- [t.i]? Ty chyba nie chcesz ...

- [i.p] trzeba im pomóc jak nie my to kto?

Przyjaciółka wypuściła tylko powietrze z płuc po czym skinęła głową i uśmiechnęła się w ten diabelny sposób.

Podeszliśmy do mężczyzn od tyłu i zamachnęłyśmy się na nich parasolkami. Oni odwrócili się w naszą stronę i obleśnie się uśmiechnęli.

- Proszę proszę kogo my tu mamy dwie niewiasty zgrywające bohaterki. [i. jakiegoś faceta] teraz się naprawdę zabawimy.

Powiedział jeden do drugiego po czym się do nas zbliżyli . Ja popatrzyłam znacząco na przyjaciółkę ona tylko do mnie mrugnęła po czym obie zamachnęłyśmy się na nich nogami celując prosto w ich klejnoty. Po zadaniu przez nas ciosu oni upadli łapiąc się za obolałe miejsce a ja wraz z [zdrobnienie imienia przyjaciółki] wzięłyśmy maluchów na ręce i szybko popędziłyśmy do najbliższego sklepu którym okazał się być sklepem zabawkowym.

- [t.i] ja już muszę iść bo nie długo [i.ch] przyjedzie a wiesz że nie długo będzie bal zaślubi nowy.

- Nie musisz się mi tłumaczyć leć jak strzała tylko nie wpadnij do zaspy jak to masz w zwyczaju...

- [t.i] jesteś okropna...

Naburmuszyła się po czym przytuliła mnie i posłała mi promienny uśmiech i tyle ją widziałam.

Odwróciłam się do maluchów ale oni już stali przed jakąś półką oglądając dwa pluszowe misie z iskierkami w oczach podeszłam do sprzedawcy.

- Dzień dobry po proszę te dwa pluszaki .

Pokazałam na maskotki przy których stały te dzieci.

- Proszę bardzo młoda damo.

- Dziękuje

Powiedziałam po czym podeszłam do maluchów. Przykułam przy nich ...

- Jak się nazywacie? I gdzie wasi rodzice?

- Nazywam się Wendy a to jest Peter. Rodziców nie mamy a naszej grupy nigdzie nie możemy znaleźć.

Powiedziała dziewczynka z łamiącym się głosem.

- Chwileczkę chodzi wam o grupę Cyrkową Noah's Ark?

Zapytałam a oni szybko i energicznie zaczęli kiwać głową.

- A więc zaprowadzę was tam

Powiedziałam po czym wyszliśmy ze sklepu i kierowaliśmy się do miejsca gdzie znajdują sie Cyrkowcy...

TAIME SPEAK

Po jakichś trzydziestu minutach dotarliśmy na miejsce i zobaczyliśmy zrozpaczonych artystów. Moją uwagę przykuł jednak chłopak o dziwnym fioletowym stroju i łzą namalowanymi na prawym oku.

- Joker !

Krzyknął Peter a chłopak na którego patrzyłam uniósł wzrok z nie dowierzeniem i wraz z innymi podbiegli do maluchów i ich mocno przytulił.

- Wendy , Peter gdzie wy uli cha byliście nawet nie wiecie jak się martwiliśmy.

- Przepraszamy ale jacyś panowie nas zaczepili i chcieli coś nam zrobić ale [t.i] wraz z jakąś dziewczyną nam pomogli.

- Bardzo Ci dziękujemy.

- To nic takiego a bym zapomniała Peter, Wendy mam coś dla was.

Powiedziawszy to wyciągałam z mojej torby maskotki które zakupiłam po ucieczce przed tymi zboczeńcami.

- Dziękujemy.

Krzyknęli po czym przytulili się do mnie i szczęśliwi zaczęli obdarowali mnie buziaczkami w policzek .

Już miałam iść kiedy stanęłam na ogonie tygrysa przestraszona tak podskoczyłam że wpadłam na Jokera który stracił równowagę i upadł razem ze mną na zimny śnieg i przez ten właśnie wypadek wpił się w moje usta po czym szepną do mojego ucha...

- Wiesz [t.i] chyba zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia.

- Joker ja też .

Po tym znowu się pocałowaliśmy nie zwracając uwagi na gapiów i na zimny śnieg ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro