Mage x Reader (LEMON)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nazywam się [t.i] i mam 17 lat chodzę do szkoły wraz z moimi najlepszymi przyjaciółkami Azumą i Ritsuką one dwie wiedzą o mojej poważnej wadzie serca i o tym że czekam na dawce. Właśnie kierowałyśmy się do ogrodu kiedy zaczepił nas Mage.

- Sie ma dziewczyny . Witaj Ritsuka może chciała byś się ze mną wybrać do Hiszpanii na mały piknik ?

Kiedy pytał o to mojej przyjaciółki w moim i tak słabym sercu coś pękło . Najpierw moi rodzice mnie porzucili przez moją chorobę a teraz osoba w której jestem zakochana tego nie zauważa.

- Nie Mage ja kocham Rem'a a nie ciebie .

- Ore-sama ci rozkazuje.

Nagle pojawił się przewodniczący przywalił Mage z prawego sierpowego w twarz.

- Kazałem ci zostawić moją dziewczynę w spokoju !

krzyknął na blondyna .

- [t.i] czy wszystko w porządku?

Zapytała Azuma.

- Trochę mi słabo . Chyba odpuszczę sobie godzinę w bibliotece i pójdę do domu.

TAIM SPEAK

POV MAGE*

-Ty idioto skretyniały nie wiem czy ty jesteś taki tępy czy udajesz!

Krzyczała na mnie blondyna choć nie zwracałem zbytnio na to uwagi.

- Nie rozumiem o co ci chodzi przecież nie porwałem Ritsuki!

Krzyknąłem

- Może i mnie nie porwałeś ale zraniłeś bliską nam osobę .

- Heee?

- Na prawdę jesteś tępy jak na demona. Nie rozumiem co [t.i] w tobie widzi!

Kiedy to usłyszałem poczułem coś dziwnego w moim sercu coś w stylu jak by 5 tonowy młot mi w nie przywalił . Postanowiłem iść do niej i o tym z nią pogadać a więc teleportowałem się do jej domu.

POV [READER]

Właśnie dzwonili do mnie ze szpitala że serce które miało mnie uratować dostało oddane innemu człowiekowi i dowiedziałam się również że dostał mi nie cały dzień życia.

- Czym ja się przejmuje przecież nikt za mną nie będzie płakał nie mam nikogo komu by na mnie zależało.

Kiedy o tym pomyślałam łzy już płynęły z moich oczu.

- Czemu beczysz Ore-sama nie znosi beks .

- Mage-sempai co ty tu robisz .

- Przyszedłem się zabawić .

Po tych słowach zdarł z siebie i ze mnie wszystkie ubrania . Najpierw kąsał moją szyje a rękami drażnił moje nie zbyt duże piersi.

- Ach dla czego to robisz sempai przecież ty kochasz Ritsuke a nie mnie a więc dla czego... ja nie chcę być tylko marną nagrodą pocieszenia,

Mówiłam roniąc coraz więcej nowych łez .

- Kto ci powiedział że ją kocham... źle zrozumiałaś Ritsuka mi się podobała ale znalazłem w końcu kogoś na kim Ore-samie nażrecie na kimś zależy a więc chce ci pokazać jak mi na tobie zależy kochając się z tobą ...

Kocham Cię [t.i] całym moim sercem

Gdy to powiedział z jego pięknych miodowych oczu popłynęły się łzy. Ja podniosłam rękę i je delikatnie starłam on popatrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami a ja do niego słabo się uśmiechnęłam .

- Też cię kocham nawet nie wiesz jak bardzo ale nie możemy być razem...

- Co?! Dla czego masz innego!?

Patrzył na mnie ze złością i smutkiem w oczach. Ja tylko pokręciłam przecząco głowom.

- A więc dla czego?

- Mój Mage nasza miłość się nie spełni zapomnij ... chociaż tak jej pragnę . Ja niedługo umrę dzwonili do mnie ze szpitala że serce które było dla mnie przeznaczone trafiło do jakiegoś chłopca który potrzebował go bardziej niż ja.

Uśmiechnęłam się do niego słabo a on zbladł.

- Nie pozwolę ci na to ja nie chcę abyś odchodziła .

- Zawszę będę nad tobą czuwać.

- A więc dobrze niech te chwile będą szczęśliwe.

Szepnął mi do ucha po czym delikatnie je przygryzł na co ja zajęczałam z przyjemności. Jeździł swoimi mokrymi pocałunkami po moich piersiach brzuchu zatrzymał się dopiero na podbrzuszu .

- Jesteś pewna że tego chcesz ... jeśli nie jesteś pewna możemy to jeszcze skończyć .

Powiedział a ja szybko pokręciłam głową że ma nie przestawać. Byłam już wilgotna co nie uszło uwadze mojego kochanka . Wziął swojego wielkiego Ore-sama w swoją rękę i szybko we mnie wszedł.

- Ach [t.i] jesteś taka mokra i ciasna...

Dyszał ciężko poruszając się we mnie . Ja nie chcąc być mu dłużna poruszałam swoimi biodrami w takim samym tempie jak on po jakichś czterech rundach biliśmy tak zaspokojeni i padnięci że prawie spaliśmy.

- [t.i] śpisz już...

- Nie a coś się stało .

- Bo chciał bym zapytać .

Wstał z łóżka i klęknął obok niego i wyciągnął małe czerwone pudełeczko.

- [T.I] czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz moją żoną .

- Mage chciała bym ale przecież ja nie długo umrę.

- Nie obchodzi mnie to chce aby każdy chłopak wiedział że ta piękna dziewczyna ma już swojego amatora.

Powiedział po czym włożył mi pierścionek na serdeczny palec u prawej ręki ja tylko mu się rzuciłam na szyje i go pocałowałam po czym oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie ...

TIME SPEAK

POV MAGE*

Minął już rok odkąd ja i [t.i] się połączyliśmy w jedność i równy rok od kiedy odeszła (w tedy kiedy zasnęła jej serce przestało bić ) co dziennie przychodziłem na jej grób i płakałem . Wiem jak mogło dojść do tego że wielki Ore-sama się tak załamał ale prawda jest taka że kochałem tą małą słodką istotkę a teraz mam zamiar się z nią połączyć pomyślałem po czym wbiłem sobie ostrze w serce i padłem prosto na nagrobek [t.i] i z uśmiechem powiedziałem.

- Teraz już na zawsze będziemy razem [t.i]...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Błagam nie zabijajcie mnie za to opowiadanie ono jest chyba najgorsze jakie kiedy kol wiek napisałam a więc jeszcze raz Gome mam nadzieje że następne będzie lepsze

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro