Shu x Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Spacerowałam po lesie, śnieg skrzypiał pod moimi butami a ja błądząc wspomnieniami kierowałam się na polanę gdzie codziennie odgrywam krótki koncert . Chciałam tym pokazać że pamiętam o szczęśliwych chwilach z osobą którą kochałam ale która to wszystko zniszczyła 

Wspomnienia.

- [t.i] zagraj mi coś kocham słyszeć jak moja ukochana gra na skrzypcach.

Powiedział Shu leżąc na kanapie w swoim pokoju ja z rumieńcem na twarzy zaczęłam grać delikatną  melodie ( włącz melodie z mediany) melodiata pomimo iż jest smutna sprawia że się uśmiecham. Grałam tak delikatnie pozwalając kołysać się moim [ k.w] włosom i wyobrażałam sobie przy tym tańczącą parę nie widzącą nic poza swoją drugą połówką . Kiedy skończyłam mój chłopak do mnie podszedł i złożył delikatny pocałunek niczym płatek róży.

- Jesteś taka piękna [t.i] i tylko moja.

Powiedziawszy to wziął mnie na ręce w stylu panny młodej po czym położył delikatnie na naszym łóżku okrył nas kołdrą po czym z się nasze igraszki...

TIME SPEAK. 2 TYGODNIE PÓŹNIEJ.

Od niedawna mam częste wymioty i ochotę na  żurawinę ... postanowiłam jednak nie martwić mojego ukochanego i pójść po poradę do moich przyjaciół z rezydencji Mukamich . Kiedy zapukałam w mosiężne wrota po chwili się otwarły a w progu stał Yuma .

- [t.i] co ty tu robisz ?

- Cześć  Yuma mogę z tobą i innymi porozmawiać ...

- Tak wejdź już ich wołam.

Po jakichś 10 minutach wszyscy zebrali się w salonie jak mnie zobaczyli to podeszli do mnie i każdy przywitał się ze mną przytula sem  .

- [t.i] co cię do nas sprowadza zapytał Ruki a ja cała w skowronkach powiedziałam....

- Ja jestem w ciąży .

Kiedy to usłyszeli ucieszyli się.

- On o tym wie?

- Jeszcze nie ale mam zamiar mu dzisiaj powiedzieć.

- To trzeba świętować Kou przynieś dla nasz kieliszki i szampana a dla naszej [ zdrobnienie imienia] soczek w końcu nasz mały  bąbel będzie musiał być silny i zdrowy aby przychodził do nas wraz z jego mamusią i tatusiem.

Powiedział to chłopak z kucykiem a ja delikatnie się zaśmiałam . Rozmawialiśmy wszyscy już z cztery godziny o tym czy to będzie chłopiec czy dziewczynka ja miałam jednak podejrzenie że to będą bliźniaki...

- Dobra chłopaki ja już pójdę bo Shu będzie się martwił a i dziękuje wam za wszystko.

Po tych słowach cmokłaś ich wszystkich w policzki i poszłaś do rezydencji Sakamakich.

Kiedy weszłam do środka moim [k.o] oczom ukazał się widok jak mój ukochany obściskuje się jakąś laską.

- Ach Shu jesteś taki cudowny.

- Ty też [ imię znienawidzonej dziewczyny]

Słysząc to nie wytrzymałam powoli się zaczęłam wycofywać po czym biegłam przez różany ogród Subaru .

- [t.i] co się stało dla czego płaczesz.

Zapytał Subaru z troską a ja tylko powiedziałam.

- Zapytaj o to Shu.

Popatrzył na mnie zdziwiony a ja wyrwałam mu się z rąk po czym  pobiegłam w las ...

KONIEC WSPOMNIEŃ.

Od tego czasu minęło już 9 miesięcy i na świat przyszły bliźniaki tak jak się spodziewałam chłopiec i dziewczynka. Nie mogłam się nimi jednak zająć ponieważ wystąpiły komplikacje po porodzie i ja po prostu umieram.  Postanowiłam poprosić o opiekę nad nimi braci Mukamich .

Kierowałam się do ich rezydencji zobaczyłam sylwetkę okazał się nią Kou.

- [t.i]!

krzyknął po czym nie wiadomo z kąt pojawili się pozostali . Ja popatrzyłam na nich przepraszająco po czym dałam idolowi moją małą córeczkę a Yumie synka .

- Widzicie nikt z was się nie mylił... chłopcy mam prośbę zajmijcie się nimi  i nie zapomnijcie o mnie...

- Co [t.i] o czym ty mówisz a Shu.

- Wtedy kiedy wróciłam od was on obściskiwał się z inną... on mnie nigdy nie kochał tylko wykorzystywał a więc  mam prośbę zajmijcie się nimi...

- A ty?

Zapytali ja tylko smutno się uśmiechnęłam po czym powiedziałam.

- Ja umie...

Nie zdążyłam dokończyć ponieważ padłam na zimny śnieg a potem nie widziałam niczego prócz ciemności ale nie bałam się wiedziałam że bracia dobrze zajmą się moimi dziećmi a ja będę czuwać nad nimi i ich bronić...     







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro