„Ostatniej Jesieni" - panic_black_

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tytuł: Ostatniej Jesieni
Gatunek: Obyczajowe
Autor: panic_black_

Cześć, Aurora.

Długo się nie widziałyśmy, dzisiaj mijają dwa lata. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Nawet nie wiesz, jak bardzo za Tobą tęsknię. Nie umiem tego opisać, nie da się tego opisać. Chciałabym móc Cię przytulić, uściskać, zrobić cokolwiek, ale jesteś za daleko. Te listy to moja jedyna szansa, by móc z Tobą jakkolwiek być, choć trudno to tak w ogóle nazwać. Ani fizycznie, ani mentalnie się ze sobą tak naprawdę nie porozumiewamy, ale zawsze można sobie wyobrazić, że jest inaczej, czyż nie?

Pamiętasz tamten plac, w którym się zawsze spotykałyśmy w ostatni piątek miesiąca? Na pewno pamiętasz, nie ma szans, by było inaczej. A jeśli coś Ci z pamięci ubyło, to przypomnę. Robiłyśmy tam te zdjęcia razem z Amelią i Olivierem. Wiesz, że Olivier też za Tobą tęskni? Zostawiłaś nas, tak nagle. Wiedziałaś, że on Cię kochał, mówiłam Ci to ze sto razy. Mogłaś chociaż dać jakiś znak, że już Ciebie tu nie będzie. Zmieniłam temat, wybacz. Dzisiaj też tam byłam, razem z Amelią. Oliviera nie dało się wyciągnąć z domu, a tym bardziej w tamto miejsce. Nasza przerwa od tych zdjęć była naprawdę długa. Jeśli się nie mylę, ostatnie zdjęcie było z sierpnia. Teraz jest końcówka września następnego roku. Dwanaście miesięcy z hakiem, tyle zajęło nam przełamanie się, by zrobić kolejne zdjęcie. Było ono jednak puste, okropnie puste. Mój uśmiech wyszedł okropnie sztucznie, a Amelia potwornie schudła. Obecność Oliviera nic by nie zmieniła, nie jestem pewna, czy nie byłoby nawet bardziej przygnębiająco. Wiesz, byliśmy na tle Twojego ulubionego drzewa.

Później się rozdzieliłyśmy, Amelia musiała wrócić do domu na obiad. Poszłam na plac, w którym bawiłyśmy się za dzieciaka, później zresztą też. Pamiętam jeszcze, że tam mieszkałaś niedaleko, więc prawie zawsze tam przychodziłyśmy się pobawić. Później, jak się przeprowadziłaś dalej, przestałyśmy żywić tak dobre uczucia do tego miejsca, ale i tak tam szłyśmy, mimo tych wszystkich wrednych osób, które znalazły tam sobie miejsce do wylegiwania się i szeptania między sobą bzdur na temat różnych osób. Nie dziwię się, że po jakimś czasie zdecydowałaś się przestać tam chodzić. Nie umiem zrozumieć, czemu nazywały Cię szmatą, zerem, debilką. Ale wiesz czego jeszcze bardziej nie rozumiem? Czemu dowiedziałam się o tym, gdy było już za późno. Przecież mogłaś mi powiedzieć, pomogłabym Ci. Nie pamiętasz, jak Ci tłumaczyłam, że nie można zawsze sobie ze wszystkim poradzić samemu? Gdybyś tylko powiedziała, znalazłybyśmy sposób, by Ci pomóc. Pewnie nawet byśmy nie musiały mówić o tym rodzicom. Dzisiaj też je spotkałam, jak na mnie popatrzyły całkowicie zamilkły, a potem poszły gdzieś indziej. Miałam przynajmniej cały plac dla siebie.

Wiesz, że zamiast tej jednej huśtawki posadzili kolejne drzewo? W takim tempie ten plac stanie się parkiem. Ale wiesz, nie dziwię im się, na tamtej wieżyczce ze zjeżdżalnią brakowało kilku desek, a huśtawka okropnie kwiczała. Mam jednak nadzieję, że karuzelę zostawią i tą drugą wieżyczkę też. Pamiętasz, jak na niej spróbowałyśmy pierwszy raz papierosów? Prawie mi się udusiłaś, w ogóle Ci nie zasmakowały. Mimo to i tak potem zaczęłaś je palić nałogowo. A jak się pytałam czemu, to odpowiadałaś, że to nie moja sprawa. Uznałam, że może hormony Ci buzują, teraz jednak ponawiam pytanie: czemu? Co się takiego stało, że zaczęłaś niszczyć się od środka jeszcze bardziej? Przecież wyglądało to tak, jakby wszystko było w najlepszym porządku. Albo po prostu udawałaś, a ja najzwyczajniej w świecie jestem okropną przyjaciółką i tego nie zauważyłam.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą chcę wiedzieć, a nie mam jak się dowiedzieć. Czemu ze sobą skończyłaś? Przez tamte głupie dziewczyny? Miałaś zbyt dużo stresu? Ktoś zaczął się nad Tobą znęcać, a ja o tym nie wiedziałam? Tak bardzo chcę się dowiedzieć, tak cholernie bardzo. Przecież wszystko było okej, chodziłaś uśmiechnięta, rozmawiałaś z nami. Te palenie fajek było czerwoną flagą, ale to tylko tyle. Ostatni tydzień swojego życia chodziłaś tak trochę bez energii, ale uznałam, że to przez tę głupią pogodę. Nie dawałaś innych znaków. Dlaczego ze mną nie porozmawiałaś o tym, że chciałaś się zabić? Albo z Amelią, albo z Olivierem. Z kimkolwiek, nawet z psychologiem szkolnym. Myślałam, że Cię znam, naprawdę tak myślałam, a nie zauważyłam, że potrzebowałaś pomocy. Boże, tylko wiedzieć czemu. Jeśli popełniłam jakiś błąd, chcę wiedzieć. Widzę, w jakim stanie jest Olivier i Amelia. Jak Amelia sobie jakkolwiek radzi, to Olivier już nie. Mimo, że chodzi do psychiatry i ma przypisane leki, mam wrażenie, że niknie na moich oczach, a ja boję się cokolwiek zrobić, by mu pomóc. On Cię kochał, naprawdę kochał. Czy Ty w ogóle liczyłaś się z naszymi uczuciami? Bo mam wrażenie, że o nas zapomniałaś. Zapomniałaś, że my nie znikniemy razem z Tobą, a nasze życia dalej trwają, gdy Ty siedzisz w tym piekle.

To było tyle, co mam do powiedzenia. Tęsknię za Tobą, ale jestem też wściekła na Ciebie. Nie wiesz nawet jak.

Hanna

Dziewczyna wstała z biurka, chowając list do kieszeni spodni. Po jej twarzy ciekły łzy, które wytarła wierzchem dłoni. Ruszyła do przedpokoju, by ubrać buty i kurtkę, a następnie wyszła z domu, ignorując słowa rodziców, by zabrała ze sobą parasolkę. Zimny wiatr musnął jej twarz. Kierowała się w stronę najbliższego cmentarza. Spacer w jesiennym krajobrazie nie potrwał długo – zaraz była na miejscu.

Znalazła grób, o który jej chodziło.

Aurora Keller
1983 - 1998

Położyła na nim swój list, który przytrzymała kamieniem. Nie modliła się, nie wierzyła, że to coś daje. Zresztą, Aurora kochała czytać. Miała nadzieję, że czyta każdy z jej listów. Zawsze jak przychodziła na cmentarz następnego dnia, listu już nie było. Doskonale zdawała sobie sprawę, że osoba sprzątająca cmentarz po prostu go zabierała, ona jednak wyobrażała sobie, że list znika, gdy tylko Aurora go przeczytała.

Hanna jeszcze chwilę przyglądała się nagrobku, by zaraz odwrócić się na pięcie i pójść z powrotem do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro