„The Truth" - mendesiarka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tytuł: The Truth
Autor: mendesiarka

Allison: 
Poszłam na strych, żeby zobaczyć, jakie rzeczy się tam znajdowały. Mój dziadek, Wilhelm, zmarł kilka tygodni temu, przeżywszy 96 lat. Opiekowałam się nim przez wiele lat w jego domu, ale teraz, kiedy odszedł, mój mąż – Austin i ja musieliśmy poukładać parę spraw w związku z tym. Chcieliśmy założyć rodzinę, już od dwóch lat byliśmy małżeństwem, a byliśmy już po trzydziestce i czas leciał nieubłaganie. 

Kucnęłam na podłodze. Znalazłam wiele skrzynek na strychu. Wyciągnąłem jedno z pudełek. Otworzyłam skrzynię i zajrzałam do środka. Wszystko było pokryte kurzem, otrzepałam wnętrze i moim oczom ukazał się nazistowski symbol. Podniosłam materiał, na którym się znajdował. To był niemiecki mundur. Położyłam go obok siebie, po ponownym złożeniu, a następnie wzięłam dziennik, wypełniony różnorodnymi wspomnieniami. Przynajmniej mi się tak wydawało, chociaż nie znałam aż tak niemieckiego. Tylko podstawy przez kuzynostwo. 

Zajrzałam do skrzyni głębiej. Była ona wypełniona samymi niemieckimi książkami. Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie odkryłam.

— Skarbie? Wszystko w porządku? — zapytał mój mąż, wschodząc na strych. 

Spojrzałam na niego, a on spojrzał na wszystko, co znalazłam w otwartym przeze mnie pudełku. A to dopiero jedno. Bałam się zajrzeć, co było w innych. 

_ Czy członkowie twojej rodziny byli nazistami? — dociekał Austin, ale ja sama nie wiedziałam, co mam mu na to odpowiedzieć.

— Pamiętam, jak opowiadali mi o wojnie i tak dalej, ale nie sądziłam, że mogliby zostać...

— Dlaczego nie zapytasz swojej mamy?

— Masz rację. — Wykręciłam numer mojej mamy, na szczęście odebrała niemal natychmiast.

— Cześć kochanie — powiedziała.

— Mamo, myślę, że musisz wyjaśnić parę kwestii.

— Nie rozumiem, coś się stało?

Wyjaśniłam jej wszystko, powiedziałam o tym, co znalazłam.

— Miałam nadzieję, że nigdy się nie dowiesz... — Moja mama powiedziała ciszej.

Czyli jednak to prawda...

— Czy ty tak na poważnie? Czemu nikt z tej cholernej rodziny nie chciał mi powiedzieć prawdy? 

— Czy możemy się spotkać i porozmawiać spokojnie? To nie jest rozmowa na telefon. 

Umówiliśmy się z moją mamą u niej w domu. Problem był w tym, że znajdował się on w innym mieście, nawet w innym stanie. Chciałam jednak dowiedzieć się prawdy i nie zamierzałam się poddać.

Z Filadelfii do Miami było niespełna trzy godziny drogi samolotem, więc nie aż tak źle. Strasznie się źle czułam. Nie miałam choroby lokomocyjnej, ale ten stres kumulował się we mnie jeszcze bardziej. Modliłam się, żebym nie zrzygała się na pokładzie samolotu. 

Dotarliśmy do domu mojej mamy. Tak właściwie to moich rodziców. Austin zapukał do drzwi. Mój tata nam je otworzył.

— Allison, Austin, jak miło mi was widzieć! — powiedział uradowany naszym widokiem tata, ja jednak go zignorowałam, przecisnęłam się i weszłam do salonu.

— Chcę wiedzieć wszystko! Teraz! — Podniosłam ton głosu.

— A może tak chociaż się przywitasz z nami? — Usłyszałam głos mamy, który dobiegał z kuchni. 

— Jak mogliście mnie tak wszyscy okłamywać!? — Cały czas miałam podniesiony głos.

— Może usiądziesz i wtedy porozmawiamy? — zaproponował tata.

— Nie mam ochoty. Miejmy już to za sobą.

— Mój ojciec, a twój dziadek, był w związku z Żydówką, moją mamą, a twoją babcią. Ojciec ukrywał matkę w bunkrach w III Rzeszy. Gdy wojna się przeciągała, fakt, że naziści wyłapywali Żydów i ich zabijali, zaczął docierać do ogółu społeczeństwa. Mojemu ojcowi udało się przemycić ją tutaj, do Stanów Zjednoczonych, nie dając się złapać. Żeby nikt nic nie podejrzewał, udał się na służbę wojskową. 

Nie przeszkadzałam jej w monologu.

— Pewnego dnia przyszedł jego brat, mój wujek i ostrzegł go, że esesmani chodzą od drzwi do drzwi, szukając sprawnych mężczyzn do walki na wojnie, oraz że zabiorą go do miejscowej szkoły. Główny rekruter siadał z “kandydatem” i pytał, czy dobrowolnie służyłby Niemcom. Jeśli odpowiedź brzmiała „nie”, strzelali ci w łeb. Jeśli twoja odpowiedź brzmiała „tak”, wyszedłeś z rozkazami rozmieszczenia, mundurem i parą butów. 

— Już chyba wiadomo, jaką dziadek podjął decyzję.

— Ojciec powiedział „tak” i został dowódcą 9-osobowej sekcji, która otrzymała rozkaz eskortowania więźniów do obozu Auschwitz-Birkenau. Mieli również spotkać się z szeregiem innych sekcji, aby utworzyć batalion do ataku.

Kiedy tak słuchałam mamy, nie mogłam powstrzymać się od łez. Po prostu nadal nie dowierzałam, że mój dziadek byłby w stanie... Nie mogłam do siebie doprowadzić do tej myśli. 

— I co dalej?

— Dotarli we właściwe miejsce, we właściwym czasie, ale jako jedyni. Żadna z pozostałych sekcji nie przeżyła ostrzału ze strony “wroga”. W tamtym momencie mój ojciec stwierdził, że najlepiej będzie się ulotnić. Esesman wyciągnął broń, wycelował w twarz ojca i kazał im iść naprzód, bo inaczej strzeli we wszystkich z sekcji. Wtedy ojciec kazał mu pójść przodem i, gdy tylko oficer SS to zrobił, strzelił mu w plecy. Spędził dwa lata w obozie jenieckim do końca wojny. Kiedy wyszedł z niego, wyjechał do Stanów, aby spotkać się z moją matką.

— Boże, ja nie miałam pojęcia...

Teraz układało mi się wszystko w jedną całość. Dziadek został nazistą, właściwie to został do tego zmuszony. Na szczęście nie zabił nikogo z cywilów, a oficera SS. 

Mama zaczęła płakać, tata ją objął i przytulił. Austin nawet nie otworzył ust, a ja wpatrywałam się w podłogę. Cała prawda wyszła na jaw. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro