AoKise

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Anime: Kuroko no basket
Rodzaj: Fluff
Shot dla Machor568

Kise pov.

Z uśmiechem patrzyłem na Daiki'ego, który uroczo chrapał u mnie na łóżku. Nawet nie zauważyłem, kiedy zamiast próbować zwrócić moją uwagę, po prostu się położył i poszedł spać.

Obserwując Daiki'ego i jego spokojnie unoszącą się klatkę piersiową przyjrzałem się jego białemu swetrowi. Pamiętam jak wyznawałem mu uczucia na imprezie u Akashi'ego, miał ten sam swetr na sobie. Oj to wyznanie było krępujące, oj było nie ukrywam.

Bałem się odrzucenia jak cholera, przecież, Aomine uwielbiał szczupłe laski z dużymi cyckami, a ja jestem facetem. Gdy po wyznaniu spuściłem głowę, czerwony jak burak a Aomine podniósł moją twarz za policzki i wpił się delikatnie w moje usta, miałem ochotę skakać ze szczęścia. Całą imprezę kleiłem się do jego ramienia, co mu absolutnie, nie przeszkadzało. I tak od tego czasu jesteśmy już rok razem. Zabawne, że jeszcze w gimnazjum potrafiliśmy się wyzywać i kłócić, nadal to robimy ale już teraz, to są zwykłe przekomarzanki.

- Ej Kise co się tak lampisz na mnie? Mam coś na mordzie? - Usłyszałem zaspany głos Daiki'ego na którego dziwięk wybudziłem się z zamyślenia a jednocześnie rozpływałem się.

- Nie, po prostu podziwiam jakiego mam super faceta hahhaha- zaśmiałem się na co dostałem poduszką w twarz. Złapałem poduszkę w dłonie i popatrzyłem na nią, po czym znów się śmiałem. Aomine wstał i schylił się nade mną, opierając dłoń na podłokietniku. Dał mi lekkiego buziaka w czółko na co się lekko zarumieniłem.

- Za co? - Zapytałem patrząc na niego wyczekująco, nie był zbyt wylewy, jeśli chodzi o czułość.

- Tak po prostu, a nie mogę? - Od razu pokręciłem głową.

- Oczywiście że możesz. - Powiedziałem i obserwowałem jak na jego usta wkradł się uśmieszek.

- To nie marudź blondasie. - Burknął rozbawiony i ruszył do wyjścia z pokoju.

- Ej! Ja wcale nie marudzę! - Krzyknąłem i wybiegłam za nim na korytarz. Zarzucił mi ramię na kark i potarmosił po włosach i zacząłem się śmiać. Ubraliśmy buty i wyszliśmy z mieszkania, ze spaceru wylądowaliśmy na mieście gdzie odbywał się jakiś festiwal. Próbowaliśmy różnego jedzenia i dobrze się po prostu bawiliśmy w swoim towarzystwie. Zmęczeni wieczorem wracaliśmy mało uczęszczaną uliczką gdzie ładnie świeciły się lampiony. Poczułem nagle dłoń Aomine splatającą się z moją. Zaskoczony spojrzałem na niego lecz on jedynie posłał mi lekki uśmiech a w jego oczach błyszczały iskierki i troska. Od razu odwzajemniłem uśmiech tylko o wiele szerzej, zatrzymałem się powodując że i Aomine przystanął. Z uśmiechem musnąłem jego usta a na oddanie pieszczoty, nie musiałem długo czekać bo przyszła od razu. W pustej uliczce z lampionami, niebem obsypanym gwiazdami staliśmy tam my, w swoich objęciach nie przejmując się niczym poza sobą nawzajem.

Mam nadzieję że ci się podoba 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro