Asakura Yoh X Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Reader jest dandere
I zamówienie dla Sus-Chan
Jej duch jest samurajem o imieniu Hattori (pozwoliłam sobie wymyślić imię by było łatwiej.)

( y/n) siedziała na parapecie obserwując gwiazdy. Nie mogła spać, nie była to nowość dla niej tak samo jak dla reszty szamanów. Byli w Funbari onsen. Przyjaźniła się z nimi, lubiła ich i byli dla niej ważni ale już po prostu taka była, małomówna, spokojna i na pozór chłodna dla wszystkich. Przy nich mogła być sobą mimo to zachowywała się jak na codzień. Hattori stał u jej boku w ciszy, po chwili wyczuła obecność Amidamaru, który pojawił się obok dawnego przyjaciela a chwilę później usłyszała szuranie kapci Yoh.

- Znów nie śpisz? - Zapytał podchodząc bliżej i opierając się obok niej, o parapet na którym siedziała. Wzruszyła ramionami i zmarszczyła brwi. - Co się tak mar- Nie dokończył bo zasłoniła mu usta dłonią. Sięgnęła po kosę stojącą obok okna. - Siedź cicho - Mruknęła szeptem - Hattori do Kosy cierpienia - Wyszeptała i zeslizgnęła się z okna po cichu. Przemknęła cichaczem miedzy krzakami i przestawiła tej osobie kosę pod gardło.

- Co tak agresywnie (y/n)? - Usłyszała denerwujący głos bruneta i po prostu opuściła kosę na ziemię. - E! Yoh! Masz gościa! - Krzyknęła i ruszyła w stronę gorących źródeł. Po chwili dołączyli się bliźniacy i normalnie rozmawiali. Siedziała myśląc jak powiedzieć Yoh że jest dla niej kimś więcej niż przyjacielem. Nie wiedziała jak na to zareaguje, bała się że popsuje ich relacje.

- Nad czym tak myślisz co? - Zapytał ale nie odpowiedziała ignorując pytanie. - Myśli jak powiedzieć - Dostał mokrym ręcznikiem w twarz za nim zdążył dokończyć. Wyszła z jacuzzi rzucając Hao ostrzegawcze spojrzenie, nie podobał jej się jego chytry uśmiech. Gdy już wszyscy spali ona powróciła do oglądania gwiazd.

- Wiesz moje milczenie kosztuje ( Y/n) - Usłyszała mruknięcie przy uchu, położyła mu dłoń na twarzy i po prostu go odepchnęła.

- Kochasz go, prawda? Boisz się jak na to zareaguje, boisz się że cię odrzuci - Powiedział patrząc na ciebie i uważnie obserwując. Zacisnęłaś mocno powieki a po twoich policzkach pociekły łzy.

- Nie odwzajemniona miłość boli, mam rację kochana? - Zapytał po czym starł z twoich policzków łzy. Popatrzyłaś na niego zalazawionymi oczami. - Co chcesz ode mnie? - Zapytałaś strącając jego dłoń z policzka.

- Zostań ze mną, bądź po prostu przy mnie - On wiedział że Yoh również coś czuję do (k/w) ale on również. Ona o tym nie wiedziała że Yoh również chciał jej wyznać swoje uczucia. - Ja cię zauważam, widzę jak bardzo się starasz, lubię to że jesteś sobą, lubię ciebie całą. Ode mnie dostaniesz wszystko co tylko zechcesz. - Brnął dalej nie wiedząc o jednej ważnej sprawie. Ty byłaś przede wszystkim lojalną osobą.

- Ale ja nie mogę Hao, nie zostawię swoich przyjaciół - powiedziałaś cicho i już sama nie wiedziałaś co robić. Hao wyciągnął dłoń w twoją stronę i uśmiechnął się do ciebie czule. Niepewnie położyłaś swoją dłoń na jego i dałaś się objąć. - Widzisz jakie to przyjemne przytulić się do kogoś kto chce cie chronić? Kogoś komu na tobie zależy? - Zapytał głaszcząc cię po włosach, miałaś wrażenie jakby rzucał na ciebie jakąś klątwę. Spuściłaś głowę zgadzając się na to z bólem serca.

Następnego dnia kiedy Hao pojawił się by zdobyć golema stałaś u jego boku, bez emocji nawet nie patrzyłaś i nie obserwowałaś tego co właśnie odpierdał. Byłaś zła na siebie, że dałaś się mu tak owinąć, że złamałaś własne zasady. Żałowałaś że nie powiedziałaś Yoh prawdy, żałowałaś tej decyzji jak nuczego innego w życiu.

Gdy przyszedł czas na walkę drużyny Ren'a z jedną z drużyn gandhary, chciałaś to zobaczyć. Chciałaś przy okazji wyjaśnić Yoh co się stało ale Hao przejrzał twoje plany. Nie pozwolił ci się ruszyć dalej niż metr od siebie. Siedząc na jego kolanach i słuchając jak mówi o Horohoro.

- A tak! Yoh jest silniejszy? - Poczułam jak wypowiadając to pytanie zaciska dłoń na moim biodrze, przez co śpięłam mięśnie. - O wiele silniejszy - Nie mogłam patrzeć na ten podstępny uśmiech Hao, nie minęła sekunda a zamiast siedzieć stałaś na dłoni ducha ognia. - Czas rozpocząć festiwal gwiazd! - Na te słowa przełknęłaś głośno ślinę. Nie podobało ci się to, chciałaś ich ostrzec, chciałaś ich wszystkich przeprosić, Chciałaś przeprosić Yoh ale nie mogłaś sobie na to pozwolić, wiedziałaś że tak jest lepiej, że lepiej nie psuć planów rodziny Asakura.

- Nie podoba ci się? - Usłyszałam pytanie gdy lecieliśmy, nawet nie wiedziałam gdzie. - Przecież słyszę twoje myśli - Mruknął ale zwyczajnie się nie odezwałam, wiedziałaś że właśnie wyskoczyła mu żyłka na czole. - Nie wiem ja coś źle robię? Masz wszystko, chcesz jakieś jedzenie no i masz, masz ochotę na oglądanie gwiazd nie wybrzydzam i pozwalam ci wyjść albo zabieram cię na jakąś polane, dostajesz uwagę, staram się o ciebie troszczyć a ty jedyne co robisz to marudzisz, wybrzydzasz albo siedzisz cicho i udajesz że mnie nie słyszysz do cholery! - Podniósł odrobinę na ciebie głos będąc po prostu zły, nie odezwałaś się.

- Pamiętaj że to nie ciebie pokochałam, tylko poszłam z Tobą dla dobra Anny i Yoh - Mruknęłam chowając twarz w kolanach, usłyszałam jak kuca przede mną i poczułam jego dłoń na policzku. - Daj mi tylko szanse... - Powiedział cicho patrząc na mnie z iskierkami w oczach. Tak ładnie błyszczały teraz i wpatrywały się z taką nadzieją. Uczuć nie da się tak łatwo zmienić Hao. Pomyślałaś i zauważyłaś jak jego oczy przygasają. Wiedziałeś że czyta ci w myślach ale nie przewidziałeś tego że przemknie ci myśl że można spróbować.

- No dobrze dam ci szanse ale jeśli dasz mi się zobaczyć z Yoh i mu to wyjaśnić. - Postawiłaś na swoim i uparcie w myślach powtarzałaś by się zgodził. Pod wieczór dostałaś wolną rękę więc od razu poszłaś to wyjaśnić

- Yoh! Poczekaj! - krzyknęłaś widząc jak idzie ze swoją drużyną. - ( y/n)? - słysząc jego głos zachciało ci się płakać, chciałaś go przytulić i wypłakać wszystkie swoje żale.

- Ja naprawdę was przepraszam za to co zrobiłam a w szczególności ciebie Yoh. Nie chciałam tego ale nie miałam za bardzo wyboru - Wysapałaś podpierając się o swoje kolana. - Czuje do ciebie coś więcej Yoh ale wiem, że to się nie uda. Twoja rodzina na to nie pozwoli poza tym jest jeszcze Anna, która również cię kocha i wspiera cię bardzo. Zrobiłam to dla waszego dobra, ja nie chce psuć tego co jest między wami i naprawdę bardzo cie za to przepraszam... - Powiedziałaś spuściłaś już teraz głowę w dół bawiąc się palcami. Nie lubiłaś aż tyle mówić, w szczególności przy kilku osobach.

-(y/n) to prawda? - Pokiwałaś głową na tak i poczułaś łzy pod powiekami. Nim mrugnęłaś zostałaś przytulona przez bruneta i to dość mocno. Nie wiedząc co zrobić po prostu zanurzyłaś twarz w zagłębieniu jego szyi.

- To nie tak że byś coś popsuła, powinnaś powiedzieć wcześniej, bo ja też cie kocham - Powiedział szeptem i po prostu zamarłaś. Potrząsnęłaś głową i odsunęłaś się od niego szybko. - Mimo wszystko nie możemy być ze sobą, przykro mi Yoh.. - Szepnęłaś i puszczając jego dłoń ruszyłaś w stronę lasu. Nie minęła chwila a przez twoje ciało przeszła kula, trafiając prosto w serce.

- (y/n)! - Uslyszałaś krzyk Yoh, Fausta i Ryu oraz Hao który był niedaleko i najwyraźniej nie wyczuł nikogo innego.

- Ej, nie odpływaj, wszystko będzie dobrze tylko wytrzymaj - Usłyszałaś i po chwili poczułaś jak ktoś głaszcze cię po policzku. Swój zamglony wzrok przeniosłaś na tą osobę, już nie wiedziałaś czy mówił to Yoh czy Hao, zlewali ci się ze sobą. Obraz orzed oczami rozmazywał ci się co raz bardziej, robiło ci się zimno i co raz bardziej słabo. Nie rozumiałaś tego co mówili, starałaś się skupić na ich głosach by nie odpłynąć ale było już za późno. Krew wypłynęła z kącików twoich ust i zdążyłaś tylko cicho wyszeptać przepraszam.

Odeszłaś ze złamanym sercem, zostawiając dwa następne połamane.

~~~~~~
Nie jestem z tego zadowolona sama nie wiem co z tego wyszło. Reader kochała Yoh on o tym nie wiedział a ona nie wiedziała że on ją również kocha, wjebał się Hao zakochany w reader i owinął ją sobie jakimś farmazonami w okół palca a na koniec bo czemu by nie zajebałam reader. Pozdrawiam wasz popieprzony pierdolnik ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro