🔥Dabi x oc lemon 🔥

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

One shot dla BiedneOtaku

Autorka Per.

Junichi Daishin i Dabi byli ze sobą już od roku. Po mimo tego że młoda uczennica nienawidzi złoczyńców to jakimś magicznym cudem pokochała Dabiego. Dziewczyna właśnie wychodziła ze szkoły i ruszyła do sklepu by kupić coś swojemu chłopakowi. Dlaczego? A dlatego że dziś minął rok od kiedy są parą. Daishin wiedziała doskonale że Dabi przygotował dla niej coś wspaniałego. Mimo tego że chłopak ze spaloną skórą jest przestępcą to potrafi też być miły i opiekuńczy. Oczywiście czasem też był trochę... trochę bardzo zboczony, ale Daishin mu wybaczała jego głupie seksistowskie żarciki. W końcu czarnowłosa doszła do celu swojej podróży. Daishin weszła do niewielkiego sklepiku i kupiła dla swojego chłopaka jego ulubioną czekoladę. Po zakupie słodkiego przysmaku dziewczyna ruszyła do sklepu z ubraniami. Szukała idealnej bluzy dla swojego chłopaka, co jego ulubiona czarna bluza z płomieniami została ukradziona przez Daishin. Po chili dziewczyna znalazła idealną bluzę pasującą do Dabiego. Czarnowłosa zadowolona ruszyła do swojego do mu by się przygotować na spotkanie ze swoim ukochanym.

Daishin per.

Weszłam do swojego pokoju i szybko zaczęłam szukać w mojej szafie jakiejś ładnej kiecki. Nie za często chodzę w sukienkach, ale jednak dla mojego chłopaka się muszę postarać. W końcu znalazłam moją ulubioną i jednocześnie najładniejszą sukienkę. Miała ona czerwono-czarny kolor i była nie za długa, ale też i nie za krótka. Po prostu w sam raz. Szybko zdjęłam z siebie mundurek szkolny i ubrałam się w moją kieckę. Kiedy byłam już ubrana poszłam się pomalować. Oczywiście wybrałam moją ulubioną czerwoną szminkę i pomalowałam się ulubionym ciebiem do powiek. Po chwili byłam już gotowa. W samą porę bo akurat wtedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Jak się spodziewałam dzwonił do mnie mój kochamy Dabi. Szybko odebrałam telefon.

Daishin: już idę skarbie!

Krzyknęłam do telefonu i się rozłączyłam. Szybko zbiegłam po schodach i wyszłam z domu. Oczywiście wczesniej wzięłam ze sobą moją torebkę, a w niej prezent dla Dabiego. Chłopak czekał na mnie prZed domem w swoim przepięknym, niebieskim autku. Szybko wsiadłam do jego samochodu .

Daishin: cześć skarbie.

Dabi: cześć cukiereczku.

Chłopak pocałował mnie w czoło na powitanie.

Daishin: mam coś dla ciebie.

Wyciągnęłam z torebki bluzę i czekoladę. Chłopak widocznie się ucieszył.

Dabi: myślałem że prezenty to my sobie wręczymy na miejscu.

Daishin: właśnie. Nie mówiłeś mi wcześniej gdzie jedziemy.

Dabi: to niespodzianka.

Chłopak odpalił samochód i ruszyliśmy z pod mojego domu. Jechaliśmy tak parę minut w ciszy. Zazwyczaj nie odzywam się kiedy ktoś prowadzi żeby go nie rozpraszać. Przecież w telewizji nie raz mówią o wypadkach samochodowych w których pasażerowie i kierowcy zginęli lub ledwo co przeżyli. Po około dwudziestu minutach Dabi zaparkował na jakimś parkingu. Po chwili zorientowałam się że jesteśmy pod jednym z najlepszych hoteli w mieście. Zrobiłam zdziwioną minę w stronę mojego chłopaka. Ten tylko zaprowadził mnie do wnętrza hotelu. Było tu naprawdę ciepło i kolorowo. W recepcji dominowały kolory ciepłe. Było tu całkiem przytulnie. Po chwili Dabi wynajął nam pokój i poszliśmy na drugie piętro. Oczywiście nadal nie wiedziałam co my tu robimy. Jednak kiedy doszliśmy do pokoju i włączyliśmy światło. Dabi wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Było to wielkie, małżeńskie łóżko z bardzo wygodnym materacem. Po chwili Dabi wpił się w poje usta i zaczął namiętny pocałunek który oczywiście odwzajemniłam. Chłopak szybko jednak go przerwał i po chwili spojrzał na mnie pytająco. Ja już domyśliłam się o co chodzi z tym hotelem i jaki on mi prezent przygotował. Pokiwałam głową na tak, a on od razu przeszedł do działania. Chłopak zdjął z siebie koszulę i jednym ruchem ręki ją odrzucił na bok. Po chwili znowu wpił się w moje usta i zaczął namiętnie całować. W między czasie jego ręka zaczęła podwijać moją sukienkę. Chłopak na chwilę przerwał pocałunek by ją ze mnie zdjąć. Leżałam przed nim w samej bieliźnie. To było trochę nie sprawiedliwe bo on też powinien wylądować w samych bokserkach, a tym czasem ma na sobie spodnie. Szybko sięgnęłam do jego paska i go rozpięłam. Potem rozprawiłam się z rozporkiem i zaczęłam zdejmować z niego spodnie. Kiedy byliśmy już w samej bieliźnie chłopak zaczął zjeżdżać z pocałunkami na moją szyję zostawiając za sobą piękne malinki. Po chwili zdjął ze mnie stanik na co się mocno zarumieniłam. Dabi się tym nie przejął i zaczął jedną ręką bawić się moją lewą piersią a drugą zaczął całować. Zaczęłam cicho pojękiwać na tę czynność. Po chwili czarnowłosy zjechał pocałunkami na mój brzuch. W końcu jednak dotarł do mojej ostatniej części garderoby i się jej szybko pozbył. Chłopak powoli rozchylił moje nogi i zaczął ssać moje miejsce intymne. Zaczęłam pojękiwać, lecz starałam się powstrzymywać bo przecież jesteśmy w hotelu. Po chwili chłopak przestał i zdjął z siebie bokserki. Dabi delikatnie przejechał swoją dłonią po moim policzku.

Dabi: spokojnie. Zaboli tylko trochę.

Wiedziałam że to powie. Cóż... bólu się nie ominie. Trzeba się czasem poświęcać. Po chwili chłopak włożył swoje palce do ust i je obślinił. Powoli wsunął we mnie jeden ze swoich palców przez co zajęczałam. To nie było zbyt przyjemnie uczucie. W sumie... było ono dziwne. Po chwili chłopak dołożył kolejny palce. Ruszał nimi w cholerę agresywnie. W końcu dołożył też i trzeci palec. Po chwili wyjął je ze mnie i powoli we mnie wszedł. Zajęczałam z bólu, a z oczu poleciały mi łzy. Chłopak wiedział że to mnie boli i dlatego zaczekał aż się przyzwyczaję. Kiedy w końcu ból minął poruszyłam biodrami na znak że może zaczynać. Chłopak powoli zaczął się we mnie poruszać. Na początku czułam jeszcze ból, ale w końcu minął. Dabi zaczął się szybciej poruszać, a ja ledwo co powstrzymywałam jęki. Po chwili chłopak trafił w mój czuły punkt i przez to głośno jęknęłam.

Dabi: wiesz że nie musisz się powstrzymywać. Jesteśmy sami na tym piętrze.

Po tych słowach czarnowłosy zaczął się szybko we mnie poruszać i do tego ciągle trafiał w mój czuły punkt. Skończyłam się powstrzymywać i poprostu dałam się ponieść chwili. Jęczałam jak nie wiem co, ale ta przyjemność którą czułam była tak niesamowita że nie dało się nie jęczeć. Dabi jeszcze przez chwilę szybko się poruszał dysząc przy tym na moje plecy. W końcu chłopak doszedł we mnie. Poczułam jak coś ciepłego rozlewa się po moim podbrzuszu. Chłopak wyszedł ze mnie i położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą. Jeszcze przez chwilę dyszeliśmy ze zmęczenia. W końcu jednak jedno z nas się odezwało.

Dabi: kocham cię.

Daishin: też cię kocham.


The end
Jak się podobało? Mam nadzieje że bardzo. Za trzy tygodnie powinno pojawić się Tododeku❤️

Mam nadzieję że się z tym nie spóźnię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro