Niecodzienna sytuacja (OneShot 16)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Angelo POV

Kurde panie władzo proszę mnie wypuścić... przecież nic nie zrobiłem. - krzyknołem do policjanta który wypełniał dokumenty przy swoim biurku koło celi w której siedziałem.

Tak siedziałam w celi, za byle co.

Dosłownie byle co.

Daj spokój, posiedzisz tu trochę zastanawiasz się nad zachowaniem i cie wypuścimy.

Nad czym mam się zastanawiać ?!?- spojrzałam na niego zirytowany.

Chodzenie po tym lesie jest zabronione... jest on terenem prywatnym... A z tego co wiem nie jesteś właścicielem tego lasu, sam właściciel mówił żeby nikt nie wchodził do tego lasu...- policjant napił się swojej kawy. - Z resztą to normalny chodzi o takiej porze na spacer po lesie o 11:32..

Kurwa no... przecież mówiłem.. nic nie zrobiłem... mógł by mnie Pan w końcu wypuścić.. ?- Scisnąłem bardzej kraty celi, czułem że krew mi się gotuje.

Tak na prawde dzisiaj jest pełnia. Jak co pełnię chodzą do lasu żeby przemienić się w swoją prawdziwą postać. Tym razem trafiłem na patrol policji która  mnie zgarnęła.

Babcia mnie zabije jak dowie się że zostałem aresztowany. Mam tylko nadzieję że ten kretyn do niej nie dzwonił jeszcze.

Spojrzlem na zegarek który wisiał na ścianę w pomieszczeniu. Godzina 11:50.
Miałem 10 minut żeby się stąd wyrwać,  mogłem użyć pazurów ale ten debil nadal tu siedział i jak by mnie zobaczył że coś robię zrobił by mi coś....
Kurwa co teraz...

Elyssa POV

Weszłam do pobliskiego komisariatu policji żeby odebrać akta sprawy do której zostałam wybrana. Nie zajeło mi to zbyt dużo czasu.

Szłam korytarzem trzymając blisko akta. W pewnym momęcie usłyszałem krzyki odbiegające z małej celi. Zaciekawiona poszłam to sprawdzić. Otworzyłam drzwi do małego pomieszczenia gdze znajdowała się mała cela w której znajdował się chłopak opary o ścianę plecami.

Wszytko w porządku..?- Zapytałam chłopaka, który miał zamknięte oczy.

Zamknęłam za sobą drzwi, co dziwne nikogo nie było w środku żeby go pilnować.

Chcesz mi pomóc...?- chłopak mometalnie stanął koło mnie operować się o kraty.

Mam cię wypuścić.. ? Chyba za coś tu siedzisz nie..?- skrzyrzowam ramiona.

Błagam cie... mnie nie powinno mnie tu być o tej porze... będziesz musiała jakoś zakryć kamery i zagadać naczelnika i go czym zająć... O nic więcej nie proszę.- chłopak zaczol się trochę trząść .

Hej.. co ci jest..?! - spojrzałam na niego, chłopak odsunął się od krat drapać się po głowie dosyć szybko.

Kurwa nie ma czasu.. pomożesz mi czy nie ?! - sporzał na mnie swoimi zielobymi lekko swiecącymi oczami?!

..!? Niech będzie, tylko postaraj się uspokoić Okey? - odstawiam akta na biurko i poszłam do kamery usłyszałem tylko jak chłopak się śmieje.

Ludzie nigdy nie zrozumieją.... - uslyszałem ciche śmianie.

Stanąłem na krześle i zakryłam mała szmatką kamerę skierowana na cele.
Upewniłam się tylko czy nie spadnie czy nie.

Zeszłam z krzesła odwracając się... ujrzałam chłopaka wpatrujacego się we mnie swiecacymi oczami i lekko szpiczastymi uszami, jego twarz była pokryta po bokach jasnym futrm?!!!

Cofnąłem się do ściany w przerażeniu.

Coś ty za jeden...?!?

Angelo miło mi... słuchaj nie skrzywdze cię.. ja nie z takich... nie należę do takich co zabijają dla zabawy... więc nie masz się co martwić...- wtedy zobaczyłam jego ostre kły.

Słuchaj..  zostało mało czasu a naczelny zaraz tu przyjdzie... słyszę że tu idzie... zagadaj go albo coś ja zaraz stąd wyjdę..- spojrzałam zaa drzwi  i faktycznie naczelnik zbliżał się do pomieszczenia.

Co mam mu niby powiedzieć..?! No hej ten koleś to wilkołak musicie go wypuścić?!??- spojrzałam na niego przez co sie zaczęło śmiać.

Wymyślisz coś.. w końcu jesteś prawniczką..- Angelo sięgnął do kłódki i zaczęło grzebać w niej swoim pazurami.

Ja w tym czasie wyszłam na korytarz gdze zobaczył mnie naczelnik.

Co Pani tu robi..? I czemu była Pani w moim gabinecie?? - zapytał.

Umm.. szukałam pana ale pana nie było więc postanowiłam poczekać w środku...

Angelo POV

Nie było łatwo otwierać kłudke pazurami na szczęście nie musiałam się martwica kamerami jak i tym kredytem.  Słyszałem wszytko co mówiła prawniczka bez żadnego problemu mimo że byli za ścianą. 

W końcu tak przekręciłem kłudke że w końcu się otworzyła. Szybko ja załapałam druga reką żeby nie narobiła chałasu. Otworzyłem po cichy kraty i schowalem sie za drzwi gdzie  usłyszałem jak naczelnik odchodzi. Dziewczyna wróciła spowotem do pomieszczenia gdzie zobaczyła że byłem koło niej.

Elyssa POV

Jak się uwolniłeś..? - zapytałam patrząc na kraty.

Pazurem.. dobra spadamy stad..- Angelo załozył kaptur na głowę i powoli wyszedł z pomieszczenia a ja za nim.

Zachowuj się normalne.. bo tak to widać że coś zrobiłaś...- zwróciłam mu uwagę wychodząc do wyjścia.

Wyszliśmy z komendy kierując się na parking gdze zostawiłam swój samochód.

Chodź podwiozę cie do domu.. lepiej żebyś nie wpadł na koleny patrol policji..- usiadlam do swojego samochodu czekajac na Angelo.

Na pewno..? Nie będzieto problem? - zapytał opierać się o mój samochód.

Nie, nie będzie a teraz wskakuj bo inaczej się zorientują że cie nie ma. - otworzyłam mu drzwi.

Angelo szybko wsiadł do samochodu, powiedział mi gdzie  mieszka i ruszyliśmy.

...

Dziwnie się czuje wioząc wilkołaka do domu.. niecodzenna symulacja..- powiedziałam patrząc na drogę.

Heh... Ta..

Jak to jest... nie powinieneś się przemienić całkowicie czyli wilka i te sprawy..- Nagrodzie zaśmiał.

To nie tak jak w filmach nas przedstawiają.. ja mogę zminic się kiedy chce ale co pełnie wyglądam tak jak widać. - pokazał na siebie.

Na  bank, wracam do domu i muszę się napić.. - powiedziałem naciskając bardzej kierownice.

W końcu dojechałem do miejsca gdzie wskazał mi Angelo, była to mała przyczepa w środku lasu.

Dziękuję.. że mi pomogłaś...-- Elyssa  jestem Elyssa... -- cóż  dzięki że pomogłas mi wyjść gdyby nie ty prawdopodobnie mógłbym się zdradzić i było by po mnie. Jeszcze raz Dziękuję.

Nie ma za co Angelo.. następnym razem wybieraj miejsca gdzie nie przejeżdża patrol.

I tak zrobię..- Uśmiechnął się i wyszedł z samochodu kierując się do swojego domu.

Tymczasem jak pojechałam do swojego domu.

944 słowa.

Postać  Elyssa od Endergirl151

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro