Power Exchange (OneShot 4)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Razem z dziewczynami postanowiłyśmy że każda z nas zaprosi do siebie do domu na kilka dni bez chłopaków. Takie damski wieczór tylko że na kilka dni.

WIKA DO JASNEJ CIASNEJ GDZIE JEST MOJA PIŻAMA!!- krzyknęłam na cały głos.

A SKĄD JA MAM TO WIEDZIEĆ, TO TWÓJA PIŻAMA!!- odkrzykneła dziewczyna.

TO POMÓŻ MI PRZYJEMNIEJ SZUKAĆ!!- krzyknęłam podirytowana.

Dobra, dobra..- momentalnie Wika znalazła się koło mnie.

To do kogo najpierw się umowiłyście..?- zapytała szukając po szafie.

Najpierw lecę do Oliwki potem do Andzi, ja i Endera..- powiedziałam.
YESS TU SIE CHOWAŁA..!!-krzyknelam radośnie.

Dobra skoro masz wszytko.. nie pozostaje mi nic innego.. Tylko... WYPINKALAJ MI Z DOMU NIE MAM CZASU..!!- krzylnela Wika wykonując mnie przez drzwi.

Pozbierałam dupsko z ziemi i teleportowałam się pod dom Oliwki.
Oczywiście smoki się nie teleportują tylko od Oliwki dostałam jakieś urządzenie.

Zapytałam i do razu otworzyła mi szczęśliwa Oliwka.

Hej Pati.. chodź czekamy już na ciebie..- powiedziała wpuszajac mnie do swojego domu.

Dom był naprawdę bardzo ładny w środku. Razem z Oliwką poszłam do salonu gdzie czekała na nas Andzia i Endera.

O hej Pati dłużej się nie dało.. - załamała się Andzia.

Weź mi nic nie mów.. Dobra to co zaczynamy..- powiedziałam.

No wiadomo..- powiedziała Endera.

Szybko znalazlysmy sobie zajęcie.. A to granie w gry na konsoli albo to się wygupianie.. w moim przypadku dostałam takiej glupawiki że nie mogłam wstać w miejscu.

Minęło sporo czasu.. aż stwierdziłyśmy ze pora isc spać.

Wszystkie spaliśmy w salonie.. ja na rozkladanej kanapie z Andzią a Endera i Oliwka na wersalkach.

Szybko zasnełyśmy.

Następnego Dnia.

Endera POV

Ledwo prztomna wstałam o bardzo wczesnej porze.
Wygramoliłam się z kołdry i poszłam do łazienki.
Szybko załatwiłem swoje sprawy, spojrzałam w lustro i..
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

Pati POV

Momentalnie wstałam jak oparzona jak i reszta dziewczyn, szybko ruszyliśmy do łazienki gdzie była Endera.

Endera co się stało..??!- zapytała Oliwka, momentalnie sama zaczęła krzyczeć.

Sporzalysmy na Endere i Oliwke.. EJ CO JEST!??!

Skąd wzięły ci się moje wilcze uszy i ogon??!- krzyknela Andzia.

A bo ja wiem!!- odkrzyknela.

Chyba zaraz zemdleje...- powiedziała Endera.

Szybko ruszyłam w jej kierunku ale od razu tego porzałowałam ponieważ wylądowała za nią.. mówiąc w skrucie tepnełam się.

Kurwa normalnie chodzić nie mogę.. - powiedziałam łapać się za gorącą twarz.

Ej zaraz czemu zamieniłyamy się mocami...??!?- zapytała Oliwka.

Nie wiem ale jak to zaraz się nie objęci to ja chyba zapadnie się pod ziemię.. - powiedziała Endera.- kurde moje uszy są za duże..

Wiecie co może najpierw wyjdź z tej łazienki i pomysły o tym na spokojnie..- kiedy Andzia miała opuścić łazienkę nagłe z jej pleców wyrosły skrzydła takie jak u Oliwki.
AAA FACK!!- i wręcz walnęła głową w sufit.

Nic ci nie jest..- krzyknęłam.

A jak kurka myślisz!!?

Jakoś weszłyśmy do salonu.. Endera razem z Oliwką pomagały sobie na wzajem żeby przynajmniej się nie pokonać o ogony.
Andzia starała się jakoś nakierować skrzydła do salonu, przy czym wyglądała trochę jak Super-Man.
Ja w między czasie próbowałam się skupić na jednym miejscu ale zawsze trafiłam w ścianę.

Dobra zastanówmy się.. jak to mogło się stać...- powiedział Oliwka.

Przez wczorajszy dzień robiliśmy tylko wygupianie się i granie w gry... chyba że coś w nocy się stało.. - stwierdziła Endera.

Może.. ale co.. przecież nawet nie obchodziliśmy do laboratorium..- powiedziałam.

Może któraś z moich dusz to zrobiła.. czasem mają tendencję do robienia żartów..- powiedziała Oliwka.

To raczej nie to... nawet jeśli dusze nie mają aż takiej dużej mocy żeby zrobić coś takiego... To musiało być jakieś zaklęcie..- powiedziała Andzia.

To zastanówmy się kto mógł nam to zrobić.. przecież nie mamy takich wrogów.. którzy mają takich mocy..- powiedziałam.

Przez chwilę się zastanawialiśmy.

Momentalnie walnęła reką w stół aż dziewczyny podskoczyły.

Chyba wiem kto to mógł być.. MARVIN!!

No nie gadaj że Marvin.. jego tu nie było.. więc jak mógł mam coś takiego zrobić...- powiedziała Endera.

Nie słuchajcie.. To moze być prawdą.. ostatnio jak siedzialam z Marvin'em on pracowal na jakims zakleciem co mu nie wyszło.

To na co jeszcze czekamy.. zdzwonimy po niego!!- krzyknela Andzia.

Po zadzwonieniu po Marvin'a i omówienia mu wszystko co się stało od razu teleportował się do domu Oliwki.
Wypuściła go Oliwka.. mometalnie zostal bity w ziemie przez Endere.

MARVIN TY GŁUPKU JAK MOGLES NAM TO ZROBIĆ!!- krzyknęłam na niego ledwo się ruszać.

NIE WIEDZIALAM ZE ZAKLECIE ZADZIALA NA WAS..- powiedział.

Dobra mniejsza z tym.. wiesz jak to odkręcić..?- zapytała Oliwka.

Nie do końca ale przeniosłem kilka ksiąg może uda mi się to naprawić..- powiedział.

Nie MOŻE tylko na pewno..- powiedziałam.

Marvin usiadł i zaczął przeglądać jakieś książki w poszukiwaniu zaklęcia w między czasie staliśmy się narazie przyzwyczaić do tego wszystkiego.

Chyba kichne zaraz..- powiedział Endera.

NIE, nie kochaj.. jeżeli tak bardzo chesz to wyjdź na zewnątrz i nie spał mi domu...- krzyknęłam razem z Oliwką.

Po chwili tak kichnela że od razu przed nami pojawił się taki płomień że chyba ryjek mi spaliło.

Ej skoro mam moce Andzi to mogę się zamieniać w wilka..?- zapytała.

Na to wygląda..- powiedziała Andzia bawiąc się płomieniami.

Tymczasem ja razem z Enderą staraliśmy się jakoś ogarnąć sytuacje.

Więc tak.. dzięki twojej mocy moge stać się smokiem, dymem i poł-smokiem, ziać ogniem i przekazywać w jakimś stopniu regenerację.. a i jeszcze slysze mega glosno.. kobieto jak ty wytrzymojesz skoro wszystko wokul ciebie jest takie głośne..- powiedziała.

Da się wytrzymać.. z czasem wchodzi w przyzwyczajenie..- powiedzialam.

Momentalnie Marvin wyskoczył za rogu.

Mam zaklęcie które może to wszystko odkręcić!!- krzyknął.

Razem z Enderą znalazlysmy się w salonie gdzie czekał już Andzia i Oliwka.

Dobra połóżcie ręce na stałe i zamknijcie oczy ja zrobię wszytko..- powiedział Marv.

Po chwili było słychać jak mówi w nieznanym nam języku.

Momentalnie coś odrzucili na na różne strony pokoju.

Kurwa ale to boli..!!- krzyknęłyśmy.- od razu straciliśmy przytomność.

Jakiś czas później.

Ała moja.. głowa.. - powiedziała Andzia lapac się za głowę.

Kurde... nigdy więcej...- powiedziała Endera.

No w końcu się odcknełyście... trafiliście przytomność na parę godzin... chodź trudno się dziwić.. To było naprawdę silne zaklęcie..- powiedział Marvin dając nam szklankę wody.

Ej teraz mi dotarło do głowy że nic nie jadlyśmy..- powiedziałam.

O tym też pomyślałem.. w kuchni czekaja na was.. wasze tosty..- powiedział.

Momentalnie wszystkie 4 ruszyłyśmy na nasze ukochane śniadanie.

##################################

Hejo taki rozdział.. miałam ochotę napisać coś takiego..

A właśnie widzieliście to

https://www.youtube.com/watch?v=rBaG6WaOfwM

Zajebiste

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro