5.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Kageyama
Hinata ma jutro urodziny. Z tej okazji organizujemy imprezę dla naszej gwiazdy. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to dziś wyznam mu także moje uczucia. Muszę pamiętać, aby być dla niego miłym. Jeśli tego nie zrobię, to Hinacie będzie przykro. Nie chcę aby tak sie stało. Cóż, muszę znaleźć jeszcze idealny prezent dla niego i będzie po sprawie. Myślałem tak przez 15 minut. W końcu wpadłem na rozwiązanie mojego problemu. Pojechałem do miejsca, w którym był dziś meet up z małym gigantem. Po drodze kupiłem idealną pod każdym względem piłkę do siatkówki w kolorach Karasuno (w ogóle zauważyliście, że Karasuno ma kolory KageHiny? Pomarańczowy to włosy Hinaty, a czarny to Kageyamy). Udało zdobyć mi się podpis idola rudzielca po 3 godzinach stania w kolejce. Wracając wstąpiłem jeszcze do jakiegoś sklepu z ubraniami i kupiłem dużą czarną bluzę z pomarańczowym napisem "The best middle blocker and friend you can have", a sobie kupiłem w tych samych kolorach z nadrukiem "I'm my middle blocker setter. He will FLY when I set Gim the Ball" (tak mój angielski kuleje, nie wiem czy to poprawnie gramatycznie xD). Będziemy zgraną parą, o ile nią będziemy.

W domu zapakowałem wszystkie prezenty do dużego oczywiście czarno pomarańczowego kartonu i przewiązałem (uwaga, uwaga) białą wstążeczką. Postawiłem pakunek przy drzwiach wejściowych, a sam poszedłem się umyć i ogarnąć rzeczy na jutro.

Wybrałem czarne jeansy, pomarańczową bluzę, no i czarną koszulkę. Następnie przeczesałem włosy szczotką i poszedłem spać.

Gdzieś około 1 w nocy obudził mnie jednak dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałem niechętnie i spojrzałem przez wizjer. Stał tam Hinata. Czego on może chcieć o tej porze. Otworzyłem drzwi.
- Hej Hinata, czemu przychodzisz tak późno, a no i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. - powiedziałem.
- Mogę u Ciebie przenocować dzisiaj, proszę! W moim domu ewidentnie grasuje jakieś zwierzę, a mój telefon się rozładował i nie mam jak go naładować... - zdziwiłem się. - Pewnie mi nie wierzysz, ale mówię prawdę. To było takie wielkie i miało ogromne zęby! - chłopak na samo wspomnienie białych kłów wzdrygnął się i oczy mu się zaszkliły.
- Wierzę Ci Hinata-chan. - przysunąłem do siebie niższego. - I tak możesz przenocować, ale jest późno, a rozkładana sofa zbyt mocno hałasuje, żeby ją teraz rozkładać, więc musisz spać ze mną, albo na podłodze. - stwierdziłem. Tak naprawdę to moja kanapa nie skrzypi ani trochę, a wiem, że Hinata nie będzie chciał spać na podłodze, więc będę mógł go przytulać w nocy.
- A nie będzie problemu, jakbym miał z Tobą spać, w sensie jeśli to miałoby Ci utrudniać życie, to mogę spać na dywanie, czy coś.
- Nie ma problemu, zresztą dziś masz urodziny, więc masz pełne prawo spać na łóżku. A no i prezent dostaniesz dopiero rano, bo chcę Ci coś wtedy pokazać, a właściwe gdzieś Cię zaprowadzić.
- Okok, prezenty nie są najważniejsze... Cieszę się, że pamiętałeś.
- Ja również się cieszę, że się cieszysz! A tak w ogóle to wejdź do środka... - wprowadziłem chłopaka i od razu zacząłem prowadzić na górę, do mojego pokoju.
- Ej, Kageyama spać mi się chce...
- Mam Ciebie zanieść po schodach, bo nie dasz rady sam wejść, czy co? - spytałem.
- Jeśli jest taka możliwość, to tak... - odpowiedział. Mocno się zarumieniłem, ale kiwnąłem głową i wziąłem Shouyo na pannę młodą. - Mmmmm, ładnie pachniesz... - mruknął zatapiając głowę w moich włosach.
- D-dziękuję... - doszliśmy do pokoju i położyłem starszego (tak, Hinata jest starszy) na łóżku. Sam zaraz znalazłem się obok i przykryłem nas kołdrą. Mój ukochany rudzielec odwrócił się do mnie przodem i mocno mnie przytulił.
- Obiecaj mi, że będziemy razem w drużynie już zawsze! - poprosił.
- Obiecuję! Życie bez naszych szybkich ataków nie jest życiem! - odpowiedziałem.
- Awwww... - odwzajemniłem uścisk i zasnęliśmy.

Rano obudziliśmy się dzięki mojemu niezawodnemu budzikowi.
- Dobry... - uśmiechnął się do mnie Hinata.
- Siemka! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego... - powiedziałem. - Co chcesz na śniadanie?
- Cokolwiek, myślę, że wszystko będzie mi smakowało!
- W takim razie zrobię płatki z mlekiem.
- Okej! - poszedłem do kuchni rzucając uprzednio rzeczy Hinacie na przebranie. Przygotowałem pierwszy posiłek i zawołałem niższego. Zjedliśmy razem śniadanie, a następnie ja się przebrałem i zabierając potrzebne rzeczy (w tym prezent Shouyo, który już mu dałem, bo nie mogłem się doczekać jego reakcji (oczywiście bardzo dziękował i mówił, że jestem super przyjacielem, i że już na zawsze pozostaniemy przyjaciółmi)) wyszliśmy z domu.

Po pół godziny drogi doszliśmy na umówione miejsce. Zasłoniłem Hinacie oczy i weszliśmy razem ostrożnie do naszej sali gimnastycznej. Kiedy już je odsłoniłem wszyscy krzyknęli razem "NIESPODZIANKA". Potem robiliśmy to wszystko, co się robi na imprezach i tak nastał wieczór. Podczas zachodu słońca zdołaliśmy się wymknąć. We dwójkę. Tylko ja i Hinata. Usiedliśmy na górce opierając się o siebie.
- Wiesz? Muszę Ci coś powiedzieć. - zacząłem. Starszy podniósł głowę.
- Tak?
- B-bo ja Ciebie kocham! - powiedziałem to!
- K-kageyama! Ja Ciebie też! - pocałowaliśmy się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro