1 « Good morning »

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Uśmiechnęłam się szeroko, pozwalając reporterom na zrobienie paru zdjeć.
Moje oczy zaczynały powoli łzawić ze względu na nadmiar flesza więc ruszyłam przed siebie.
Dotarcie do swojego domu z dnia na dzień stawało się coraz trudniejsze.
Jack skutecznie odpychał zbyt nachalne  obiektywy aparatów tak abym mogła przejść przez bramę bez najmniejszego problemu.
- Dzięki! - zawołałam gdy znajdowałam się już na swojej posesji.
Posłał mi szeroki uśmiech, a brama się zamknęła.

Wzdychając popchnęłam drzwi naszego domu i rozejrzałam się dookoła z niepokojem nie słysząc hałasu.
Miałam czym się denerwować.
Przeważnie było słychać urocze rozmowy pomiędzy Harry'm, a Ryan'em.
- Jesteście? - zawołałam i ni z tego ni z owego zostałam porwana w ramiona, a na moje usta został wciśnięty powitalny buziak.
Uśmiechnęłam się szeroko gdy zostałam powitana przez urocze gaworzenie i ciągnięcie mnie za włosy.
- Dzień dobry. - odezwał się Styles i przekazał mi wiercącego się synka.
Cmoknęłam jego pulchny policzek i zmierzwiłam jego włosy.
- Jak wam minął dzień chłopcy? - zapytałam szybko porzucając torebkę gdzieś na ziemi i idąc w stronę kanapy.
- Mama. - wymamrotał, a ja uśmiechnęłam się rozczulona sadzając go sobie na kolanach i wpatrując się w jego uroczą buzię.
Niezaprzeczalnie nam wyszedł.
- Niedługo mam spotkanie. - oznajmił brunet szybko, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
Ryan miał dwa lata.
Postanowiłam zrobić sobie przerwę od muzyki aby wychować go tak jak powinnam.
Styles zrobił to samo.
Doskonale wiadome było jakie są nasze zawody.
Nie chcieliśmy aby Ryan był wychowywany przez opiekunki.
Jednak sporo zmieniło się przez ten czas.
One Direction się rozpadło.
Czterej muzycy rozeszli się na różne strony w zgodzie, nadal utrzymując kontakt.
Nowina o rozpadzie wstrząsnęła światem, jednak z miesiąca na miesiąc sprawa ucichała coraz bardziej.
Harry chciał rozpocząć solową karierę.
Jego menedżer dostał propozycje od studia nagraniowego, które reprezentowało również mnie jednak wahał się z odpowiedzią.
Wciąż przeżywał rozpad.
- Naprawdę? To świetnie Harry! - zawołałam cmokając jego policzek.
Uśmiechnął się lekko. - Nareszcie.
- Wydaje mi się, że zanim zacznę pracować powinniśmy coś zrobić. - oznajmił tajemniczo, chwytając moją dłoń w swoją i pocierając małe srebrne kółeczko na moim serdecznym palcu.
Uśmiechnęłam się zerkając w dół i dostrzegając delikatny zaręczynowy pierścionek. - Nikt jeszcze o tym nie wie jednak powinnaś zostać oficjalnie panią Styles.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro