Prolog « Only Us »

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Westchnęłam głęboko gdy powoli zaczęłam odczuwać skutki całodziennego siedzenia na słońcu.
Nasunęłam okulary na nos mocniej, unosząc telefon tak abym cokolwiek widziała.
Parsknęłam cicho widząc trend, który widniał na twitter'ze od tygodnia.
#whereishosie
Właściwie sama nie wiedziałam gdzie byliśmy.
Może na drugim końcu świata, może zaledwie miasto obok.
Nie przejmowałam się tym, tak długo jak miałam upragniony spokój.
Wiedziałam, że Harry też tego potrzebował.
Jego zespół się rozpadał, a on nie znosił tego dobrze.
Chłopcy zaczęli się kłócić dosłownie o wszystko, podważali swoje kontrakty i zaczęło mi się wydawać, że ostatnia trasa koncertowa, którą stworzyli, była ich ostatnią.
- Jesteś na wakacjach! - krzyk przede mną wyrwał mnie z zamyślenia.
Podniosłam okulary spoglądając na Harry'ego opartego o brzeg basenu.
Jego głowa była oparta na przedramionach, a psotne spojrzenie wpatrywało się we mnie, zastanawiając się o czym rozmyślałam. - Przestań myśleć.
- Wybacz, nie chcę być taka jak ty. - odpowiedziałam, wywołując jego śmiech.
Wyszedł z basenu i zaczął podążać w moją stronę.
- To było niemiłe. - mruknął stając przede mną i zasłaniając mi słońce.
Wzruszyłam lekko ramionami.
- Życie też takie jest.
Uśmiechnął się i wyciągnął telefon z moich dłoni, rzucając go na leżak.
Zmarszczyłam brwi zastanawiając się co robi ale gdy mnie podniósł już wiedziałam.
- Puść mnie! - warknęłam starając się zdziałać coś mówieniem.
Nie wyrywałam się, nie chciałam skończyć na ziemii. - Styles, postaw mnie na ziemi!
- Mówienie po nazwisku jest również niemiłe Black. - zaśmiał się idąc w stronę wody.
Zaśmiałam się lekko gdy jego dłoń musnęła moje żebro.
Jednak szybko spoważniałam.
- Puść mnie. - jęknęłam. - Błagam, nie umiem pływać.
- Kłamca. - mruknął. - Widziałem jak pływasz.
- Zemszczę się. - oznajmiłam gdy zatrzymał się przy krawędzi basenu.
Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Wytrzymałem z tobą dwa lata, wytrzymam i zemstę. - powiedział i wskoczył do wody, ciągnąc mnie za sobą.
Wynurzyłam się gdy tylko byłam do tego zdolna, od razu chlapiąc go wodą z otwartej ręki.
Nie pozostał mi dłużny i zrobił to samo.
Może i był irytujący ale właśnie tą jego stronę kochałam najbardziej.
Radosną, irytującą, bezczelną.
Denerwował mnie wiele razy jednak nie mogłabym go zostawić.
Nie byłam do tego zdolna.
W tamtym momencie, istnieliśmy tylko my.
Jednak czy zasługiwałam na szczęście?

***

Zaręczam, że jest to ostatnia część XD Naprawdę 

Mam nadzieję, że spodoba wam się tak jak poprzednie x

Miłego dnia, misie 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro