Skończyłam wszystkie sezony, why not?

* Nie rozumiem uwielbienia dla sezonu 3. Jak dla mnie był najgorszy wraz z sezonem 7.

* Emily to królowa, ale twórcy wymierzyli jej wielki policzek z wątkiem przyjaźni z Michelle.

* Zara jest niedoceniana. Bardzo ją lubiłam. Relacje z Jacquie i Joshem miała pięknie napisaną.
* Klub 0% to najgłupszy pomysł świata, a przez każdą jego członkinię miałam ochotę eksplodować.

* Opowieść Wigilijna zamieniła się w Piper show a szkoda. Moim zdaniem lepszą kandydatką na protagonistkę byłaby Riley czy chociażby Richelle.

* Trójkąty miłosne są takie męczące. I szczerze powiedziawszy już nudne. Po co powtarzać ten motyw z każdą obsadą?

* Piosenki są zdecydowanie na plus. Najlepsze pod tym względem były sezony 4, 5 i 6.

* Jeden z moich ulubionych tańców to trio do ,,Elevator" z czwartego sezonu.

* Okej, hejt na Alfiego musi się skończyć. Chłop jest serio spoko, nie jego wina, że wplątał się w bagno Jiley.

*Mówiąc o Jiley. Powinni zerwać w 2/3 sezonie i już do siebie nie wracać.

* Seeeezooon siódmyyy zruuujnował miiii Lilyyyyy.

* Eldon z Emily> Eldon z Thalią