Przetrwam, ale jak długo?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęły dwa lata. Dwa cholerne lata, odkąd straciłam ostatnią osobę z bliskiej mi rodziny. Moją siostrę.

Kim jestem? Przetrwańcem po apokalipsie zombie.

Gdzie jestem? W tym miejscu, które ludzie nazywali kiedyś Stanami Zjednoczonymi.

Apokalipsa przetrzebiła ludność, zostawiając przy życiu około jednego procenta.

Chciałabym zapomnieć, że kiedyś miałam rodzinę. To tak boli.

Wędruję przed siebie bez celu.

Mam broń palną i amunicję, ale na jak długo mi jej starczy? Wtedy będę musiała walczyć maczetą i nożami.

A co z jedzeniem? Napotykam rozbite sklepy, ale prowiantu coraz mniej.

Czemu się nie osiedlę? Bo nie widzę sensu.

Czemu się do kogoś nie przyłączę? Bo nie ma tam moich bliskich.

Będę tak wędrować, aż skończy mi się jedzenie, albo nie ugryzie mnie jeden z zombie.

Nie chciałabym zostać zmieniona w jedną z tych bezmózgich istot.

I wiem, że to dziwne, ale zaczynam myśleć o śmierci.

Jestem obojętna. Na wszystko. Na ból, cierpienie, pragnienie, głód.

Pogrążona w myślach, wędruję przez upadający świat.

Nie byłabym w stanie zadać sobie śmierci. Nie mam tyle odwagi.

Nie chcę też zostać zmieniona.

Nie chcę umierać długo.

Wędruję po drodze w stronę zachodzącego słońca.

W otchłani umysłu; funkcjonuję, ale nie żyję.

Mam jednak nadzieję, nikłą, ale zawsze, na lepsze jutro.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro