1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Blondynka spakowała ostatnią walizkę i zniosła ją na dół do reszty bagaży.

-To wszystko? - zapytała mama.

-Tak... Ale czy naprawdę musimy się wyprowadzać? - zapytała po raz setny.

-Córcia, już to umówiłyśmy. Nie opłaca nam się jeździć na spotkania z Alariciem, bo za dużo pieniędzy wydaję na paliwo. Plus tam znalazłam lepiej płatną pracę. Ty też na tym skorzystasz.

-Mamo, dobrze wiesz, że nie lubię zawierać nowych znajomości... po tylu latach w tej szkole mam tylko jedną przyjaciółkę. Przecież ja tam będę całkiem sama! - Emily nie dawała za wygraną.

-Może nowe otoczenie dobrze Ci zrobi? - zasugerowała kobieta córce.

- Jasne... - burknęła nastolatka.

-Emily proszę Cię nie przesadzaj! I przestań myśleć tylko o sobie! Najwyższy czas żebym i ja była szczęśliwa. Jak tylko twój ojciec nas zostawił robię wszystko żebyś była szczęśliwa. Czy teraz Ty możesz zrobić coś dla mnie? - spojrzała wymownie na córkę.

-Yhhh. Dobra przepraszam. Może masz rację za dużo myślę o sobie. Ale sama rozumiesz, po prostu boję się nagłej zmiany. - wytłumaczyła.

-Rozumiem, ale proszę Cię nie martw się tak bardzo. Ric ma bardzo dobry kontakt z młodzieżą z tamtej szkoły, pomoże Ci się zaklimatyzować. - zakomunikowała.

- No dobrze... - Emily niechętnie przestała na propozycje kobiety.

Po chwili usłyszały samochód na podjeździe przy domu.

- To Alaric! - powiedziała zadowolona kobieta. - Zbieraj walizki kochanie.

Emily wzięła dwie ostanie walizki i wyszła przed dom.

Od razu podszedł no niej Ric i przytulił.

-Miło Cię wiedzieć Emily. - uśmiechnął się szeroko.

-Ciebie również. - dziewczyna bardzo lubiła nowego partnera mamy. Był naprawwę miły i wiedziała, że zawsze może na niego liczyć. Była szczęśliwa, że jej mama znalazła takiego faceta.

-Gotowa? - zapytał Ric Emily kiedy pakował ostatnią walizkę do auta. Blondynka ostatni raz spojrzała na swój dom i odwróciła się w stronę mężczyzny. Skinęła nieznacznie głową i wsiadła do auta. Po chwili wszedł również Ric i jej mama.

- To jak? Gotowe na nowe życie? - zapytał uśmiechnięty.

-Oczywiście! - Carol uśmiechnęła się do partnera.

-A Ty Emi? - mimowolnie uśmiechnęłaś się kiedy tak do Ciebie powiedział. - Mogę tak do Ciebie mówić? - spytał po chwili.

- Jasne, że tak. - dziewczyna uśmiechnęła się szczerze. - I w sumie to tak. Jestem gotowa na nowe życie. - Ric spojrzała w lusterko i zobaczył uśmiech dziewczyny. Nie czekając dłużej ruszył w kierunku Mystic Falls.

Droga trwała ponad 3 godziny. Jednak Emily nie nudziła się nawet przez chwilę. Zazwyczaj podczas dłuższych podróży z matką po prostu zakładała słuchawki i słuchała muzyki. Tym razem jednak ich nie założyła. I była szczęśliwa, że podjęła taką a nie inną decyzję. Ric przez cały czas opowiadał jej o miasteczku i o ludziach tam mieszkających, nie szczędził również śmiesznych żartów. Emily już dawno nie była tak szczęśliwa jak w tamtej chwili i miała nadzieję, że teraz tak będzie.

-Emily, jesteśmy. - dziewczyna rozejrzała się i zauważyła, że faktycznie są już pod domem Alarica. Jej matka wysiadła już z auta tak jak i Ric. Po chwili odpięła pas i wyszła z samochodu.

-Leć do domu. - głos Rica wyrwał ją z rozmyśleń.

-Jasne, tylko wezmę swoje walizki. - powiedziała i zamierzała wziąć ostatnie należące do niej torby. Głos Rica ją uprzedził.

-Leć do domu. Drugie drzwi po lewej na piętrze. To twój pokój. - Emily spojrzała jeszcze raz na mężczyznę a ten tylko kiwnął głową na znak potwierdzenia swoich słów. Nie czekając na nic ruszyła w stronę domu. Otworzyła drzwi i skierowała się w stronę wyznaczoną przez partnera matki. Stanęła przed drewnianą powłoką i delikatnie nacisnęła na klamkę. Po chwili byłą w środku. Szare ściany, czarno-białe meble. Na środku czarny puchaty dywan. A przy oknie białe biurko. W środku pokoju, były już pudła z jej rzeczami ze starego domu.

-I jak? - usłyszała głos za sobą. Odwróciła się i ujrzała uśmiechniętego Rica.

-Jest świetnie! - odpowiedziała szczerze.

-Miałem nadzieję, że Ci się spodoba. - oznajmił. - Tu masz resztę rzeczy. - wprowadził do jej pokoju dwie walizki.

-Dziękuję. - uśmiechnęła się w jego stronę.

-Nie ma za co. Rozpakuj się i... w sumie rób co chcesz. Nowy dom, nowe miejsce, nowi ludzie, nowa Ty. Więc bądź sobą i rób to na co masz ochotę. - uśmiechnął się szczerze w jej kierunku. - Jednak jeśli masz ochotę na szaloną domówkę w moim domu to uprzedzaj proszę. - zaśmiał się a dziewczyna mu zawtórowała.

-Będę pamiętać. - oznajmiła. Mężczyzna wyszedł z jej pokoju i poszedł do ukochanej.

Emily rozejrzała się jeszcze raz jakby nie mogła uwierzyć, że to wszystko co się dzieje to prawda.

Do końca dnia nie wyszła już z pokoju. Rozpakowała wszystkie swoje rzeczy i poszła wziąć prysznic.

Chwilę przed północą położyła się spać, a sen? Przyszedł niemal natychmiast.



*****

Sooo what do you think about it? Podoba się początek? Mam nadzieję, że tak bo mam ciekawy pomysł i chciałabym go zrealizować. Komentujcie i głosujcie. Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna! Dziękuję za przeczytanie! Buziaki i do następnego rozdziału! <3





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro