13.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po chwili drzwi zaskrzypiały a do pokoju wszedł Damon z pół litrową butelką wódki.

-Gotowa na noc swojego życia? - cwany uśmieszek zagościł na jego ustach.

- Nie jestem pewna... - szepnęła, patrząc na niego sceptycznie.

Podszedł bliżej blondynki siedzącej na łóżku. Zgrabnie na nie wszedł. Nastolatka przesunęła się do końca łóżka, jej plecy dotknęły zimnej ściany.

Czarnowłosego to nie powstrzymało, przesunął się jeszcze bliżej dziewczyny.

W końcu ich twarze dzieliło kilkanaście centymetrów.

To jednak nie zrobiło na nim wrażenia i  zbliżył się jeszcze bardziej. Teraz ich twarze dzieliło maksymalnie pięć centymetrów.

-Zapytam jeszcze raz. Gotowa na najlepszą noc w swoim życiu? - uśmiechnął się chytrze.

Emily głośno przełknęła ślinę i pokiwała głową.

-Chcę to usłyszeć. - oznajmił.

- Tak. - mruknęła niepewnie.

- Tak co? - zaśmiał się i oblizał dolną wargę.

Wypuściła powietrze i powiedziała cicho.

- Tak, jestem gotowa na najlepszą noc w moim życiu. - po wypowiedzeniu tego, w końcu odważyła się spojrzeć Damonowi w oczy. Przygryzła dolną wargę a on jedynie się uśmiechnął i odsunął na bezpieczną odległość.

- Nie wziąłem żadnych szklanek, mam tylko butelkę wódki i pepsi. Mam nadzieję, że to nie problem że będziemy pić z gwinta? - zapytał.

-Skąd.

-I super! Ty pierwsza?

- To takie hobby? - spytała biorąc butelkę do ręki. Posłał jej pytające spojrzenie, więc kontynuowała - Chodzi mi o upijanie nieletnich.

Pokręcił przecząco głową.

-Robię wyjątki tylko dla osób tego wartych. - twarz dziewczyny momentalnie zrobiła się czerwona co wywołało śmiech Damona.

-Ktoś tu się zawstydził! - zaśmiał się.

Blondynka zaśmiała się, szybko przyłożyła butelkę do ust i pociągnęła dużego łyka. Przełknęła napój i mimowolnie się skrzywiła.

Damon zaśmiał się z miny Emily i podał jej butelkę napoju. Szybko odkręciła nakrętkę i się napiła.

Oblizała usta i spojrzała na czarnowłosego.

Podała mu butelkę z trunkiem.

Bez zawahania przyłożył butelkę do ust i pociągnął kilka łyków.

Nastolatka spojrzała na niego w szoku.

Otworzyła szeroko oczy i usta.

Mężczyzna oderwał się od butelki a widząc minę jego towarzyszki mało nie wypluł tego co miał w ustach.

Przełknął trunek i zaśmiał się.

Blondynka w dalszym szoku podała mu butelkę napoju jednak ten jej nie przyjął.

-Nie trzeba. I zamknij usta, bo Ci mucha wleci. - szybko się otrząsnęła.

-Jak Ty to? Jak możesz wypić taką ilość alkoholu i nie mieć potrzeby popicia? - zapytała.

-Doświadczenie blondi. Trzymaj. - podał jej trunek.

-Naprawdę nie powinnam... - zawahała się.

-Przestań myśleć o konsekwencjach! Zabaw się!

Bez zastanowienia chwyciła butelkę i szybko wzięła kilka dużych łyków. Alkohol palił jej podniebienie jednak postanowiła, że tym razem da radę. Odstawiła butelkę i nie skrzywiła się! Miała z tego wielką satysfakcję, więc uśmiechnęła się szeroko do mężczyzny.

-Brawo! - skinął głową z uznaniem. - Zagrajmy w grę! - zaproponował.

-Tylko nie mów, że w butelkę! - jęknęła.

-W tchórza! - nastolatka znała tą grę. Dwoje ludzi siada naprzeciwko siebie i na zmianę zbliżają się do siebie aż do momentu w którym, któreś z nich się nie odsunie.

-Przegram. - oznajmiła i wzruszyła ramionami.

-Oj no dawaj! Co Ci szkodzi? - spojrzał na nią błagalnie.

-To bez sensu... - zaprzeczyła.

-Miałaś przestać wszystko analizować i zacząć się bawić! - wypomniał.

-Ja tak nie umiem... - mruknęła.

-Dawaj! - spojrzała na niego sceptycznie - Nie zrobię niczego czego byś nie chciała.

Westchnęła.

-Obiecujesz? - spojrzała mu w oczy.

-Obiecuję.

Nie wiedzieć czemu postanowiła mu zaufać i skinęła głową na znak, że się zgadza.

Usiedli naprzeciwko siebie tak, że ich kolana były od siebie oddalone o maksymalnie trzy centymetry.

-Zaczynasz? - spytał nastolatkę. Wzięła głęboki wdech i skinęła głową.

Spojrzała na niego i niepewnie przysunęła się bliżej.

Bała się tego, jak śmiały ruch Damon jest w stanie wykonać.

Czarnowłosy zaskoczył ją jednak i zbliżył się tylko na tyle, że ich kolana teraz się stykały.

Każdy jej ruch był niepewny.

Siedziała na kokardkę. Postanowiła rozłożyć nogi i położyć je na jego kolanach.

Spojrzał na nią ze swoim firmowym uśmieszkiem, chwycił jej nogi i szybko pociągnął w swoją stronę tak, że teraz siedziała mu na kolanach.

Wstrzymała oddech i spojrzała mu w oczy.

Ich twarze dzieliło teraz jakieś piętnaście centymetrów.

Nastolatka nigdy nie była blisko z żadnym chłopakiem, dlatego bała się do czego może dojść w tej grze.

Alkohol będący w jej żyłach dawał o sobie znać, więc blondynka olała zdrowy rozsądek i zbliżyła się jeszcze bardziej. Nie chciała jednak dać mi zbyt dużego pola do manewru, więc objęła go rękami w pasie.

Fakt, że mężczyzna nie miał na sobie koszulki wcale nie ułatwiał tej gry nastolatce.

Próbowała skupić się na wszystkim, tylko nie na tym jak ubrany jest czarnowłosy i jak dobrze wyrzeźbiony brzuch ma.

Damon liczył na innych ruch z jej strony, jednak szybko odnalazł się w nowej sytuacji i jego ręce wylądowały pod koszulką Emily.

Dziewczyna nie chciała odpuścić. Dziękowała sobie jednak, że postanowiła założyć stanik.

Przysunęła się jeszcze bliżej tak, że ich krocza się stykały a swoją głowę oparła o jego ramię.

Czarnowłosy przesunął swoje ręce odrobinę w górę czym wywołał dreszcze na ciele nastolatki.

Podobało mu się jak na nią działa. Jej wręcz przeciwnie. Nie chciała tego jednak jej ciało jej nie słuchało.

Powoli i niepewnie przysunęła swoją twarz do jego i złożyła długi pocałunek na policzku. Jej usta zostały blisko jego twarzy.

Damon nie był aż tak delikatny i szybko przewrócił ją na plecy i zawisł nad nią.

Ich ciała stykały się w całość.

Emily nie wiedziała co robić.

Jej twarz odsunęła się od jego.

Jej twarz była teraz dosłownie przed jego.

Czuła jego oddech na twarzy.

Zbliżyła się. Teraz ich usta prawie się stykały. Odległość między nimi to dosłownie milimetry.

Jego ręce przeniosły się na jej pośladki. I powoli przesuwały się do wewnętrznej strony ud.

Emily zaczynała panikować.

To było za dużo na jeden wieczór.

Kiedy jego ręką była zbyt blisko jej miejsc intymnych, nie wytrzymała.

-Stop. - szepnęła wystarczająco głośno aby usłyszał.

Jego ręką zatrzymała się w miejscu.

Spojrzał na nią i sie uśmiechnął.

-Wygrałem. - oznajmił pewnie i się od niej odsunął.

-Jestem dumny. Długo wytrzymałaś.

Cały czas próbowała unormować oddech.

- Tak... jakoś... - zaśmiała się. - To zaszło za daleko. - stwierdziła.

-Cała ta nic zostaje między nami blondi. Pijesz? - podał jej butelkę wódki. Tym razem bez najmniejszego zawachania chwyciła ją i wzięła łyka.

*****
Najdłuższy do tej pory rozdział! Co myślicie? Trochę czasu zajęło mi pisanie go, więc wasze opinie mile widziane!  Komenatrze i gwiazdki mile widziane! 💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro