26.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Co czuję? - spytała zszokowana - Mętlik w głowie... Mam w głowie totalną pustkę. - mruknęła.

Damon jedynie się zaśmiał.

- Wiem, blondi. Wiem, że to w cholerę trudne, bo jeszcze wczoraj byłaś normalną nastolatką ze zwyczajnym życiem, a dziś nastolatką, która wie o istnieniu wampirów, czarownic, wilkołaków... - dziewczyna szybko mu przerwała.

-Wilkołaków? To one też istnieją? - zaskoczenie na jej twarzy było nie do opisania.

-Tak. - mruknął Damon - Wampiry, czarownice, wilkołaki, hybrydy, doppelgängery długo by tak wymieniać... - zastanowił się.

-Yh... - mruknęła - Za dużo tego. Czy moje życie nie mogłoby być łatwe przez chociaż tydzień? Zawsze musi się coś dziać. - warknęła.

-A wracając, jak z tym zaufaniem? - zapytał z przebiegłym uśmieszkiem.

Blondynka przygryzła dolną wargę.

-Niech będzie. - mruknęła - Chyba Ci ufam. W sumie... W tym momencie jesteś chyba jedyną osobą, której mogę ufać i z którą mogę pogadać. - odparła.

-Widzisz... No nie do końca. Elena, Stefan i Caroline to również wampiry. Tyler jest wilkołakiem. - spojrzała na niego w szoku. Tego się nie spodziewała.

- To żart?

Zaprzeczył ruchem głowy.

- Nie, mówię poważnie.

-Ludzie, których poznałam jako pierwszych w mieście to wampiry i wilkołaki? To się nie dzieje naprawdę. - mruknęła i po wyrwaniu się z objęć czarnowłosego padła twarzą na poduszkę.

-A Ric? - jej głos był zniekształcony, ponieważ twarz cały czas była wbita w poduszkę.

-Ric? - mruknął Damon nie rozumiejąc.

-Kim on jest?

-Łowcą wampirów. - blondynka momentalnie podniosła głowę i na niego spojrzała.

-Twój najlepszy przyjaciel jest łowcą wampirów a Ty jesteś wampirem? - mruknęła próbując zrozumieć nowe informacje.

-Yep. - pokiwał głową.

- Nie sądzisz, że to trochę chore?

-Trochę? To w cholerę dziwne. - skwitował - Ale jakby się nad tym zastanowić to Mystic Falls ogólnie jest dziwne. - stwierdził.

-Dobrze wiedzieć... - mruknęła - Będę musiała porozmawiać z Riciem, musi wiedzieć, że moja mama nie może być w to wmieszana... Ma za dużo problemów i za dużo już przeżyła, żeby ponownie cierpieć. - oznajmiła.

-Myślę, że będzie wam ciężko ukrywać prawdę. - rzucił.

Blondynka nagle przypomniała sobie wszystkie rozmowy Rica i Damona, które podsłuchała.

-Damon... - spojrzała na niego niepewnie - Błagam powiedz, że żaden z tych ataków ostatnio to nie była twoja wina. - poprosiła.

Popatrzył na nią zaskoczony.

-Co? Nie! Oczywiście, że nie! - zaprzeczył szybko.

Emily odetchnęła spokojnie.

-Wybacz. - szepnęła - Po prostu musiałam się upewnić.

Mężczyzna przesunął się bliżej blondynki, która leżała teraz na plecach i patrzyła w sufit.

Czarnowłosy położył się obok niej. Ramię w ramię.

Nastolatka wstrzymała powietrze. Nie odsunęła się. Ufała mu, ale też odrobinę się bała.

Przekręciła głowę i spojrzała na niego.

Zrobił to samo i teraz patrzyli na siebie.

-Mogę Ci ufać? - szepnęła niepewnie - Nie zawiedziesz mnie? - spytała i jednocześnie poprosiła.

- Nie często postanawiasz komuś zaufać, co? - puścił jej oczko.

-Ufałam wcześniej dwóm osobom, ale nigdy w takim stopniu w jakim muszę zaufać Tobie. - odpowiedziała szczerze.

-Mamie? - zapytał.

Zaprzeczyła ruchem głowy.

- Nie. Mama chodź robiła dla mnie co najlepsze nie miała dla mnie czasu, bo cały czas pracowała. Nie ufałam jej i chyba nie ufam nadal... - sprawdziła niechętnie.

Pokiwał głową na znak, że rozumie.

-Tak. - powiedział, a dziewczyna spojrzała na niego. Widząc jej spojrzenie kontynuował - Tak, możesz mi ufać. Nie zawiodę Cię. - oznajmił.

Blondynka przysunęła głowę do jego ramienia.

-Dzięki. - mruknęła - Myślisz, że jeszcze kiedyś będzie normalnie?

-Normalność nudzi. - zażartował - Uwierz mi przy mnie nie będziesz się nudzić.

-Wyczuwam kłopoty. - mruknęła.

-Przyjaźń ze mną to zero nudy, ale za to dużo nerw. Zapytaj Rica.

Oboje się zaśmiali.

*****
I jak wrażenia? Coś zmienić? Wszystko Dobrze? Gwiazdki i komentarze mile widziane! 💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro