29.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tyler i Stefan szybko wyprowadzili Matta na zewnątrz, żeby zaczerpnął świeżego powietrza.

Elena wzięła głęboki wdech.

- Ja chyba też muszę wyjść... - oznajmiła brunetka. Caroline szybko znalazła się obok niej.

-Ja z nią pójdę. - oznajmiła.

Ledwo zdążyły wyjść na dwór a głos zabrała Bonnie.

-Jeremy. Ja też bym chciała się przewietrzyć.  - oznajmiła ze łzami w oczach.

Brunet podszedł do niej i ją wyprowadził. Kiedy drzwi się za nimi zamknęły Emily spojrzała na Rica.

-Jak mogłeś im tego nie powiedzieć?! - warknęła - Miałeś tyle czasu! Ric do cholery to była jego siostra! - zaczęła wymachiwać rękoma.

-Wiem. Wiem, że powinien to zrobić od razu gdy sam się o tym dowiedziałem! Ale nie mogłem. Nie mogłem mi spojrzeć w oczy i powiedzieć, że jakiś wampir zabił mu siostrę. - warknął i złapał się za głowę - Zawaliłem. - stwierdził.

-Oboje się uspokójcie. - zaczął Damon - To, że wiedzieliśmy wcześnie musi zostać między nami. Inaczej będziemy mieli jeszcze więcej problemów, a wydaje mi się, że tego nie potrzebujemy. - Oświadczył.

Emily westchnęła i spajrzała na mężczyzn przed nią.

-Masz rację. Masz cholerną rację... - warknęła.

-Damon, nie możemy ich cały czas okłamywać. - stwierdził Ric.

-Teoretycznie to my nie kłamiemy. Po prostu nie mówimy całej prawdy. - wzruszył ramionami z przebiegłym uśmieszkiem na twarzy.

-Ric, naprawdę najgorsze co możemy zrobić to powiedzieć im, że widzieliśmy wcześniej. Oni będą na nas wściekli. - rzekła nastolatka.

Nagle usłyszała swój telefon.

Szybko spojrzała na wyświetlacz i ujrzała numer matki.

Pobladła i spojrzała na Alarica.

- To mama.. - szepnęła.

-Powiedziałem jej wczoraj, że nocujesz u koleżanki. - powiedział a blondynka spojrzała na niego w szoku - Nie patrz tak na mnie. - westchnął - Co miałem powiedzieć? Że nocujesz u jednego wampira bo chwilę wcześniej prawie zabił Cię inny wampir? - jęknął.

Emily skinęła głową. Zrozumiała o co mu chodzi. Szybko odebrała połączenie.

-Cześć, co tam? - spytała od razu.

-Cześć córcia. Dzwonię żeby zapytać czy jest gdzieś koło Ciebie Ric. Pojechał po Ciebie godzinę temu i nie wziął z domu telefonu a was dalej nie ma, więc zaczęłam się martwić. - powiedziała.

-Wszystko w porządku. - mruknęła Emily udając - Po prostu... Ric musiał jeszcze wstąpić do Damona po... - rozejrzała się wokół, aby coś wymyślić - Po bourbon! - powiedziała gdy zobaczyła butelkę trunku na stole.

Damon i Alaric spojrzeli na nią z kpiącymi uśmieszkami.

-Bourbon? No dobrze... - odparła nie do końca przekonana kobieta - Kiedy wrócicie?

Emily spojrzała na Alarica.

-Pół godziny. - szepnął.

-Za jakieś pół godziny. - powiedziała.

-Dobrze to do zobaczenia. - rzekła i się rozłączyła.

Blodnynka odetchnęła głęboko.

Damon wybuchł niekontrolowanym śmiechem.

-Oj blondi.... co jak co, ale kłamać to Ty nie umiesz. - stwierdził.

- Nie musisz mi tego mówić... - jęknęła - Nie tylko nie umiem, ale też nie lubię. Ric, przecież to nie ma sensu. Moja matka się wszystkiego domyśli. - spanikowała nastolatka.

-Myślisz, że wpadnie na to, że w mieście są wampiry, wilkołaki i czarownice? - wtrącił się czarnowłosy.

-Damon. - warknął Ric - Dobrze wiesz o co jej chodzi.

Mężczyzna jedynie unosił ręce w geście poddania.

-Damy radę Emi. - oświadczył Ric z uśmiechem.

Blondynka niepewnie skinęła głową.

-Wracamy? - mruknęła.

-Najwyższy czas. - oznajmił - Damon? Podrzucisz nas? - zapytał.

-Co z twoim autem? - zapytała.

-Uległo... małemu zniszczeniu i jest w naprawie. - oznajmił z zaciśniętymi ustami.

-Ruszamy. - mruknął Damon, po czym chwycił kluczyki od auta i wyszli z domu.

Wzrok wszystkich automatycznie skierował się na nich.

Ric szybko wytłumaczył im, że wraz z Emily muszą wracać.

-Emily... - zaczął Matt a nastolatka na niego spojrzała - Możemy chwilę porozmawiać? - spytał.

Blondynka skinęła głową i wraz z Mattem odsunęli się od reszty.

-Wybacz, że Cię wtedy wystawiłem. Miałem mały konflikt z matką i po tym wszystkim zapomniałem Cię wcześniej poinformować a później już nie mogłem... - mruknął. Blondynka patrzyła w jego oczy w których były łzy.

-Matt, w tym momencie to nie istotne. Strasznie Ci współczuję. - rzekła i poczuła, że jej oczy robią się szkliste.

Chłopak skinął głową.

-Emi, Damon to raczej nie jest dobre towarzystwo dla Ciebie. - odważył się powiedzieć.

-Przepraszam, ale to raczej nie twoja sprawa. - oznajmiła - Gdybyś potrzebował pomocy, to daj znać. - mruknęła. Szybko go przytuliła i poszła do auta Damon, gdzie siedział już wraz z przyjacielem.

*****
Nie wierzę, że to już 29 rozdział! 😱 Jestem w szoku. Jest już ponad 1000 wyświetleń i ponad 200 gwiazdek! Jestem pozytywnie zaskoczona, że stało się to w tak szybkim czasie! Bardzo wam wszystkim dziękuję za wsparcie, jesteście wspaniali! Przede wszystkim dziękuję: Llaurczix Vana3334 jula200210 NikolaRadziminska  SlytherinPrincess307  _Klau_Dynka_ Owca_Forever
 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro