3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Emily niepewnie wyszła z klasy. Rozejrzała się wokół i nagle obok niej pojawiła się brunetka z szerokim uśmiechem.

-Hejka! Jestem Elena. - przedstawiła się, podając rękę blondynce.

-Cześć, Emily. Miło mi Cię poznać.

- Wiem jak to znaczy być nową w szkole, więc pomyślałam że mógłbym Ci pomóc się tu odnaleźć i przedstawiać kilka osób. - uśmiechnęła się przyjaźnie.

-Jejku, byłoby bardzo miło.

- To chodź, przedstawię Ci moich przyjaciół. - Elena złapała Emily za rękę i pociągnęła z nieznanym blondynce kierunku.

-Eleno. - głos Rica zatrzymał dziewczyny.

- Tak Ric? - po chwili spojrzała na blondynkę i szybko się poprawiła - Znaczy, tak panie profesorze?

- Spokojnie. Emily to córka mojej partnerki, więc nie musisz się martwić, że coś komuś powie. - wyjaśnił uczennicy Alaric.

-Ooo w takim razie tym bardziej muszę Cię przedstawiać moim znajomym. - ucieszyła się brunetka.

- Eleno, poproś proszę Damona, aby dziś do mnie przyszedł. - Ric uśmiechnął się do brunetki.

-Wybacz Ric, ale nie mogę. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. - uśmiech zniknął z twarzy brunetki od razu po usłyszeniu imienia 'Damon'.

-Co zrobił tym razem?

-Za dużo Ric, zdecydowanie za dużo...

-W takim razie poproś Stefana, aby mu przekazał żeby dziś do mnie przyjechał.

- To mogę zrobić. - oznajmiła Elena.

-Dzięki wielkie! Miłego dnia dziewczyny! - nauczyciel odwrócił się i poszedł do pokoju nauczycielskiego.

-Chodźmy. - Elena pociągnęła Emily za sobą. Przeszły cały korytarz i wyszły na zewnątrz. Elena ruszyła w kierunku stolika przy którym siedziało kilka osób.

-Cześć wszystkim. To Emily, od dziś chodzi do naszej szkoły. - wskazała na blondynkę która lekką się uśmiechnęła i pomachała.

-Hejka. - powiedziała cicho.

-Emily, to jest Bonnie, Stefan, Matt, Caroline i Tyler. - wskazała po kolei.

-Hej! - odparli chórem.

-Skąd jesteś? Dlaczego się przeprowadziłaś? Zostajesz u nas w szkole na dłużej? - Caroline obrzuciła Emily setką pytań.

-Yyyyyyy... - blondynka zająknęła się.

-Caroline! Daj jej spokój! Ledwo zdążyła się przedstawić, nie męcz jej. - Elena spojrzała karcąco na przyjaciółkę.

-Wybacz... - Caroline zrobiło się głupio.

-Nic się nie stało.

-Stefan, Ric prosił żebyś przekazał Damonowi, aby dziś do niego przyszedł. Przekażesz bratu? - zapytała Elena.

- Jasne, nie ma sprawy. - potwierdził Stefan. - W zasadzie, to ja nie dam rady iść na resztę lekcji bo muszę coś jeszcze załatwić. Do zobaczenia później. - podszedł do Eleny i dał jej buziaka w policzek.
Emily domyśliła się, że między tą dwójką coś jest.
I chociaż ich nie znała już wiedziała, że do siebie pasują.
Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję i grupa znajomych skierowała się do szkoły. Emily bardzo polubiła ludzi, których przedstawiła jej Elena. I sama była zaskoczona tym jak minął jej pierwszy dzień w szkole. Oprócz tego, że minął wyjątkowo szybko to też przyjemnie i w towarzystwie ludzi, a to była dla niej nowość. Po skończeniu lekcji wyszła na parking.

- Emily! - usłyszała męski głos. Odwróciła się i zobaczyła Matta.

-Co tam? - spytała uśmiechnięta

-Pomyślałem, że nie znasz okolicy a jest tu nie daleko bar, w którym pracuję, więc może chciałabyś wpaść na drinka.

-Jestem niepełnoletnia. - zaśmiała się blondynka.

-Jestem barmanem, zrobię dla Ciebie wyjątek.- puścił Ci oczko.

-O której?

-17? W Grillu.

-Będę. - Emily uśmiechnęła się. Musiała przyznać, że Matt był bardzo przystojny  zwracał uwagę płci przeciwnej, dlatego było zadowolona, że została zaproszona właśnie przez niego.

-Napisz Ci nazwę ulicy na messengerze. Do zobaczenia. - powiedział i odszedł.

Uśmiechnięta Emily poszła w stronę auta Rica. I zobaczyła, że właśnie podszedł do samochodu.

-Musiałaś czekać? - zapytał Alaric.

- Nie, też właśnie skończyłam.

- To super. - wsiedli do samochodu i ruszyli do domu. - Jak pierwszy dzień w szkole? - zapytał zainteresowany.

-Szczerze to bardzo dobrze. Nie spodziewałam się, że w szkole może być aż tak dobrze. - odparła szczerze

-Bardzo się cieszę. - podjechali pod dom. Weszli i od razu poczuli zapach spalenizny.

-Już jesteście? - Carol pojawiła się w korytarzu. - Idealnie! Właśnie skończyłam piec kurczaka. Siadajcie do stołu! - kobieta wróciła do kuchni a Ric i Emily spojrzeli po sobie.

-Nigdy nie miałem przyjemności jeść czegoś przygotowanego przez twoją matkę.

-Uwierz mi, to żadna przyjemność. Ona gotuje masakrycznie! - poskarżyła się blondynka.

-Idziecie? - usłyszeli głos kobiety z pomieszczenia obok. Zaśmiali się i ruszyli w stronę stołu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro