46.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W końcu obojgu zabrakło powietrza i odsunęli się od siebie.

Blondynka głośno dyszała.

-C-co to miało być? - wyjąkała niepewnie.

Damon uśmiechnął się pod nosem.

-Pocałunek? - mruknął.

- Nie o to chodzi i dobrze o tym wiesz! - warknęła łapiąc się za głowę.

Spojrzała na dół.

Cały czas siedziała na kolanach mężczyzny.

Szybko się z nich zsunęła i usiadła obok niego.

-Damon, jeśli chcesz się zabawić czymś kosztem to błagam Cię, ale wybierz kogoś innego... - zaczęła.

-Musisz wszystko analizować? - zapytał i położył się na łóżku.

Spojrzała na niego zaskoczona z otwartymi ustami.

-S-słucham?

-Czy zawsze musisz mieć wszystko przeanalizowane? Poukładane i łatwe do zrozumienia? - wyjaśnił.

-Ymm? Ja nie wiem. Zazwyczaj tak. Lubię wiedzieć na czym stoję... - odparła.

- To może chociaż raz daj się ponieść, hmm? - spojrzała na niego zastanawiając się nad jego słowami.

-Co masz na myśli? - mruknęła.

-Jesteś pewna, że mam być szczery? - spojrzał na nią.

- Tak. - odparła pewnie.

-Więc niech tak będzie. Chcesz wiedzieć co jest między nami? Nie wiem. Dlaczego Cię pocałowałem? Bo miałem na to ochotę. Czy coś do Ciebie czuje? Sam nie wiem, nie wiem kiedy ostatnio mi na kimś naprawdę zależało. Ale wiem jedno. Lubię Cię. Nawet bardzo. I nie chce Cię stracić. Wystarczy? - przewrócił oczami.

Pokiwała głową z uznaniem.

-Całkiem satysfakcjonująca odpowiedź. - mruknęła i przygryzła dolną warge - Ale co teraz będzie? Między nami? - szepnęła.

-A czego oczekujesz?

- Ja... sama nie wiem... Ale nie chcę udawać, że do niczego nie doszło...

-Jedno proste pytanie blondi. Żałujesz tego co się stało? - spojrzał na nią zainteresowany.

-Nie. - odparła pewnie - Niczego nie żałuję.

-Więc dobrze. Nie będziemy udawać. Jeśli tylko się nie boisz. To dla Ciebie nie problem, że będę blisko Ciebie? Wiesz jak inni zareagują? Wiesz, że będzie masa pytań? Tłumaczenie, że jestem zły i nie można ni ufać?... - blondynka spojrzała na niego zaskoczona.

-Dość. - warknęła - Chcesz mnie zniechęcić? Uważasz, że tak bardzo zależy mi na opinii innych? - popatrzył jej w oczy.

-Wiesz...

-A może to Ty się boisz! - dźgnęła go palcem w klatkę piersiową - Może boisz się, że stracisz pozycję typowego bad boya, huh?

Pokręcił głową z niedowierzaniem.

-Wiesz co blondi? Z każdą chwilą imponujesz mi coraz bardziej.. - westchnął - I coraz bardziej Cię lubię. - zaśmiał się.

-Jesteś niemożliwy...

Przygryzł dolną wargę i wzruszył ramionami.

- Ale za to jaki przystojny. - mruknął z uśmiechem.

-I w dodatku skromny. - przewróciła oczami.

-Mogę być albo szczery albo skromny, te dwie rzeczy nie idą w parze. - wyjaśnił śmiejąc się.

Emily również zaczęła się śmiać.

Po chwili opanowała się. Wzięła głęboki wdech.

-Kim teraz dla siebie jesteśmy?

Spojrzał na nią z przymrużonym okiem.

-A kim chciałabyś żebyśmy byli?

-Nie odwracaj kota ogonem! - jęknęła ze śmiechem.

-Pytam serio.

- Nie wiem... znaczy lubię Cię, ale poziom przyjaźni to raczej przekroczyliśmy całując się... - westchnęła.

-Koniec analizy, blondi. Kim dla siebie jesteśmy? Nie wiem. Okaże się za jakiś czas. Róbmy to na co mamy ochotę nie patrząc na konsekwencje i opinię innych. Co ty na to? - patrzył na nią zainteresowany odpowiedzią.

Pokręciła głową nie wiedząc co myśleć.

To takie nie w jej stylu.

Ale co ma do stracenia?

Chciała się dobrze bawić a z Damonem ma mu temu okazję.

Wykorzystać ją?

Czy, aby na pewno warto?

Wzięła głęboki wdech.

-Wchodzę w to. - mruknęła niepewnie z uśmiechem. Nie wierzyła w to co powiedziała.

Spojrzała na mężczyznę i ujrzała szeroki uśmiech na jego twarzy.

-Będzie ciekawie. To mogę obiecać. - zagwarantował.


*****
Kolejny rozdział za nami! A ja z całego serducha dziękuję za ponad cztery tysiące wyświetleń i ponad pięćset gwiazdek! To dla mnie wiele znaczy kochani. Do następnego rozdziału! 💋💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro