6.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Damon odsunął się od zaskoczonej Emily. Gdy jego twarz była w bezpiecznej odległości dziewczyna głośno wypuściła powietrze z płuc co spowodowało śmiech u jej towarzysza.

Barman podał im zamówienie, zanim zdążył odejść zatrzymał go głos blondynki.

-Przepraszam.

- Tak? - zapytał, a Damon spojrzała zaciekawiony na nastolatkę.

-Czy Matt Donovan będzie dziś w pracy? - zapytała.

- Nie, dziś miał mieć wolne. - odparł brunet i odszedł do następnych klientów.

-Auuu... - usłyszała głos Damona. Spojrzała na niego smutnym wzrokiem. Była zażenowana całą tą sytuacją.

- Tak, możesz się pośmiać. Zostałam olana i to w jaki sposób.. - zaśmiała się myśląc o tym jak mogła być tak głupia i znów komuś zaufać. Od zawsze miała z tym problem, w poprzedniej szkole kilkukrotnie została źle potraktowana przez innych, przez co kończyły się jej przyjaźnie.

- Nie rozpaczaj blondi. Tego kwiatu jest pół światu. - skwitował.

- Nie chodzi mi o to, że mi się podobał. - zaśmiała się - Po prostu pomyślałam, że fajnie już pierwszego dnia poznać kogoś kto mógłby mi trochę opowiedzieć o mieście i mnie oprowadzić. Nie czułabym się taka samotna. I choć pewnie będę żałować, że Ci to wszytko mówię to... Po prostu w tamtej szkole, byłam raczej mało lubiana. Jestem raczej outsiderką. - wyjaśniała. - Gdybyś mógł zapomnieć o całej naszej rozmowie było by super. - stwierdziła z grymasem na twarzy. - Już żałuję, że Ci to powiedziałam.

-Zapomnieć, nie zapomnę, ale daję słowo, że nic nikomu nie powiem. Ta rozmowa zostaje między nami. - powaga w jego głosie świadczyła o tym, że mówi prawdę. Emily jednak miała wątpliwości. Wzruszyła bezradnie ramionami.

-Pijemy? - rzuciła od niechcenia.

-Czy nie po to tu jesteśmy? - zaśmiał się. Blondynka odwzajemniła uśmiech i chwyciła kieliszek z trunkiem. Damon zrobił to samo i zbliżył swój kieliszek do kieliszka towarzyszki.

-Za udaną przeprowadzkę? - zaproponował.

-Za udaną przeprowadzkę! - uśmiechnęła się szczerze w jego kierunku. Stuknęła swoim kieliszkiem o jego i szybko przechyliła szkło. Napój palił jej podniebienie, więc szybko przełknęła zimną ciecz i mimowolnie się skrzywiła. Rzadko piła alkohol, po pierwsze nie miała z kim, a po drugie nie miała ku temu okazji. Lubiła to uczucie alkoholowego upojenia choć zdarzało się jej bardzo rzadko. Usłyszała śmiech Damona, więc spojrzała na niego z uniesioną brwią.

-Wybacz, niech zgadnę! Raczej rzadko pijasz alkohol. - zaśmiał się.

-Yhh. Aż tak widać? - zapytała zrezygnowana.

-Niestety tak, blondyneczko. Jeszcze kolejkę? - zaproponował z szelmowskim uśmieszkiem.

- Nie, nie. Umowa była na jedną. - rzekła, wstała ze stołka i ledwo zdążyła się odwrócić i nagle została pociągnięta w tył, lądując na kolanach Damona. Sytuacja była dla niej niekomfortowa jednak kiedy próbowała wstać, Damon owinął ręce wokół jej talii.

- Jak będzie z tą drugą kolejką? - szepnął jej do ucha a przez jej ciało przeszedł dreszcz. Damon uśmiechnął się czując to. Próbował zbliżyć się jeszcze trochę lecz dziewczyna szybko się wyrwała z jego objęć. Jednak jak szybko się z nich wydostała tak szybko ponownie ją złapał. Blondynka warknęła niezadowolona.

-Dobra, jeszcze jedną kolejkę wypiję! Ale mnie puść! - powiedziała dalej próbując się wyrwać. Chłopak ją przerażał, jego opinia, jego sposób bycia, dziewczyna czuła się w jego towarzystwie bardzo niepewnie. Słowa Eleny dodatkowo ją zmartwiły.
Chłopak jednak dalej mocno ją trzymał.

-Dwie kolejki. - szepnął do jej ucha.

-Zgoda! - powiedziała zdesperowana.

-I super. - szepnął i ją puścił. Emily od razu od niego odskoczyła. Wzięła głęboki wdech a po wypuszczeniu powietrza z płuc usiadła no swoim miejscu.

-Ty stawiasz. - rzekła pewnie. Chłopak jedynie zaśmiał się w odpowiedzi i pokiwał głową.

-Jasne, nie ma sprawy. - przywołał kelnera i ten podał zamówienie. Odszedł pozostawiając blondynkę jedynie w obecności bruneta.

-Za szczęście? - zaproponowała chwytając kieliszek.

Spojrzał na nią sceptycznie, ale pokiwał głową na znak, że się zgadza. Szklane kieliszki ponownie się zetknęły a blondynka nie czekając na jego reakcję połknęła palący podniebienie trunek. Ponownie się skrzywiła, jednak tym razem nie usłyszała śmiechu towarzysza. Spojrzała na niego pytająco.

-No co? Nie jestem aż taki zły, nie będę się Ciebie czepiał cały wieczór. - zaśmiał się.

-Miejmy to za sobą, niech barman poleje nam ostatni kieliszek i wracam do domu. - blondynka uśmiechnęła się wrednie.

-Skoro tego sobie życzysz. - Po chwili ich kieliszki ponownie były pełne.

-Ostatni toast tego wieczoru. Za co sobie życzysz? - spytała blondynka.

-Hmmmmm. Za nas! - stwierdził po chwili namysłu.

-Nas? - zapytała Emily.

-Ojejku, chodziło mi o coś innego.. Ale jeśli chcesz... - Nastolatka szybko mu przerwała.

- Nie! Za nas! - powiedziała głośno i wypiła ostatni kieliszek tego wieczoru.

*****
Dopiero co zaczęłam pisać to opowiadanie, jednak mam dużo weny do pisania go i nie chciałabym przerywać. Bardzo dziękuję: Llaurczix  devriesemily Vana3334 fantastyka2018 za wielkie wsparcie od samego początku. To dla mnie wiele znaczy! Nawet nie wiecie ile dajecie mi motywacji do pisania! ❤ Thank you very much! Love you! ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro