9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nastolatka siedziała z mamą pół godziny w salonie. Kobieta nie mogła się uspokoić po fatalnych wydarzeniach w firmie. W końcu po wzięciu leków uspokajających i wypiciu gorącej herbaty kobieta zasnęła. Emily poszła do kuchni, pozmywała naczynia i miała zamiar iść do siebie, jednak gdy już była na schodach powstrzymał ją dźwięk otwieranych drzwi. Dziewczyna zatrzymała się.

- Ric, to serio nie byłem ja! - usłyszała głos Damona.

-Więc kto? Skoro to nie Ty ani Stefan... To znaczy... - Damon wszedł mu w połowie zdania.

-Że jest jeszcze ktoś. - skończył. - Carol i Emily są w domu? - zapytał.

-Tak, dlatego bądź cicho. One nie mogą się dowiedzieć.

Po usłyszeniu tego zdania Emily postanowiła do nich zejść.

-Oo Ric, już wróciłeś. - zwróciła się do mężczyzny. Postanowiła udawać, że nic nie słyszała. - Cześć Damon. - zwróciła się do bruneta, chodź można też powiedzieć, że jego włosy są prawie czarne, zauważyła.

-Hej Emily. - Damon mrugnął okiem do blondynki, jej policzki momentalnie zrobiły się czerwone. Nastolatka poprawiła włosy tak, by zasłaniały część twarzy.

-Jak po spotkaniu rady? - zapytała Rica.

-Niestety bez zmian. Większość członków uważa, że byk jednorazowy atak zwierzęcia i nie ma potrzeby aby podejmować jakiekolwiek kroki. - odpowiedział patrząc jej w oczy. Coś jej nie pasowało, wyczuła, że kłamie.

-Rozumiem, może lepiej nie mów tego mojej mamie, żeby się dodatkowo nie martwiła. - poprosiła.

-Jeśli tak chcesz, to okej. Niech to zostanie między nami. - odparł. - Gdzie Carol?

-Przed chwilą zasnęła. - oznajmiła.

-To dobrze, odpoczynek się jej przyda.

-Zdecydowanie. - zgodziła się. -Damon, napijesz się czegoś? - zapytała gościa.

-Z przyjemnością. - odpowiedział jednak w tym samym momencie Ric rzekł:

- Nie może. - spojrzał znacząco na przyjaciela. - Mówiłeś, że musisz pomóc bratu. - warknął.

-Owszem, muszę. Aczkolwiek pięć minut mnie nie zbawi, z chęcią napiję się herbaty. - blondynka pokiwała głową.

-Już się robi. Ric? Chcesz też?

-Nie dziękuję. Pójdę zobaczyć co z twoją mamą. Zaraz wrócę. - zmierzył czarnowłosego karcącym spojrzeniem i poszedł do salonu. Weszła do kuchni. Ściągnę po kubek do górnej szafki, jednak jej niski wzrost i roztrzepanie dało o sobie znać. Kubek wyleciał z ręki i już miał wylądować na podłodze, kiedy w ostatniej chwili Damon zdążył go złapać.

-Przedmioty martwe unikają Cię tak jak chłopaki? - zaśmiał się.

Stał zdecydowanie zbyt blisko. Wstrzymała oddech i podniosła głowę patrząc mu w oczy.

-Najwyraźniej. - zaśmiała się.

Usłyszała jak ktoś kaszle. Spojrzała na wejście do kochani. Ric opierał się o framugę i patrzył na wszytko. Na twarzy Emily momentalnie pojawiły się rumieńce.

- Ric... - zaczęła jednak jej przerwał.

-Przeszkadzam? - zmierzył ich wzrokiem.

- Nie, coś Ty. Oczywiście, że nie. - szybko się odsunęła od ciemnowłosego.
Zalała herbatę wrzątkiem i podała Damonowi.

-Dziękuję blondi. - posłała mu szczery uśmiech. Wziął łyk gorącego napoju i nagle zaczął się dusić.

Ric spojrzał na niego w szoku a Emily aż pisnęła.

- Damon, wszystko okej? - Ric znalazł się przy przyjacielu. - Z czym była ta herbata? - zapytał Emily.

-Zwykła owocowa... A nie! Z jakimiś ziołami. Z werbeną? Czy z czymś takim. Piję ją od jakiegoś czasu. Jest naprawdę dobra. - wyjaśniła.

Ric pobladł. Szybko nalał wody do szklanki i podał Damonowi.

-On ma alergię na werbenę. - wyjaśnił nastolatce.

-O mój Boże! Nie wiedziałam! Strasznie Cię przepraszam. - zwróciła się do Damona. Chłopak powoli wziął wdech i wypuścił powietrze z płuc.

-Spokojnie. Już jest okej. - oznajmił i uśmiechnął się lekko.

-Naprawdę przepraszam, gdybym wiedziała zrobiłabym Ci inną... Jest mi strasznie głupio. - zaczęła się tłumaczyć.

-Emily, serio jest okej. Bywało ze mną gorzej. Uwierz mi.

Blondynka jedynie delikatnie się uśmiechnęła i pokiwała głową jako znak zrozumienia.

*****
Narazie nic się nie dzieje, ale jeszcze trochę i będzie ciekawie. Pierwsze rozdziały muszą trochę wprowadzić w temat. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną! Gwiazdki i komenatrze mile widziane. Do następnego rozdziału! 💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro