Rozdział XIV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[pow. Giers]

W jakimkolwiek momencie włączę Instagram zawsze pokaże mi się jedno hasło- "Ludzie traktaktują wszystko jak zabawki. Najpierw się pobawią, lecz gdy się zepsuje wyrzucają do śmieci." Lecz czemu tak dużo osób się z tym zgadza?

Bawiłam się życiem, sobą. I chciałam się wyrzucić, gdziekolwiek. Z mostu, z dachu, do trumny. Lecz czy wiedziałam co robię? Życie jest dużo cenniejsze. Gdy wyrzucisz do kosza zabawki- zawsze możesz kupić nową. Lecz czy jesteśmy świadomi, że życie nie jest grą, i nie ma opcji odrodzenia się na nowo, lub kupienia dodatkowego życia do walki z przeznaczeniem i losem? Czy jesteśmy świadomi, że życie jest warte więcej niż kawałek papieru, z głupim nadrukiem, i bycia sławnym na całym świecie? Czy jesteśmy świadomi, że każda minuta naszego życia może być warta kogoś uśmiechu, wylanych łez? Nie ma większych wartości niż ludzkie życie i emocje. Tylko tym możemy prawdziwie odwdzięczyć się komuś za to, że jest przy nas. Nie chodzi o dawanie mu miliardów. Podaruj mu uśmiech, serce, wolny czas, i miłe słowa. Jeśli czujesz, że ta osoba wie jak pozytywnie wykorzystać te dary, oddaj jej swoje życie. Jeśli się na to odważyłeś, będzie najlepszym gospodarzem twojego serca, jakiego można było sobie wyobrazić w twojej głowie.

W moim przypadku na oddanie swojego serca jest już za późno.

Zostały dwa ostatnie dni mojego życia. Staram się nie myśleć o końcu.. jednak ta myśl własnowolnie przenika przez moją głowę, i odkręca kran łez. Poznałam kogoś, komu byłabym w stanie oddać swoje serce, i życie. Ale.. czy jest sens oddawać komuś życie, jeśli zaraz się skończy? Czy jest sens oddawać komuś wszystko, jeśli zaraz mu to odbierzesz?

Czy jest sens mojej miłości? Czy znajduję się już w tym momencie życia, że bez różnicy będzie czy skoczę, czy zabije mnie choroba..?

Słyszę kroki kierowane w stronę sypialni w której aktualnie siedzę z książką. Wyrywa mnie to z głębokiego zamyślenia. Tomek patrzy ze zdziwieniem na moją minę, jednak postanawia zbyć ten fakt.

-Ubieraj się, dziś jedziemy spełnić kolejne marzenia.- mówi, a ja uśmiecham się wstając z łóżka.

To chyba jedyny powód dla którego nie mogę umrzeć teraz, nie mogę umrzeć później. On, Fornal w całej okazałości. On trzyma mnie przy życiu, i to życie mi podarował i ocalił. Czemu wcześniej nie mogłam oddać mu swojego życia i serca..?

_***_

Krótki, ale błagam. Wyczujcie ten przekaz.

Buziaki, kocham.

Mth 💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro