#3 Zakochani

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Echo od kilku dni chodzi jakiś rozkojarzony. Tak samo jak Dash. Podeszłam do brata.
- Co się dzieje?
- Czy... chłopak... no wiesz.
- Może być z chłopakiem?
Dash się zaczerwienił.
- Nie mów tego wujkowi. On mnie za to zabiej! Wiesz jakie są zasady!!!

Wiem. Megatron, po niewiadomo jakim zdarzeniu z jego życia, zakazał się spotykać z tą samą płcią.
- Dash, a kto jest twym wybrankiem?
- Ten mały con.
- Echo!
- Więc tak brzmi jego imię.
- Nawet o tym nie myśl. On jest młodszym bratem Soundwave-a. A ten cię zabije jak się dowie!
- Nic mi nie zrobi.
- Wiesz co... rób jak uważasz.
Za rogu nadeszła QuickShadow. Dziwnie patrzyła się na mojego brata.
- Hej przystojniaku! Jestem....
- Nawet o tym nie myśl to jest mój brat!!!
- Oh.. Wolfi, wyluzuj. Tak chciałam pogadać.
QuickShadow odchodząc tyłem machała uroczo do Dasha, ten niereagował.
- Ahhh... Idz do niego!
- Ale, co ja mam mu powiedzieć?
- Że go kochasz, idjoto!
- Tak wprost mam mu to wyznać?
- Tak.
- Ale co jak mnie wyśmieje albo jak powie że, jestem jakiś dziwny.

Chwyciłam go za ręke i zaczełam prowadzić go w stronę Echo. Starał mi się wyrwać ale mu się nie udało.
- Echo! Poznałeś już mojego brata.
- Hej Wolfi! Tak poznałem.
- On bardzo ale to bardzo cię lubi.
- Naprawde?
Zapadła cisza. Dash podszedł bliżej do Echo. Położył ręke na jego twarzy, zbliżył swoją do jego i .... Go pocałował w policzek.
- Echo tak naprawde to ja cię kocham.
Echo przytulił, swojego nowego partnera. Ale nawet w tak pięknym momęcię coś musiało pujść nie tak.
Jeden z żołnierzy mu doniusł o całej sytuacji Magatronowi.
- Uciekajcie! Jak naldalej.
- Ale co z tobą?
- Powiem mu że nic nie wiem. Wy ukryjcie się tak aby nikt i nic was nie znalazło. Ta miłość musi przetrwać.
Echo i Dach znikneli z statku. A ja musiałam coś szybko wymyśleć jak ratować i dalszą przyszłość.
- Wolfwave, gdzie twój brat i Echo?
- Nie wiem. Nie widziałam ich od rana.
- Jak ich zobaczysz to mnie poinformuj o tym.
- Tak jest!
Bezpiecznie. Tera tylko pozostało mi ich chronić. A im nie dać się złapać.
Bo, inaczej zginiemy za to.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro