Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Dobra Leila. Na zakrętach nie dodawaj gazu. Rób wszystko, by na metę dojechać cała. CAŁA nie w kawałkach, rozumiesz?

- Nie martw się Mark. Będę jechała tak bezpiecznie jak będzie mi na to pozwalał tor. - założyłam kask na głowę i wolno ruszyłam na start nie słuchając przyjaciela.

- Ej, czarny! Uważaj na siebie. - odwróciłam głowę w lewo i spojrzałam na gościa na zielonej Hondzie. Nie wiem gdzie on ma oczy. Mój motor jest srebrny, tak samo jak kask. Nie odpowiedziałam na jego zaczepkę. Jechaliśmy tylko my dwoje. Ja i on. Ubrana w mini spódniczkę i różowy stanik dziewczyna wyszła na środek. Ubrała się jak... nawet nie wiem jak to określić. Jest ubrana tak, jakby nic na sobie nie miała. Z rozmyślań obudził mnie warkot silnika. Przez to, że myślę o wszystkim co mnie otacza dookoła, nie zauważyłam kiedy był start.

- Cholera... - od razu dałam pełen gaz. Mój przeciwnik daleko nie dojechał, zrównałam się z nim na drugim zakręcie. Mieliśmy do zrobienia trzy kółka. Jedno gotowe. Jeszcze dwa. Na drugim zakręcie facet najnormalniej w świecie we mnie wjechał, przez co wywaliliśmy się oboje. Cholernie bolała mnie noga. Wkurwiłam się. Podniosłam motor najszybciej jak potrafiłam, zdjęłam kask i rzuciłam go gdzieś i wsiadłam na motor.

- Ty jesteś kurwa dziewczyną?!

- A co? Dupa boli, że z kobietą przegrałeś? Naucz się jeździć a potem się ścigać, kretynie. - Hondę odpaliłam dopiero za drugim razem. Facet zrobił to samo co ja. Cały czas czułam ból nogi. Drugie kółko jak i trzecie zrobiłam szybko. Prowadziłam. Mężczyzna próbował mnie wyprzedzić ale nie pozwalałam mu na to. Na metę przyjechałam jako pierwsza. Zaczęłam krzyczeć i śmiać się na cały głos. Nagle poczułam mocne uderzenie w bok motoru. Coś mnie przygniotło i razem z motorem, byłam pchana przez jakiś kawałek. Gdy się zatrzymałam był jeden wielki hałas. Minęła chwila, gdy nie czułam na sobie obciążenia. Oddychałam szybko. Wszystko mnie bolało a najbardziej głowa.

- Leila... oczu... Dzwońcie po karetkę! Leila... na mnie... - słyszałam urywane słówka i szum w głowie. Ostatnie co usłyszałam to głos Marka, abym nie zamykała oczu i dźwięk syren. Później całkowicie odpłynęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro