Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Shuichi per.

Wszedłem do szkoły i ruszyłem do szafki. Dzień jak co dzień tyle że dziś wieczorem jest impreza u Kaede. Nie umiem się doczekać. Szczerze to nigdy nie byłem na imprezie. To moja pierwsza dlatego mam nadzieje że się nie wygłupię. Tak czy inaczej szybko przebrałem buty bo w każdej chwili może pojawić się Ouma. Nie chcę by znowu zaczął się do mnie odzywać. Na początku udaje miłego a potem zaczyna się nabijać ze mnie i kłamać na okrągło. Nie wiem jaki on ma w tym wszystkim cel ale wiem jedno. Kokichi jest po prostu nienormalny. Nie da się z nim przebywać. Jego towarzystwo jest jak trucizna. Po prostu nie da się go polubić.

- Hej Shuichi. O czym myślisz?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Kaede. Blondynka podeszła do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.

- o niczym. To nic ważnego. Lepiej opowiedz mi co planujesz na imprezę? Jakieś gry czy coś? - spytałem nie chcąc by dopytywała o moje zamyślenie.

- myślałam nad karaoke i nad butelką. A ty masz jakieś pomysły?- spytała różowooka patrząc na mnie z wyczekiwaniem.

- nie. Nie mam. Ale na pewno inni też będą mieli jakieś propozycje. Popytamy ludzi z klasy- powiedziałem. Kaede przytaknęła na moje słowa i razem ruszyliśmy do klasy. Od razu jak weszliśmy do sali Kaede ruszyła popytać wszystkich w co chcą grać na imprezie. W tym czasie kiedy blondynka wszystkich pytała ja ruszyłem do ławki i wyciągnąłem książki. Oczywiście byłem przygotowany do lekcji. Ja zawsze się uczę. Jestem drugim najlepszym uczniem od razu po Oume. Nie wiem co on robi że ma same celujące? Czy on jedyne co robi to się uczy czy jak? Nie ważne. Czemu ja ciągle myślę o Kokichim? Ouma to Ouma tamto. Muszę przestać. Może pomyślę o czymś miłym? Właśnie. Dziś przychodzi moja książka. Ciekawe czy tym razem znowu będzie to takie banalne i po pierwszych stronach będę wiedzieć co i jak czy jednak będzie to bardziej skomplikowane? Po chwili do klasy wszedł nauczyciel. Od razu zacząłem słuchać tego co ma do powiedzenia. Po chwili zaczął sprawdzać obecność.

- Ouma?- spytał nauczyciel. Nastała cisza.

- nie ma go. Irumy też- powiedziała Maki.

- dobrze to kto przekaże notatki Irumie?- spytał nauczyciel.

- ja mogę- zgłosiła się Kaede.

- dobrze a Oumie? - zapadła cisza. Nauczyciel spojrzał na wszystkich po czym wskazał mnie.

- ty mu przekażesz notatki. Wiesz gdzie mieszka?- spytał nauczyciel. Powiedziałbym że nie wiem gdyby nie to że to by było kłamstwo. Przytaknąłem niechętnie a nauczyciel zaczął lekcje. Super. Teraz po szkole muszę iść do tego szczura. Gorzej być nie może.

( może Shuichi. Uwierz mi może być gorzej)

Kokichi per.

Wstałem dziś rano i spojrzałem na zegar. Jestem spóźniony już godzinę. Zaraz... i tak nie idę do szkoły. Wstałem powoli i przebrałem się w coś ciepłego bo dziś jest trochę chłodno. Szybko wykonałem poranną rutynę i wyszedłem z domu z portfelem pełnym pieniędzy. Jak najlepiej się zabić? Chyba przez powieszenie. Co mi jest potrzebne? Lina. Chyba tylko tyle. Ruszyłem więc do sklepu by kupić linę. Już nawet wiem gdzie się powieszę. Mój pokój. Mam tam idealny haczyk by powiesić linę. Szedłem tak pogrążony w myślach kiedy nagle w kogoś wierzyłem. Na szczęście nie przewróciłem się tak jak to jest zazwyczaj. Bycie niskim zawsze kończy się tym że leżysz na ziemi. Jednak nie tym razem. Spojrzałem na osobę na którą padłem i skamieniałem kiedy zobaczyłem Miu. 

- JAK ŁAZISZ GŁUPI SZCZURZE?- spytała wściekła blondynka. No super. Tego mi trzeba było. Czy nie dosyć już wycierpiałem wszechświecie?

- przepraszam Miu- powiedziałem.

- ty!? Przepraszasz? Akurat. Jedyne co potrafisz to kłamać. Tobie nigdy nie jest przykro. Jesteś potworem bez serca. Szkoda że nie zginąłeś w tej zabójczej grze. Gdyby nie to że jestem dobrą osobą to osobiście bym cię zabiła- powiedziała Miu po czym odeszła wkurwiona. Zrobiło mi się bardzo przykro. Ledwo co wstrzymałem łzy. Wiedziałem że mnie nienawidzą. Wiedziałem że chcieli mojej śmierci. Ale kiedy ktoś mówi to na głos to boli jeszcze bardziej. Szybko ruszyłem przed siebie. Chcę jak najszybciej to skończyć.

Time skip bo po co pisać jak kokichi ryczy w myślach i kupuje linę xd

Kokichi per.

Od razu jak wróciłem do domu ruszyłem do swojego pokoju i zacząłem wiązać linę. Jest już 14:34. Trochę mi to zajęło. Może dlatego że w sklepie były kolejki i stałem tam chyba godzinę. Tak czy inaczej w końcu nadszedł czas. Za chwilę to zakończę. Nikt nie zapłacze. Nikt nie zatęskni. Nikt nawet nie zauważy. Jestem pewny tego że moje ciało zostanie znalezione dopiero za jakiś rok albo dłużej. W końcu zawiązałem linę i zrobiłem pętlę. Wziąłem krzesło i stanąłem na nim. Teraz to wszystko się skończy.

Dziś trochę krótszy rozdział ale mam nadzieje że się podobał. Biedny Ouma. Współczuję mu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro