8. the two

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy proponował Taehyungowi pomoc, nie spodziewał się, że cokolwiek z tego wyjdzie. Sądził, że po jednej rozmowie starszy stwierdzi, że to nie ma sensu i najpewniej więcej się do siebie nie odezwą. Naprawdę miał wrażenie, że kontakt im się urwie i przestaną być znajomymi szybciej, niż zaczęli.

Tymczasem przez ostatnie tygodnie spędzali ze sobą praktycznie całe dnie, czy to rozmawiając, czy tworząc. Czasami, gdy siedzieli razem na plaży i wpatrywali się w zachodzące słońce, myśli Jeongguka odpływały w kierunku horyzontu, przez co brunet zapominał, gdzie się znajduje. Wtedy zawsze dziwił się, kiedy czuł dłoń Taehyunga na swoim ramieniu, który chciał w ten sposób wyrwać swojego towarzysza z zamyślenia. Przez chwilę nie docierał do niego fakt, że ten wspaniały człowiek naprawdę spędzał z nim czas. Czy on w ogóle był prawdziwy?

Ostatni miesiąc życia malarza wydawał się być bajką. Piękną, nierealną, pachnącą morzem i delikatną jak bryza o poranku. Każdego poranka zaraz po przebudzeniu zastanawiał się, czy poprzedni dzień aby na pewno nie był snem — pełnym cichego głosu młodego pisarza, promieni słonecznych i piasku pod stopami, będącego tak wspaniałym, że Jeongguk nie chciał się obudzić. Wieczorami zasypiał z lekkim uśmiechem na twarzy, ufnie wtulając policzek w poduszkę, wciąż będąc podekscytowanym tym, co wydarzyło się tego dnia.

Nie potrafił tego wytłumaczyć, ale dzięki Taehyungowi jego życie nabrało intensywniejszych barw. Szerzej się uśmiechał, chętniej wychodził z domu i więcej rozmawiał. Wcześniej nie potrafił zbytnio zmusić się do wymiany zdań z sąsiadem, a teraz? Potrafił rozmawiać z pisarzem od rana do świtu. Zastanawiało go to, jakim cudem nigdy nie brakowało im tematów do rozmów; czy to przez to, że oboje byli artystami, a może po prostu połączyła ich czerwona nić?

Czasami spędzali czas w sypialni Jeongguka, leżąc na plecach i wpatrując się w morze, które przy pomocy Taehyunga namalował na suficie młodszy lub półleżąc między fałdami śnieżnobiałej pościeli, leniwie rozmawiając o tym, co akurat przyszło im do głowy. Dzięki temu malarz czuł się jak nastolatek, zapominając o wszystkim, co kiedykolwiek go trapiło, po prostu cieszył się obecną chwilą.

Pokochał te momenty, zastanawiając się, dlaczego wcześniej nie doceniał rozmów z innymi ludźmi. Może to dlatego, że żadna z tych osób nie była Taehyungiem, który wydawał się rozmawiać z nim w zupełnie inny sposób, bardziej delikatny, szczery i częściowo niepewny, sprawiając, że serce Jeongguka drżało podczas każdej wymiany zdań.

I z każdym dniem coraz bardziej nie potrafił oderwać wzroku od Taehyunga, tonąc w jego pięknych oczach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro