[o] prolog.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


KRÓLESTWA UPADAJĄ. KRÓLOWIE UMIERAJĄ. I BOGOWIE NIE SĄ JUŻ ŁAGODNI.

Fioletowe. Sine. Brzydkie. Okropne. Patrzy jak jej miłość upada, a z nią grzechy. 
Złoto rdzewieje na jej oczach.

Ogień wzrasta. Poprzez skórę płonie. Aż do kości. Popieli ich duszę nieskalaną. Nie mają gdzie biec.

Nigdy więcej nie założą swoich złotych koron. 

A szeroki świat już ich dogania. Nacisk na ciała jest zbyt silny. Upada. Ugina się pod ciężarem.

Ich królestwo upada. Jedno po drugim. Kolejne za kolejnymi. Śmierć nie ma końca. 

Więc trzymają się nisko. Mówią o łasce. Ale jak śmieją o niej wspominać?

Gdzie sprawiedliwość?! Krzyczą. Krzyczą i krzyczą. Gdzie łaskawość wasza?!

A głowa od bólu pęka. Ale wiedzą.

To nie potrwa długo. To nie potrwa też zbyt krótko. 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro