rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tobias

Christina rzuca w Shaune kawałek babeczki i śmieje się przy tym. Dziewczyna chichocze w odpowiedzi i również rzuca w nią muffinką. Ja niestety nie podzielam ich humoru, bo Tris dalej nie ma. Jest już pora kolacji, więc powinna dawno być. Przeczuwam, że coś się stało.

-Cztery- Shauna trąca mnie ramieniem ze śmiechem- Rozchmurz się.

-Daj mi spokój- warczę groźnie. Nie mam ochoty oraz humoru na żadne śmiechy i zabawy.

-Co się znowu stało?- wzdycha dziewczyna i przygląda mi się.

-Tris jeszcze nie wróciła, a powinna już dawno być.

-Boże- Christina przewraca oczami- Tris umie o siebie zadbać. Stałeś się przewrażliwiony na jej punkcie.

-Może mam ku temu powody?- unoszę brew- Sama dobrze wiesz, ile razy już została porwana. Mogłem z nią pojechać.

Brunetka wzdycha zrezygnowana i podpiera policzek o zaciśniętą pięść. Nie wie, co powiedzieć, bo moje spojrzenie szybko ją ucisza. Z każdą sekundą zaczynam się coraz bardziej martwić. Nagle ktoś stuka mnie w ramię.

-Stary, możemy pogadać?- odzywa się Zeke. Ma gruzdę na czole i smutny wyraz twarzy. Jego wyraz twarzy powoduje, że niemal podrywam się z krzesła.

-Coś się stało?- pytam zmartwiony. Ten humor nie pasuje do niego. Przegryza nerwowo wewnętrzną stronę policzka.

-Zeke, co się dzieje?- pyta Shauna tonem nie znoszącym sprzeciwu.

-Wyjaśnię ci, tylko musisz iść ze mną- mówi do mnie i posyła mi błagalne spojrzenie, jakby nie zwracał uwagi groźnym spojrzeniem Shauny. Kiedy kiwam głową, ciągnie mnie do wyjścia ze stołówki.

-Więc o co chodzi?

-Przeglądałem zapisy z kamer i znalazłem nagranie, w które nie wierzę. Lepiej je zobacz, bo nie wiem, w jaki sposób ci to wytłumaczyć.

-Okej... Ale kto jest na tym nagraniu?- patrzę na niego spod byka. Zeke waha się, po czym mówi.

-Na tym nagraniu jest złapane, jak Tris wyjeżdża z miasta.

Wytrzeszczam oczy w jego stronę. Ogarnia mnie uczucie zimna i mam wrażenie, że zemdleję. Nie, moja Tris nigdy by czegoś równie głupiego nie zrobiła. Jest zbyt inteligentna. To musi być jakiś żart.

-Jaja sobie robisz. Tris nigdy w życiu by tego nie zrobiła.

-Właśnie dlatego musisz zobaczyć to nagranie. Ja też nie mogę w to uwierzyć.

Kiwam ponownie głową, na co Zeke odwraca się i prowadzi mnie do sali kontrolnej.

-W ogóle to gdzie dzisiaj Tris wychodziła?- pyta chłopak.

-Dostała zgodę na odwiedzenie Caleba przed egzekucją- odpowiadam z napięciem w głosie. Im bliżej jesteśmy sali kontrolnej, tym bardziej denerwuję się tym, co mogę zobaczyć. A jeśli Zeke ma racje i Tris naprawdę wyjechała z miasta? Nie, na pewno nie!

-Po co ona poszła spotkać się z tym Fipkiem po tym, co jej zrobił?- marszczy brwi. Wszyscy są zdziwieni, po co to zrobiła, ale musieli zaakceptować tę decyzję. Ja również.

-Nie mnie o to pytaj.

Wchodzimy do pomieszczenia. Mało kto teraz siedzi w sali kontrolnej, dlatego panuje tu grobowa cisza. Oprócz Zeka w sali jest jeszcze jedna osoba, która przegląda swoje zapiski z kamer i Gus, który przegląda jakieś papiery.

Ezekiel siada przy swoim stanowisku i wpisuje dany kod, a na ekranie pojawia się zapis z kamer kilkanaście minut temu. Jest tam dwoje strażników i panel, na którym wpisuje się kod do otwarcia bramy. Po chwili zauważam motor i siedzącą na nim blondynkę o krótkich włosach. To Tris, ale jakby nie ona.

-To nie może być prawda- mamroczę pod nosem- Musi być jakieś logiczne wyjaśnienie tego.

-Wybacz, stary, ale jakie?

-Obojętnie. To nie może być Tris. Musiała zostać do tego zmuszona albo... Nie wiem. Musi być jakieś wytłumaczenie.

Tris rozmawia przez chwilę ze strażnikami i zostaje wypuszczona. Strażnicy otwierają bramę, a ona przejeżdża.

-Cofnij to- nakazuję. Wykonuje kilka kliknięć- A teraz zatrzymaj nagranie.

Zeke wykonuje kilka ruchów myszką i zatrzymuje nagranie. Zauważam, że Tris ma lekko roszczochrane włosy, zadrapania na rękach i mętne spojrzenie.

-Widzisz to?- wskazuję palcem na zadrapania. Chłopak powiększa obraz i dodaje ostrości.

-Rzeczywiście- mówi- To nie wygląda najlepiej. Trzeba powiadomić o tym liderów.

-Oczywiście, że trzeba. Tris coś się dzieje, a my przez to nagranie nie wiemy, czy w ogóle jest w mieście.

-Ja pójdę po Emila, a ty sprawdź jeszcze nagrania. Może coś znajdziemy- mówi Zeke i nie uzyskując mojej odpowiedzi, wychodzi z sali. Siadam na jego miejscu i wpisuję odpowiedni kod. Przenosi obraz do więzień w sektorze erudycji, gdzie kilka godzin temu Tris odwiedziła Caleba. Po przejrzeniu nagrania okazuje się, że była tam i rozmawiała z nim, ale miała na sobie inne ubranie niż na poprzednim zapisie. W celi ma czarne spodnie i bluzkę na ramionczkach. Na drugim zapisie ma czarną bluzę z kapturem z podciągniętymi rękawami i przylegające dżinsy.

Przeskakuję do kamery w parku Milenium i też zauważam Tris, jak stoi na peronie i czeka na pociąg. Ma ręce w kieszeni, stoi do mnie tyłem, ale ciągle zmienia pozycję, jakby w pierwszej było jej niewygodnie. Kiedy przyjeżdża pociąg wyciera policzki, po czym zwinnie wskakuje do pociągu. Klnę pod nosem. Szkoda, że nie ma kamer w pociągu. Czasem jest to dobrze, a czasem, na przykład teraz, źle. Coś musiało się stać, bo ten pociąg nie prowadzi do bramy miasta, tylko do sektoru głównego nieustraszoności.

Do sali kontrolnej wchodzi Zeke razem z Emilem. Od razu podchodzą do jego stanowiska.

-Znalazłeś coś jeszcze?- pyta mój najlepszy przyjaciel.

-Podczas rozmowy z Calebem miała na sobie inny ubiór niż na pierwszym zapisie i odjeżdżała pociągiem, który prowadzi prosto do nieustraszoności- informuję mechanicznie. Ręce zaczynają mi się trząść, dlatego zaciskam je na kolanach.

-Czyli co?- Emil nachyla się nad komputerem- Tris znowu została porwana?

-Ale w zupełnie inny sposób. Albo to nagranie jest podrobione, albo musiała być pod wpływem jakiegoś serum.- Zeke wzrusza ramionami.

-Tris jest odporna nawet na serum śmierci.

-Ponoć Caleb wynalazł serum snu, na które nawet niezgodni nie są odporni- mamrocze mężczyzna. Przez głowę przelatuje mi wspomnienie tych wszystkich ser, które widziałem w jego gabinecie.

-Ale serum snu to serum snu. Nie da rady kontrolować jej ciała. Mógłby jedynie ją uśpić, jeśli faktycznie Tris nie byłaby na nie odporna.

-Może to coś innego?- lider unosi brwi.

-Niby co?- pyta Zeke.

-Nie wiem- wzdycha lider- ale musimy zacząć poszukiwania. Ten OPR powoli zaczyna mnie irytować.

Wychodzi z sali kontrolnej i zostawia nas samych. Gus przygląda nam się ze zdziwieniem, ale nie podchodzi. Jakaś osoba nawet nie spojrzała w naszą stronę, jednak nie przeszkadza mi to. Wystarczy mi już, że Tris znowu została porwana. Mogłem z nią pojechać. Wtedy mniejsze byłyby szanse na to, że porywaczom uda się ją uprowadzić.

Bez słowa wstaję i również wychodzę z sali. Straciłem kompletnie apetyt po tym wszystkim, dlatego idę prosto do mieszkania. Zamykam za sobą dokładnie drzwi i siadam na kanapie. Znowu to samo. Znowu nie ma Tris i nie będzie jej przez najbliższy czas. Ile to jeszcze będzie trwało? Ile jeszcze będzie nad nami czychać to nieszczęście? Dopiero dwa tygodnie temu udało mi się znowu ją odzyskać i kolejny raz straciłem Tris. Ta myśl pcha mi łzy do oczu. Nie powinienem się załamywać, tylko ją szukać, ale teraz jestem bezradny. Nie mogę nic zrobić. Nie mamy żadnego tropu i nie wiadomo, gdzie może być, bo tak naprawdę może być wszędzie. Wszędzie i nigdzie zarazem.

Przełykam gulę w gardle i idę do kuchni. Wyciągam z lodówki butelkę wódki, po czym ponownie siadam na kanapie. Pamiętam jak Zeke podrzucił mi tę butelkę, twierdząc, że po jej wypiciu wszystkie problemy znikają na chwilę. Nie powinienem łagodzić bólu w alkoholu, bo wszystko i tak powróci, razem z kacem, a ja jestem tego świadomy. Nie powinienem, ale chcę. Chcę choć na chwilę zapomnieć. Tylko szkoda, że nie ma ze mną jeszcze Tris.

CDN😘

Coś na pocieszenie 😏


Miłego dnia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro