𝟏𝟏.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉

Pochodzenie: Boku no Hero Academia

Postać: Yagi Toshinori

Zamówienie: ---

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉



- Zostaniesz moją dziewczyną?

Wypowiedział te słowa na jednym wydechu, przymykając przy tym oczy i zaciskając dłonie w pięści.

- Oh... - Po prostu zaniemówiłaś. Nie miałaś bladego pojęcia co powinnaś w takiej sytuacji zrobić. Czy ty również lubiłaś go w ten wyjątkowy sposób? Nie byłaś tego pewna, a nie chciałaś go ranić.

- Wybacz a-ale... - Chwilę zastanawiałaś się nad dalszą wypowiedzią. - Ja nie wiem czy czuje to samo. Nigdy nie byłam zakochana. Nie wiem zbytnio co to jest ta miłość. J-ja przepraszam...

Twój wzrok powędrował na buty, a chłopak spojrzał na ciebie zszokowany. Jego zaciśnięte dłonie rozluźniły się, by po chwili zwisać bezwładnie wzdłuż ciała.

Wiedział, że pewnie nie odwzajemnisz jego uczuć. Mimo to w środku wciąż miał nadzieję. Cząstka jego wierzyła, że może jednak.

- Na razie nie potrafię odpowiedzieć na twoje pytanie. - Posłałaś mu ostatnie spojrzenie, by zaraz się odwrócić. - Cześć.

Odeszłaś od niego w kierunku przystanku, by móc wrócić do domu. To były ostatnie twoje słowa. Ostatnia wasza wspólna rozmowa od czasów zakończenia liceum.

Już następnego dnia siedziałaś w samolocie, lecąc do [Kraj]. Pomimo minionych lat... wciąż wracałaś do tego dnia, zastanawiając się nad tym wszystkim.


Czy popełniam błąd?
Wybrałam źle?
Czy byłam zakochana?

Czy można kogoś kochać, nie zdając sobie z tego sprawy?



~×°×~×°×~



Teraz to były tylko odległe wspomnienia. Nic nie znaczące? Nie... Znaczyły one dla ciebie naprawdę dużo. To właśnie w liceum znalazłaś pierwszego przyjaciela, którym był blondyn o najpiękniejszym uśmiechu.

To właśnie dzięki Yagi'emu po raz pierwszy uśmiechałaś się tak beztrosko. Miałaś kogoś, komu mogłaś się wygadać, kogo mogłaś słuchać. Zawsze był przy tobie, gdy go potrzebowałaś.

Co się takiego wydarzyło, że już nie utrzymujecie kontaktu? Sama nie byłaś pewna.

Czy to dlatego, że mu nie dałam odpowiedzi?
Zraniłam go, prawda?

Wybacz mi Toshinori... jestem taka głupia.



~×°×~×°×~



- Oh, przepraszam. - Odezwał się nieco spanikowany mężczyzna, który potrącił cię. Pomógł ci wstać z chodnika.

- Spokojnie, nic mi nie jest. - Odparłaś z delikatnym uśmiechem. Dopiero teraz spojrzałaś na jego twarz. W jednej chwili wszystkie wspomnienia, uczucia powróciły i uderzyły w ciebie z całej siły.

- Toshinori? - Niepewnie zapytałaś. Twój głos był tak cichutki, że nie byłaś pewna czy usłyszał. Kiedy do jego uszu dotarło jego imię, dopiero wtedy zdał sobie sprawę na kogo wpadł.

- [imię]? To naprawdę ty? - Wyglądał tak, jakby zastanawiał się czy nie jesteś może jakąś iluzją.

- Taa, jaki zbieg okoliczności. - Zaśmiałaś się nieco niezręcznie. - Trochę lat minęło.

- Tak, masz rację. - A mimo to jesteś jeszcze piękniejsza. Dopowiedział w myślach. - Może byśmy no wiesz... - Zaczął pocierać dłonią po karku.

- Kawa? - Na twoją propozycje przytaknął skinieniem głowy.



~×°×~×°×~



- Wiesz... - Odezwałaś się po dłuższej chwili ciszy. - Nie żałuję.

- Czego takiego? - Zapytał zaciekawiony z iskierkami w oczach, podnosząc na ciebie wzrok.

- Początku naszej znajomości. Za każdym razem... wspominam nas z uśmiechem. - Dodałaś, a kącik twych ust podniósł się nieznacznie. Jednak zaraz w twoich oczach dostrzegł cień smutku. - Jedynie boli mnie to, jak się to zakończyło.

Przyglądał się tobie lekko zdziwiony. Jego uczucia były podobne do tych twoich. Wyciągnął w twoją stronę dłoń, na co posłałaś mu pytające spojrzenie.

- W takim razie... - Uśmiechnął się uroczo. - Zacznijmy od nowa. - Spoglądałaś szeroko otwartymi oczami w te jego. Zaraz jednak Spojrzałaś na wciąż wyciągniętą dłoń blondyna.

Prychnęłaś rozbawiona - Zgoda. - Chwyciłaś swoją mniejszą dłonią jego z delikatnym uśmiechem na ustach.




29.01.2019

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro