𝟐𝟐.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉

Pochodzenie: Boku no Hero Academia

Postać: Bakugo Katsuki

Zamówienie: ---

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉


Delikatnie rzuciłaś opakowaniem, które było najnowszą grą wideo na ławkę. Zdenerwowany Bakugo odwrócił wzrok z okna na osobę, która zakłóciła jego spokój.

Kiedy zorientował się, że to ty jego spojrzenie nieco złagodniało. Dopiero wtedy spojrzał na przedmiot przed nim.

- Skąd ty... - Zaczął mówić zaskoczony, w końcu bardzo trudno było ją zakupić. Cena też nie była niska.

- Mam w rodzinie wtyki. - Odparłaś z chytrym uśmiechem. - To co ty na to?

- Dzisiaj u mnie. - Odparł krótko. Po tym do klasy wszedł wasz wychowawca, Aizawa. Zajęłaś swoje miejsce przed blondynem.


~×°×~×°×~


- Dobra, gotowy? - Zapytałaś siedzącego obok na dywanie blondyna. Po twoich słowach zaakceptował wybranego bohatera i odwrócił się w twoją stronę.

- Zniszcze cię. - Uśmiechnął się szeroko, jak wariat do sera. Podkręciłaś tylko głową, po czym wcisnęłaś przycisk START.


~×°×~×°×~



"GAME OVER"

- Że jak kurwa?! - Rzucił padem w stronę telewizora, na szczęście spudłował (Biedny ekran by tego nie przeżył). - Jak niby przegrałem?!

- Czyżby nasz Bakuś nie był takim numerem jeden? - Byłaś pewna, że pożałujesz tych słów. Jednak nie mogłaś się powstrzymać.

- Co powiedziałaś suko?! - Zwrócił się w twoją stronę z mordem w oczach.

- No już, już... nie denerwuj się tak. - Machnęłaś ręką, po czym spojrzałaś na ekran.

- Jestem bardzo kurwa spokojny! - Nie, nie był.

- Ale wiesz... - Zaczęłaś mówić nie zwracając uwagi na jego wrzaski. - Żeby dać się tak zniszczyć i to dziewczynie. - Specjalnie dałaś nacisk na ostatnie słowo.

Blondyn już nie wytrzymał. Trochę zaczęłaś żałować swoich słów, a przynajmniej kilku z nich. Byłaś niemalże pewna, że zaraz użyje swoich eksplozji.

- Zamknij się w końcu! - Krzyknął pełen złości.

Pora umierać.

Przeszło ci przez myśl. Widziałaś już jak bierze zamach. Odruchowo zamknęłaś oczy, jakby miało to złagodzić ból.

Ból, który nie natrzedł. Zamiast tego poczułaś zupełnie coś innego. Coś czego w życiu byś się nie spodziewała. Z tego szoku nie byłaś w stanie w żaden sposób się poruszyć.

Jedynie otworzyłaś szeroko oczy. Ujrzałaś wtedy jego przymknięte powieki. Na policzkach widniał delikatny odcień czerwieni.

Jego usta mocno naciskały na twoje, jednak nie tak agresywnie, jakbyś mogła się spodziewać. Po chwili, gdy zaczęło brakować już tchu, odsunął się od ciebie.

- Za dużo gadasz... - Szepnął do ciebie, po czym odwrócił się i sięgnął po pada. Włączył kolejny pojedynek. Nie odzywałaś się ani słowem, nawet nie pisnęłaś. Po prostu graliście w ciszy.

- Czego tak siedzisz, głupia? - Przerwał ciszę, która zaczynała go już dobijać. Pod wpływem jego głosu spięłaś się odrobinę.

- Powiedziałeś, że mam się zamknąć. - Do dłuższej chwili w końcu mu odpowiedziałaś. Twój głos był ledwie słyszalny, niepewny.

- Idiota. - Mruknął pod nosem bardziej do siebie... i o sobie. Sam nie był pewny dlaczego to zrobił. Jego ciało samo się poruszyło pod wpływem chwili.

- Co... - Zaczęłaś niepewna jego reakcji. - Co to miało być? - Zapytałaś wciąż bojąc się spojrzeć na niego.

- Jesteś aż tak głupia? - Prychnął pod nosem. Chwycił twój podbródek kierując go w swoją stronę. Ponownie wbił się w twoje usta. Tym razem o wiele łagodniej, chodź była w tym nutka brutalności.



~×°×~×°~



Pewnie ponownie zepsułam jego charakter...
Trudno 😂


07.02.2019r.
Godz. 09:00

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro